- Nowe pokolenie Hiszpanów domaga się większego wpływu na rzeczywistość, moje pokolenie, które tworzyło historię, powoli odchodzi - mówił w telewizyjnym orędziu król Hiszpanii Juan Carlos, który kilka godzin wcześniej poinformował premiera tego kraju Mariano Rajoya, że zamierza abdykować na rzecz syna księcia Felipe.
- Jego wysokość król Juan Carlos właśnie oznajmił mi swoją wolę zrzeczenia się tronu - powiedział Rajoy. - Jestem przekonany, że to najlepszy moment na zmianę - dodał.
Premier powiedział także, że parlamentowi zostanie teraz przedstawiona propozycja zmiany konstytucji, która umożliwi abdykację 76-letniego monarchy.
Jakie powody?
O godz. 13 głos zabrał sam Juan Carlos. W telewizyjnym przemówieniu powiedział: - Jestem królem, a ta funkcja oznacza gotowość dbania o interesy wszystkich obywateli, przyszłość naszego narodu. (...) Podjąłem się stanąć na czele Królestwa Hiszpanii. Robiłem wszystko, by transformacja przeszła dobrze.
Następnie król powiedział, że czuje się dumny z Hiszpanii i Hiszpanów. Dodał, że historia jego kraju miała wiele trudnych chwil, a i obecnie "Hiszpania boryka się z trudnym kryzysem gospodarczym, który zostawił blizny" - W tych trudnych latach możemy podjąć się samokrytyki, pomyśleć o naszych błędach, ograniczeniach (...) Z drugiej strony możemy czuć dumę. (...) To wszystko zrodziło w nas impuls odnowy - mówił odchodzący monarcha. - Nowe pokolenie Hiszpanów domaga się większego wpływu na rzeczywistość, moje pokolenie, które tworzyło historię, powoli odchodzi - kontynuował, by przejść do sedna: - Dziś to młodsi powinni przejąć ster (...) Jestem pewien, że młode pokolenie sprosta wyzwaniom jutra.
- Chcę wszystkiego co najlepsze dla Hiszpanii - mówił Juan Carlos, podkreślając, że jego syn, książę Asturii Felipe, "przejmuje koronę w dniach trudnych", ale "jest osobą jak najbardziej kompetentną". - Będę robił wszystko, by wspierać Hiszpanów. Zawsze to robiłem - mówił król, dodając na zakończenie: - Jestem bardzo wdzięczny za współpracę i zaufanie.
Juan Carlos przyznał, że decyzję o odejściu podjął już w styczniu. Jak informowała wcześniej agencja Reutera, powołując się na źródła w pałacu królewskim, monarcha zwlekał jednak z jej ogłoszeniem, aż w Hiszpanii, odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, co nastąpiło 25 maja.
Skandale i problemy zdrowotne
Król, który po śmierci generała Francisco Franco w 1975 roku odegrał istotną rolę w zaprowadzeniu w Hiszpanii pełnej demokracji, był przez długi czas jednym z najpopularniejszych europejskich monarchów. Zmieniło się to jednak w następstwie serii skandali w rodzinie królewskiej, zwłaszcza sprzeniewierzenia 6 mln euro publicznych funduszy przez zięcia Juana Carlosa Inakiego Urdangarina.
W 2012 roku, gdy hiszpański kryzys finansowy sięgał apogeum, nagle ogłoszono wiadomość, że Juan Carlos upadł i złamał staw biodrowy, uczestnicząc potajemnie w safari w Botswanie. Jego kosztowną wyprawę do Afryki uznano za gorszącą ekstrawagancję.
Pod koniec ubiegłego roku król przeszedł kolejną operację. Łącznie od 2010 roku siedem razy poddawał się skalpelowi chirurga. W styczniowym sondażu ośrodka Sigma Dos 62 proc. Hiszpanów opowiedziało się za abdykacją Juana Carlosa (w porównaniu z 45 proc. rok wcześniej), a 41 proc. oceniło go dobrze albo bardzo dobrze.
Następca tronu nie jest zamieszany w żaden skandal i jest dobrze oceniany przez 66 proc. Hiszpanów; większość społeczeństwa uważa, że monarchia mogłaby odbudować swój nadwątlony prestiż, jeśli to on przejąłby stery jako Filip VI.
Autor: mtom/zp / Źródło: Reuters, PAP,