Senatorowie Jan Maria Jackowski i Marcin Bosacki w "Faktach po Faktach" komentowali kryzys przy granicy polsko-białoruskiej i związane z nim nadzwyczajne posiedzenie Sejmu. - Nie usłyszeliśmy żadnych nowych pomysłów ze strony premiera czy rządu, jak tę granicę chronić. Usłyszeliśmy za to trzy razy podziękowania dla prezesa Kaczyńskiego - stwierdził Bosacki. Jackowski ocenił, że między innymi w sensie geopolitycznym i politycznym, mamy do czynienia z "momentem historycznym".
Gośćmi wtorkowego wydania "Faktów po Faktach" w TVN24 byli senatorowie: Jan Maria Jackowski (klub PiS) i Marcin Bosacki (Koalicja Obywatelska). Rozmowa trwała w czasie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w związku z kryzysową sytuacją przy granicy polsko-białoruskiej.
W programie senatorowie skomentowali wypowiedzi premiera i ministrów MSWiA i MON. Zostali zapytani o słowa Morawieckiego, który mówił w Sejmie:
Musimy być silni, gotowi do odparcia tych wszystkich różnych działań, o których wiemy, że nastąpią, ale także takich, o których nie wiemy. Musimy dlatego być przygotowani na nieznane, musimy brać pod uwagę ryzyka, których dziś sobie jeszcze nie wyobrażamy. To jest moment zwrotny, być może moment zwrotny w historii Polski
Bosacki: to niepokojące, że rząd nie ma jakichkolwiek pomysłów
Bosacki powiedział, że zarówno rząd, jak i opozycja zgadzają się co do tego, że "szacunek i podziękowania należą się tym, którzy granicy przed agresywnymi grupami bronią". - Natomiast na tym właściwie zgoda po dzisiejszych wystąpieniach w Sejmie się kończy - przyznał.
Ocenił, że w trakcie debaty "nie usłyszeliśmy żadnych nowych pomysłów ze strony premiera czy rządu, jak tę granicę chronić". - Usłyszeliśmy za to trzy razy podziękowania dla prezesa Kaczyńskiego - przypomniał.
- To jest niepokojące, że rząd nie ma jakichkolwiek pomysłów, jak międzynarodowo, bo to da się zrobić tylko międzynarodowo, razem z sojusznikami, nacisnąć na Łukaszenkę i poniekąd Putina, żeby oni ten atak, wykonywany przez imigrantów, ten sztuczny most lotniczy między Bliskim Wschodem a Mińskiem, a potem na polską i litewską granicę, zakończyli - mówił.
Tłumaczył, że "do tego jest potrzebny silny, polski i europejski, wspierany przez NATO i Stany Zjednoczone, nacisk międzynarodowy". - Nie usłyszeliśmy na ten temat jednego słowa. To bardzo niepokojące - powtórzył.
Jackowski: to wszystko jest wykonywane z długofalowym planem
Jan Maria Jackowski odniósł się na początku wypowiedzi do samego kryzysu migracyjnego. - Moment jest historyczny. W sensie geopolitycznym, politycznym, w sensie sytuacji Polski, Europy Środkowej i Środkowo-Wschodniej - zauważył.
- Mamy do czynienia tutaj z bardzo ostrym graczem, Aleksandrem Łukaszenką, mamy też potężne zaplecze imperialne w postaci Moskwy, która niewątpliwie za tym wszystkim stoi i mamy (działania - red.) długofalowe, przemyślane, rozpisane bardzo dobrze socjotechnicznie na destabilizowanie opinii publicznej wewnątrz krajów europejskich, na tworzenie klimatu strachu i zagrożenia, na wywieraniu presji, na pokazywaniu pewnej izolacji - opisał. - To wszystko jest wykonywane z długofalowym planem - zauważył.
Jackowski przypomniał tu zajęcie Krymu z 2014 roku. - Wydawało się, że ta sprawa zostanie rozwiązana stosunkowo szybko. A jak widać, do dzisiaj nie została rozwiązana. Ona się wpisuje moim zdaniem w koncepcję polityki rosyjskiej, imperialnej, polegającej na konsolidacji wpływów w obszarach, które Rosja uważa za swoje tradycyjne strefy wpływów - powiedział.
Przywołał tu artykuł 4. Paktu Północnoatlantyckiego, który dotyczy kwestii rozpoczęcia dyskusji pomiędzy członkami NATO w sytuacjach zagrożenia integralności terytorialnej któregokolwiek z nich.
Strony będą konsultować się razem, ilekroć zdaniem którejkolwiek z nich zagrożona będzie integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron
Przypomniał, że artykuł ten był uruchomiony właśnie w roku 2014. Zwrócił uwagę, że należy tu zauważyć, że "za mało widać presji ze strony NATO i Unii Europejskiej, żeby zaktywizować swoją obecność w tym konflikcie". - Bo ten konflikt ma wymiar już w tej chwili dotyczący całej Unii Europejskiej i NATO - argumentował. Jego zdaniem "struktury, w których jesteśmy, powinny być bardziej aktywne w tej sprawie".
akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24