Już 12 grudnia zasiądą do rozmów pokojowych przedstawiciele Autonomii Palestyńskiej i Izraela - napisano we wspólnym oświadczeniu premiera Ehuda Olmerta i prezydenta Mahmuda Abbasa. Tymczasem Syria już oświadczyła, że państwa arabskie unormują swoje stosunki z Tel Avivem dopiero wtedy, gdy ten wycofa swe wojska z okupowanych terenów.
"Wyrażamy nasze zdecydowanie, aby położyć kres rozlewowi krwi, cierpieniom i dziesięcioleciom konfliktu między naszymi narodami, rozpocząć nową erę pokoju, opartego na wolności, bezpieczeństwie, sprawiedliwości, godności, szacunku i wzajemnym uznaniu" - możemy przeczytać w oświadczeniu.
Państwo takie (niepodległe) da Palestyńczykom szansę życia w wolności, godności, życia mającego cel. Państwo takie pomoże też Izraelczykom w osiągnięciu czegoś, o co starali się od pokoleń: aby żyć w pokoju ze swymi sąsiadami. prezydent USA George W. Bush
"Aby doprowadzić do powstania dwóch państw: Izraela i Palestyny, żyjących obok siebie w pokoju i bezpieczeństwie, zgadzamy się natychmiast uruchomić proces dwustronnych negocjacji w celu zawarcia traktatu pokojowego, rozwiązującego wszystkie istniejące problemy" - głosi dokument.
Aby doprowadzić do ostatecznego zakończenia trwającego 60 lat konfliktu, 12 grudnia spotka się tzw. komitet negocjacyjny złożony z przedstawicieli Palestyny i Izraela. Później ma spotykać się co dwa tygodnie. Podkreślono też, że obie strony zrobią wszystko, by rozmowy uwieńczyć porozumieniem już w przyszłym roku - czyli końcem kadencji George'a W. Busha. Gdyby tak się stało, amerykański przywódca odszedłby w glorii chwały.
Tuż przed konferencją
- Czas jest właściwy, sprawa jest słuszna i wiem, że przy odpowiednim wysiłku może nam się powieść - powiedział kilka godzin wcześniej, przed rozpoczęciem konferencji dotyczącej pokoju na Bliskim Wschodzie Bush.
Według niego celem konferencji odbywającej się w amerykańskim Annapolis jest rozpoczęcie rozmów pokojowych na Bliskim Wschodzie, a nie tylko doprowadzenie do porozumienia. Nie ukrywał jednak, że jego oczekiwania są na pograniczu cudu. - Zadanie, którego podejmujemy się w Annapolis jest trudne - powiedział.
- To początek procesu, a nie jego koniec, więc większość pracy została jeszcze do wykonania - dodał prezydent Stanów Zjednoczonych.
Rano Bush spotkał się z prezydentem Autonomii Palestyńskiej i premierem Izraela na zamkniętym spotkaniu. Teraz trwa konferencja, poprzedzone krótkim przemówieniem Busha, Olmerta i Abbasa. Odbędą się trzy sesje rozmów dotyczących pokoju na Bliskim Wschodzie, a późno w nocy czasu środkowoeuropejskiego ma się odbyć konferencja prasowa.
W konferencji w Annapolis bierze udział około 40 przedstawicieli państw i organizacji międzynarodowych. W rozmowach wezmą udział przedstawiciele wielu krajów arabskich, w tym między innymi Syrii i Arabii Saudyjskiej - co może mieć kluczowe znaczenie, jeśli uda się wypracować porozumienie.
Najtrudniej o porozumienie będzie w kwestii statusu Jerozolimy i ostateczny układ granic niepodległego państwa palestyńskiego.
Palestyńczycy nie chcą Annapolis
Dziesiątki tysięcy mieszkańców Autonomii wyszły dziś w na ulice Gazy, by zaprotestować przeciwko konferencji w amerykańskim Annapolis. Zgromadzeni skandowali "Śmierć Izraelowi" i oskarżali prezydenta Autonomii Palstyńskiej o Mahmuda Abbasa o zdradę.
- Niech jadą na tysiąc konferencji. My mówimy w imieniu Palestyńczyków, że nie upoważniamy nikogo do podpisywania jakiegokolwiek porozumienia, które narusza nasze prawa - mówił do tłumu Mahmud al-Zahar, jeden z przywódców Hamasu. - Każdy, kto to zrobi, będzie osądzony przez historię jako zdrajca - ocenił.
My mówimy w imieniu Palestyńczyków, że nie upoważniamy nikogo do podpisywania jakiegokolwiek porozumienia, które narusza nasze prawa. Mahmud al-Zahar, przywódca Hamasu
W trakcie wiecu nieznany sprawca otworzył ogień do tłumu. Zginął 35-letni Palestyńczyk Hisham Baradi.
Według dziennikarzy w Gazie protestowało około 100 tysięcy ludzi, choć zdaniem Hamasu liczba ta sięgnęła 250 tysięcy. Podobne, choć mniejsze wiece miały miejsce w Ramallah, Nablusie, Betlejem i Hebronie. W innych krajach, między innymi w Libanie i Indonezji, także protestowano przeciwko konferencji w Annapolis.
Źródło: Reuters, TVN24