Alexander McQueen, który odebrał sobie życie w czwartek, próbował popełnić samobójstwo już wcześniej - donosi "Daily Mail", powołując się na źródła w otoczeniu kreatora mody.
Dziennik nie precyzuje, na czym miały polegać poprzednie samobójcze próby McQueena, ale twierdzi - powołując się na przyjaciół twórcy mody - że mężczyzna miał na rękach rany.
Najnowszą, i ostatecznie skuteczną, próbę samobójczą McQueen podjął kilka dni po śmierci matki. - Jego matka umarła i nie mógł sobie z tym poradzić. Po prostu położył się do łóżka na tydzień. Jego paryski pokaz się zbliżał i jego ludzie starali się nakłonić go do wstania - mówi "Daily Mail" jeden z przyjaciół artysty.
- Ale nie wstał, po prostu nie mógł. Nie był nawet na żadnej przymiarce do pokazu. Był tak zdenerwowany śmiercią matki. Jej pogrzeb jest dziś i on nie mógł tego znieść - dodał przyjaciel.
Zmarł w swoim domu
Ciało 40-letniego projektanta znaleziono w jego posiadłości w londyńskim West Endzie. Według policji, jego śmierć nie budzi podejrzeń co do udziału osób trzecich. Ostateczną przyczynę śmierci ustalić ma sekcja zwłok.
Włoska moda w żałobie
Śmierć McQueena,
Zawsze szanowałem McQueena za jego wielki geniusz. Świat stracił wielki talent Giorgio Armani
Wspomniał, że widział się z londyńskim stylistą 18 stycznia podczas pokazów kolekcji ubrań dla mężczyzn w Mediolanie. - Poszedłem za kulisy i zobaczyłem, że był bardzo spięty, ale każdy stylista taki jest przed pokazem - dodał Boselli.
"Świat stracił wielki talent"
Przypomina się przy okazji, że styczniowy pokaz McQueena w stolicy Lombardii został zapamiętany jako wręcz pełen obsesji, czy nawet makabry. - Taki był jego styl - zauważył Mario Boselli, według którego śmierć projektanta to wielka strata także dla włoskiej mody, bo - jak przypomniał - Italia była dla niego ważnym punktem odniesienia.
Na wieść o śmierci McQueena Giorgio Armani powiedział: - Zawsze szanowałem McQueena za jego wielki geniusz. Świat stracił wielki talent.
Źródło: Daily Mail, PAP