Po raz pierwszy od dziewięciu lat kubańskie władze otworzyły więzienia dla dziennikarzy. Dzień otwarty dla prasy odbył się w trzech zakładach w Hawanie, w tym największym na wyspie - Combinado del Este.
Dwa pozostałe zakłady, które zostały udostępnione dla dziennikarzy to więzienie dla kobiet Gautao i zakład dla młodocianych przestępców.
- Na szczęście nie ma tutaj konfliktu, a strażnicy nas dobrze traktują - powiedział dziennikarzom Ivan Jimenez, który przebywa w więzieniu od czterech miesięcy. Odpowiada za kupno lodówki na czarnym rynku.
Dziennikarze mieli okazję obejrzeć cele osadzonych oraz przestrzeń wspólną dla więźniów.
Ani słowa o więźniach politycznych
Według ONZ, obecnie w więzieniach na Kubie przebywa około 57 tysięcy osób spośród 11 milionów mieszkańców Kuby. Raporty organizacji międzynarodowych, w tym Human Rights Watch, są dla Kuby bezlitosne. Mówią o nadmiernie zatłoczonych celach, braku podstawowych zasad higieny, złym wyżywieniu i chorobach. HRW oskarża też władze w Hawanie o brak poszanowania praw więźniów, którzy zdani są na łaskę i niełaskę wymiaru sprawiedliwości.
Jak zapewnia jednak dyrektor zakładu Combinado del Este, w więzieniu przestrzega się praw człowieka. Odpowiedzialni za sprawy penitencjarne urzędnicy słowem nie wspominają też o więźniach politycznych, których jest według szacunków co najmniej kilkudziesięciu. Hawana chwali się także, że ponad 83 procent zwalnianych więźniów przechodzi pełną resocjalizację, a wskaźnik recydywy wynosi zaledwie 9 procent.
Autor: jk//bgr / Źródło: lefigaro.fr, Reuters