Kto za Wulffa? "Nadszedł czas na kobietę"


Ta dymisja powinno była nastąpić już dawno. Afera wokół Christiana Wulffa jest ciężarem dla całego kraju i zaszkodziła urzędowi prezydenta, który powinien cieszyć się szacunkiem i autorytetem - oświadczyła w Berlinie przewodnicząca opozycyjnych wobec rządu Angeli Merkel Zielonych - Claudia Roth. Zdaniem części opozycji nowym prezydentem powinna zostać kobieta.

Dotychczasowy prezydent naszych zachodnich sąsiadów złożył dymisję z urzędu w piątek przed południem. Zdaniem opozycji nie zrobił tego jednak w "godny" sposób.

- Nawet ogłaszając swą rezygnację Christian Wulff nie wykazał wiele samokrytyki. Wprawdzie przyznał się do błędów, ale jednocześnie podkreślał swoją prawość. Dlaczego zatem prokuratura chce wszcząć postępowanie wobec niego? - pytała retorycznie Claudia Roth, której zdaniem Wulff zrobił z siebie "kozła ofiarnego".

Polityczce nie spodobało się też to, że były prezydent skrytykował dziennikarzy, mówiąc, że doniesienia mediów zraniły jego i jego żonę. - Media zrobiły to, co należy robić w demokracji: pełniły rolę kontrolną i szukały wyjaśnień - oceniła liderka Zielonych.

Jedna kanclerz, trzeci prezydent

Jej zdaniem skandal wokół prezydenta zaszkodził reputacji Angeli Merkel, która w maju 2010 roku przedstawiła kandydaturę Christiana Wulffa na prezydenta. Niemiecka kanclerz nie tylko bowiem przeforsowała wybór Wulffa na prezydenta, ale po wybuchu afery wokół niego przez długi czas deklarowała, że ma do niego zaufanie.

Problemem Merkel jest to, że w krótkim czasie do dymisji podało się dwóch prezydentów, firmowanych przez nią i chadecko-liberalną koalicję. Wulff dymisja - reakcja opozycji ZIELONI

- Zdecydowała się na kandydata partyjnego, zamiast poprzeć tego, który cieszył się sympatią dużej większości opinii publicznej. Problemem Merkel jest to, że w krótkim czasie do dymisji podało się dwóch prezydentów, firmowanych przez nią i chadecko-liberalną koalicję - punktowała swoją rywalkę w piątek Roth.

Dla przypomnienia, w maju 2010 r. z urzędu prezydenta nieoczekiwanie ustąpił Horst Koehler po kontrowersjach wokół wypowiedzi na temat zaangażowania Niemiec w operacje wojskowe za granicą i związane z tym interesy gospodarcze.

Kobieta da "nowy początek"?

Po odejściu Wulffa Merkel zapowiedziała, że będzie dążyć do wyłonienia ponadpartyjnego kandydata na prezydenta w porozumieniu z opozycją. - Urząd głowy państwa potrzebuje nowego początku. Dlatego cieszymy się, że kanclerz federalna chce dążyć do wyłonienia takiego kandydata - oświadczyła sekretarz generalna SPD Andrea Nahles.

Część polityków i komentatorów uważa, że urząd głowy państwa powinna objąć kobieta. Za wyłonieniem wspólnej ponadpartyjnej kandydatki na prezydenta opowiedziały się w piątek szefowa partii Lewica Gesine Loetsch i polityk bawarskiej chadecji Dorothee Baer. "Nadszedł czas na kobietę. Najwyższy czas" - napisała Baer za pośrednictwem swojego Twittera.

Wulff podał się w piątek do dymisji po tym, jak hanowerska prokuratura wystąpiła o uchylenie jego immunitetu w związku z podejrzeniem o przyjmowanie korzyści majątkowych w czasie, gdy był premierem landu Dolna Saksonia. Afera wybuchła dwa miesiące temu, gdy dziennik "Bild" ujawnił, że kilka lat temu Wulff pożyczył na korzystnych warunkach pół miliona euro od żony znajomego biznesmena. W minionych tygodniach media rozpisywały się o relacjach Wulffa z biznesmenami, z których uprzejmości w przeszłości chętnie korzystał, dając się zapraszać na wakacje czy akceptując korzystne rabaty na bilety lotnicze i samochody.

Źródło: PAP