Przywódcy Argentyny i Chile, podczas inauguracyjnej podróży kanclerza Niemiec Olafa Scholza do Ameryki Południowej, odrzucili możliwość udzielenia większego wsparcia Ukrainie. Politycy podkreślili różnice między Zachodem a jego sojusznikami z krajów o niższych dochodach.
Kraje Ameryki Łacińskiej nie chcą przekazywać broni Ukrainie i odrzucają w tej kwestii zarówno propozycje Stanów Zjednoczonych, jak i namowy kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który odbywa podróż po Argentynie, Chile i Brazylii - podała w poniedziałek agencja Reutera.
Argentyńscy i chilijscy przywódcy podkreślali, że chcą pokojowego rozwiązania konfliktu w Ukrainie, ale odrzucili możliwość militarnego wsparcia dla Ukrainy. – Argentyna i Ameryka Łacińska nie planują wysłania broni na Ukrainę ani do żadnej innej strefy konfliktu – powiedział prezydent Argentyny Alberto Fernandez podczas konferencji prasowej w Buenos Aires.
Prezydent Chile Gabriel Boric bronił swojej decyzji o potępieniu inwazji. – Niektóre media lub osoby opiniotwórcze mogły uznać, że angażowanie się w politykę innych krajów było złą decyzją – powiedział. Unikając odpowiedzi na pytanie, czy zgadza się z Fernandezem w sprawie dostaw broni, powiedział, że Chile obiecało pomóc Ukrainie w odbudowie po wojnie, na przykład w usuwaniu min.
Szefowa Dowództwa Południowego USA gen. Laura Richardson ujawniła w ubiegłym tygodniku, że Waszyngton prowadzi negocjacje z sześcioma krajami Ameryki Łacińskiej, aby nakłonić je do przekazania Ukrainie rosyjskiego uzbrojenia, które mają w posiadaniu.
W poniedziałek Scholz udał się do Brazylii i stał się pierwszym zachodnim przywódcą, który spotkał się z prezydentem Lulą da Silvą po jego inauguracji. On też odrzucił prośbę, aby przekazać Ukrainie wsparcie.
Przedstawiciele niemieckiego rządu oceniają, że jest rzeczą zrozumiałą, iż kraje Ameryki Łacińskiej inaczej postrzegają inwazję Rosji na Ukrainę niż Europejczycy, podkreślają jednak, że ważne jest, by przedstawiać im nadal perspektywę Berlina.
Źródło: PAP