Kryzys polityczny we Włoszech. Centrolewicowy rząd Romano Prodiego w środowym głosowaniu w Izbie Deputowanych uzyskał wotum zaufania, ale już w czwartek czeka go taka sama próba w Senacie. A tam większości nie ma.
W głosowaniu w Izbie Deputowanych rząd Prodiego poparło 326 posłów, a 275 było przeciw.
Premier poprosił Izbę o głosowanie nad wotum zaufania po tym, jak koalicję opuściła mała centrowa partia Udeur. Jej przewodniczący, były minister sprawiedliwości Clemente Mastella, podał się do dymisji w związku tym, że wraz z żoną został objęty śledztwem w sprawie korupcji.
Mastella wycofał poparcie dla rządu i obecnie jest w pierwszym rzędzie polityków domagających się przyspieszonych wyborów.
Wcześniejsze wybory?
Nie jest jasne, co teraz zrobi sam Prodi. Według wielu komentatorów. szef rządu nie będzie już nalegał na głosowanie w Senacie, bo praktycznie nie ma żadnych szans, by uzyskać tam wotum zaufania. Nie wyklucza się, że Prodi od razu uda się do Pałacu Prezydenckiego, by złożyć dymisję na ręce prezydenta Giorgio Napolitano.
Gdyby jednak doszło do głosowania w Senacie, i koalicja by je przegrała, straciłaby szansę powołania tzw. rządu technicznego w ramach obecnej kadencji. Na takie rozwiązanie liczy przywódca opozycji, były premier Silvio Berlusconi, któremu sondaże wieszczą zwycięstwo w ewentualnych wcześniejszych wyborach.
Źródło: PAP, tvn24.pl