Szef bułgarskiej dyplomacji Daniel Mitow oświadczył we wtorek, że jego kraj nie będzie przyjmować nowych uchodźców niezależnie od oczekiwań Unii Europejskiej w tym zakresie. Jednocześnie bułgarskie MSW opublikowało statystykę, z której wynika, że prawie wszyscy przyjęci w tym roku do obozów uchodźcy uciekli z nich i się "rozpłynęli".
Według Mitowa omawianie sprawy kwot i relokacji uchodźców w obecnej sytuacji ”jest absurdalne”.
UE "nie wytrzyma"
- Europa powinna zająć się ochroną swoich zewnętrznych granic i odsyłaniem migrantów. Rozwiązania należy szukać w korzeniach problemu, lądowa operacja przeciw Państwu Islamskiemu w Syrii i Iraku wygląda na nieuchronną, lecz dla niej należy utworzyć szeroką międzynarodową koalicję z udziałem wszystkich państw regionu i porozumieć się w sprawie jej celów - mówił Mitow.
- Bez operacji lądowej Państwo Islamskie nie może być wykorzenione – zaznaczył minister.
Jak podkreślił, Europa nie może przyjmować coraz większej liczby migrantów, gdyż system socjalny i ochrony zdrowia w państwach UE tego nie wytrzymają. Jego zdaniem następnym priorytetem powinno stać się odesłanie z powrotem migrantów ekonomicznych.
- Obecnie dzieje się tak: niezależnie od tego, czy dana osoba otrzymała status uchodźcy, pozostaje (w UE). Tak dalej być nie może – stwierdził Mitow.
Ponad 95 proc. migrantów uciekło z obozów
Jednocześnie bułgarskie MSW opublikowało niepokojącą statystykę, z której wynika, że z ogólnej liczby ponad 28 tys. migrantów, którzy przybyli do Bułgarii od początku tego roku, w ośrodkach dla uchodźców znajduje się obecnie jedynie 1366 osób. Wszyscy pozostali uciekli przez zachodnią granicę. Tylko w okresie od 25 września br. liczba tych, którzy nielegalnie przekroczyli zachodnią granicę wynosi 6 702 imigrantów.
Według bułgarskiego dziennika "Sega" są dwa powody "zniknięcia" tak dużej liczby cudzoziemców: albo przez granicę przechodzą kanały przemytu, na które MSW przymyka oczy, albo resort ten nie daje sobie rady z ochroną granic i ośrodków dla uchodźców.
Na pytanie, w jaki sposób aż 28 tys. osób przedostało się do kraju, wicepremier i minister spraw wewnętrznych Rumiana Byczwarowa powiedziała, że nie jest w stanie zapewnić zwartej obecności policji na granicach. Granicy bułgarsko-tureckiej strzeże 900 policjantów; wybudowane zostało także wzdłuż granicy 30-kilometrowe ogrodzenie.
Byczwarowa nie chciała odnieść się do sytuacji na zachodniej granicy, przez którą imigranci uciekają dalej do Europy, ani faktu, że rząd jeszcze w czerwcu wydzielił ponad 20 mln euro na przedłużenie ogrodzenia na granicy z Turcją, które wciąż nie jest gotowe.
Autor: adso/tr / Źródło: PAP