53 osoby zginęły a 266 zostało rannych w sobotnim zamachu na hotel Mariott w Islamabadzie - poinformował przedstawiciel ministerstwa spraw wewnętrznych Rehman Malik. Rząd Pakistanu o zamach oskarżył talibów powiązanych z Al-Kaidą.
Rehman Malik, powiedział, że odpowiedzialni za zamachy pochodzą z plemiennych terytoriów północno-zachodniego Pakistanu, graniczących z Afganistanem.
- Wszystkie drogi prowadzą do FATA (Terytoriów Plemiennych Administrowanych Federalnie) - powiedział Malik. FATA posiadają bardzo dużą autonomię. Składają się z siedmiu "agencji" (Khyber, Kurram, Bajaur, Mohmand, Orakzai, Północny i Południowy Waziristan) i pięciu "regionów granicznych" (Peszawar, Kohat, Tank, Banuu, D.I. Khan). Zwłaszcza Waziristan uważany jest za ważną bazę talibów i Al-Kaidy w Pakistanie, skąd podejmowane są ataki na sąsiedni kraj.
Zamach w centrum miasta
- To jest samo centrum Islamabadu, to jeden z dwóch największych hoteli w centrum, w pobliżu takich budynków rządowych jak pałac prezydencki, parlament i inne ważne budynki - relacjonuje w TVN24 polski ambasador w Pakistanie Zbigniew Wyszomirski. - Wśród rozpoznanych ofiar nie ma Polaków - mówi ambasador.
Jednocześnie zaznacza w rozmowie z TVN24, że służby ratownicze właśnie przeszukują teren i ostateczne potwierdzenie liczby ewentualnych ofiar zostanie ogłoszona po tym przeszukaniu. Jak mówi Wyszomirski, zidentyfikowanie ofiar jest trudne, ponieważ spaliła się lista recepcyjna hotelu.
"Terroryzm jest rakiem w Pakistanie"
Wcześniej prezydent Pakistanu Asif Ali Zardari i premier Yousuf Raza Gilani w oświadczeniu po zamachu zdecydowanie go potępili. - Jest to terroryzm i musimy walczyć z nim razem jako naród - powiedział dziennikarzom szef pakistańskiego ministerstwa spraw wewnętrznych Rehman Malik w szpitalu, do którego przywożeni są ranni.
Prezydent Zardari mówił zaś w specjalnym wystąpieniu telewizyjnym, w kilka godzin po krwawym zamachu: - Terroryzm jest rakiem w Pakistanie. Jesteśmy zdeterminowani, by - jeśli Bóg pozwoli - uwolnić kraj od tego raka. Rząd będzie kontynuował walkę z terroryzmem i ekstremizmem we wszystkich formach i przejawach, a te nikczemne czyny nie mogą zachwiać determinacją rządu, by zwalczać to zagrożenie - zapewnił Zardari, wdowiec po zamordowanej w zamachu przywódczyni pakistańskiej opozycji, Benazir Bhutto.
Al Kaida straszy, Pakistan cierpi
Wcześniej Zardari przemawiał w parlamencie. Zapowiedział, że terytorium Pakistanu nie będzie wykorzystywane do ataków na inne państwa. Pogranicze pakistańsko-afgańskie od lat jest bowiem "ziemią niczyją", na której powstały bazy afgańskich talibów. Pakistan w ostatnich tygodniach doświadcza wzmożonej fali przemocy. To efekt ofensywy wojska przeciwko rebeliantom w pogranicznych regionach kraju.
Zardari zapowiedział, że Pakistan nie pozwoli, aby jego terytorium było wykorzystywane do terrorystycznych ataków na inne kraje. Od samego początku zapowiadał, że głównym celem jego prezydentury będzie walka z terroryzmem.
Tymczasem w internecie pojawiło się nowe oświadczenie Al Kaidy, w którym organizacja zapowiada, że przeprowadzi ogromne ataki, a "siły Krzyża" zostaną zniszczone.
Jak dotąd do zamachu nikt się jednak oficjalnie nie przyznał.
Ciężarówka staranowała bramę
Według świadków i policji w wysoką metalową bramę hotelu wjechała ciężarówka. Do zamachu doszło wieczorem, około godziny 20 czasu miejscowego (16.00 czasu polskiego), kiedy restauracje zapełniają się ludźmi.
Wybuch zrujnował sufit sali restauracyjnej, gdzie posiłek jadło od 200 do 300 osób. Był wśród nich dziennikarz Imtiaz Gul. - Biegliśmy, szukając jakiegokolwiek schronienia. Widziałem mnóstwo rannych leżących na podłodze - opowiadał.
Na ulicy, tuż obok barier strzeżących hotelu, jest głęboki na 10 metrów krater. Asfalt jest pokryty gruzem i połamanymi gałęziami z stojących przy drodze drzew. Hotel płonie, gaszą go liczne jednostki strażaków.
Wśród ofiar jest czeski ambasador Ivo Zdarek. CZYTAJ WIĘCEJ Oprócz niego zginęło jeszcze trzech cudzoziemców - Wietnamczyk, Niemiec i Amerykanin. Rannych jest 11 cudzoziemców.
Liczący 290 pokoi hotel stoi w centrum miasta i jest popularny wśród turystów mimo tego, że był już wcześniej dwukrotnie sceną zamachów bombowych.
Świat potępia zamach
Na eksplozję w Islamabadzie zareagowali międzynarodowi politycy. Biały Dom potępił zamach, nazywając go "przypomnieniem groźby, która może dotyczyć nas wszystkich".
- Stany Zjednoczone zdecydowanie potępiają terrorystyczny atak, którego dokonano w Islamabadzie - powiedział rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe. - Stany Zjednoczone staną razem z demokratycznie wybranym rządem Pakistanu w odpowiedzi na to wyzwanie. Prezydent Bush ma się spotkać z Zardarim we wtorek, przed posiedzeniem Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.
Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Miliband nazwał zamach "szokującym", "haniebnym aktem, który wzmocni chęć walki z przemocą i ekstremizmem w Pakistanie".
Źródło: Reuters, BBC, PAP