W czwartek wieczorem łazik Perseverance wylądował na Marsie. Cały manewr lądowania trwał 7 minut. - Pierwsze zdjęcia czarno-białe, zamglone. Widzimy jakieś kamienie, pustynię. Tego się właśnie spodziewaliśmy - powiedział w programie specjalnym w TVN24 GO astronom Jerzy Rafalski z Planetarium Toruń.
Jerzy Rafalski poinformował, że w momencie lądowania na Marsie była godzina 16. - Niebawem marsjański dzień się skończy, łazik musi sam siebie obejrzeć, wysłać zdjęcia na Ziemię, pokazać, że jest cały, funkcjonuje. Dopiero za kilka dni rozpocznie się główna praca - stwierdził.
- Pierwsze zdjęcia czarno-białe, zamglone. Widzimy jakieś kamienie, pustynię. Tego się właśnie spodziewaliśmy. Wszyscy się cieszą, zwłaszcza Amerykanie, bo misję sfinansowano ze środków publicznych, więc każdy Amerykanin ze swojej kieszeni dorzucił do tej misji - podkreślił.
- Teraz ten robot będzie wykonywał robotę za nas. Niebawem posłuchamy dźwięków z Marsa, bo oprócz mnóstwa kamer jest tam też mikrofon - powiedział astronom. - Niebawem zobaczymy wspaniałe kolorowe zdjęcia z powierzchni Marsa, ale ja bym się zastanawiał, czy już jesteśmy w stanie wysłać człowieka - dodał.
Astronom podkreślił, że misja załogowa musi gwarantować pełne bezpieczeństwo lotu w obie strony. - Najpierw przygotujmy bazę, całą infrastrukturę, moduł powrotny na Ziemię, paliwo. Przetestujmy to wszystko i dopiero potem wyślijmy człowieka, a teraz cieszmy się tymi wspaniałymi emocjami, obrazkami - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: NASA