Nawiązań do spraw aktualnych było w przemówieniu więcej: 89-letnia królowa wspomniała m.in. prześladowanego i wygnanego Chrystusa, nawiązując w ten sposób do uchodźców w XXI wieku. W swoim przemówieniu kilkukrotnie odwoływała się do biblijnych cytatów.
- To prawda, że świat w mijającym roku musiał stawić czoło mrocznym momentom, ale w Ewangelii Jana jest wers o wielkiej nadziei, który jest często czytany w czasie nabożeństw bożonarodzeniowych: "światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła".
Królowa nie odniosła się bezpośrednio do zamachów terrorystycznych w Paryżu, w których zginęło 130 osób, ani do zamachu w Tunezji. W Susie zginęło w czerwcu 38 osób, w większości Brytyjczyków. Przypomniała jednak, że niezmiennym chrześcijańskim przesłanie "nie jest zemsta czy przemoc, ale zwyczajne miłowanie bliźniego".
- Jest stare przysłowie, mówiące, że lepiej jest zapalić świecę niż przeklinać ciemność - dodała.
Królowa o księżniczce Charlotte
Królowa w swoim przemówieniu podkreśliła wagę rodziny.
- Jedną z przyjemności długiego życia jest patrzenie jak najpierw dzieci, potem wnuki, a następnie prawnuki pomagają w ubieraniu choinki. W tym roku tę radość możemy przeżywać wspólnie z nowym członkiem naszej rodziny - powiedziała Elżbieta II, nawiązując do swojej piątej prawnuczki, księżniczce Charlotte.
Obok królowej na stoliku stały trzy rodzinne zdjęcia: jej i księcia Filipa, księcia Karola i księżnej Kamili oraz księcia Williama i księżnej Kate z Charlotte i Georgem.
Królewskie święta
Coroczne przemówienie telewizyjne - które jest jedną z rzadkich okazji, gdy tekstu wygłaszanego przez królową publicznie nie pisze rząd - zostało nagrane wcześniej w Pałacu Buckingham.
Królowa tradycyjnie spędza święta w otoczeniu rodziny w swojej posiadłości Sandringham w hrabstwie Norfolk. W miejscowym kościele św. Marii Magdaleny była w piątek przed obiadem na mszy, towarzyszyli jej syn książę Karol, oraz wnuk książę William z księżną Kate.
Wielu z około tysiąca zebranych tam poddanych nie kryło żalu, że małe dzieci Williama i Kate, George i Charlotte, nie zostały zabrane do kościoła, lecz zostały w ciepłym domu.
Autor: pk/ja / Źródło: Reuters TV, PAP