Ukryta w motocyklu bomba wybuchła przed meczetem na północy Jemenu w mieście Saada, zabijając co najmniej 15 osób. Rannych zostało ok. 60 osób. Według policji bomba wybuchła, gdy wierni opuszczali świątynię po uroczystych piątkowych modłach.
Ekipy medyczne wciąż pracują na miejscu, do mediów docierają sprzeczne komunikaty, więc nie wiadomo dokładnie, ile osób i jak ciężko rannych trafiło do szpitala.
Piątek dla muzułmanów jest szczególnym, choć nie świętym, dniem. Wierni odmawiają wtedy uroczystą modlitwę pod przewodnictwem imama. Dlatego zamachy w krajach islamskich (np. w Iraku, Afganistanie) przeprowadza się często w piątek, kiedy wierni najliczniej stawiają się w meczetach.
Rebelianci: to nie my
Podejrzenia o zorganizowanie zamachu padło od razu na walczących z siłami rządowymi rebeliantów, którym przewodzi Abdul-Malik al-Houthi. Jednak al-Houthi stanowczo odcina się od dzisiejszego zamachu.
Krytykujemy i potępiamy ten godny pożałowania incydent. Zaprzeczamy całkowicie jakiemukolwiek udziałowi z tym incydencie. W ramach naszej etyki nie mieści się atakowanie żadnego meczetu ani jakichkolwiek wiernych. przywódca jemeńskich rebeliantów Abdul-Malik al-Houthi
- Krytykujemy i potępiamy ten godny pożałowania incydent. Zaprzeczamy całkowicie jakiemukolwiek udziałowi z tym incydencie. W ramach naszej etyki nie mieści się atakowanie żadnego meczetu ani jakichkolwiek wiernych - powiedział al-Houthi telewizji Al-Dżazira.
- Wierzymy, że ktoś stara się wywołać wojnę i zaprzepaścić starania o pokój poprzez te incydenty - powiedział przez telefon z Saady.
Konflikt w Jemenie
Od 2004 roku trwa na północnym-zachodzie Jemenu konflikt między siłami rządowymi i rebeliantami Abdula-Malika al-Houthi.
W trakcie konfliktu zginęły setki ludzi, a tysiące opuściły swoje domy w mieście Saada. Ostatni atak rebeliantów miał miejsce we wtorek. Zginęło w nim siedmiu jemeńskich żołnierzy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24