Trump w ramach pomocy chce wysyłać czeki Amerykanom. "Stać nas na to"

Mitt Romney, republikański senator ze stanu Utah, zaproponował, żeby dla złagodzenia skutków pandemii wypłacić każdemu dorosłemu Amerykaninowi po tysiąc dolarów. Biały Dom zadeklarował, że jest otwarty na takie rozwiązanie. - Stać nas na to - zapewnił Donald Trump.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

W obawie przed koronawirusem w kolejnych stanach likwidowane są miejsca pracy i coraz więcej firm zmuszonych jest do zawieszenia działalności. Wielu ludzi traci pracę. W poniedziałek do południa władze w Nowym Jorku przyjęły blisko 9 tysięcy wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Rząd USA zapowiada pomoc i interwencję, by stymulować gospodarkę.

W poniedziałek Romney zaproponował, by każdemu dorosłemu Amerykaninowi wypłacić jednorazową pomoc finansową w wysokości 1000 USD. - Musimy mieć pewność, że każda rodzina i każdy pracownik będzie w stanie opłacić swoje krótkoterminowe zobowiązania - argumentował.

KORONAWIRUS – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

Trump: stać nas na to

Biały Dom zadeklarował we wtorek, że jest otwarty na takie rozwiązanie. - Stać nas na to - zapewniał Donald Trump. Prezydent USA, by ograniczyć gospodarcze koszty pandemii Covid-19, chce "w ciągu dwóch tygodni" zacząć wysyłać czeki Amerykanom - zadeklarował minister finansów USA Steven Mnuchin.

Jak pisze portal The Hill, władze rozważają do trzech transz czeków. Ich wysokość ma zależeć od indywidualnych dochodów. Transfery podobne do planowanych przekazywano w USA w trakcie kryzysu gospodarczego, który rozpoczął się w 2008 roku.

Do jeszcze odważniejszych działań wzywa ubiegający się o nominację Demokratów w listopadowych wyborach prezydenckich senator ze stanu Vermont Bernie Sanders. Postuluje on, by każde amerykańskie gospodarstwo domowe otrzymywało podczas trwania kryzysu związanego z koronawirusem 2000 USD miesięcznie.

800 dolarów na zakupy

Wraz z pandemią w Stanach Zjednoczonych rozgorzała debata na temat bezwarunkowego dochodu podstawowego. Amerykanie spierają się o pomysł w mediach społecznościowych.

Pomysł przekazania 1000 USD każdemu Amerykaninowi był flagową inicjatywą kampanii Andrew Yanga, który w lutym wycofał się z wyścigu o prezydencką nominację Partii Demokratycznej. We wtorek ten biznesmen tajwańskiego pochodzenia z radością odnotował, że "Biały Dom przyjmuje naszą wizję dostarczania pieniędzy bezpośrednio w ręce ciężko pracujących Amerykanów". Wyraził przy tym ubolewanie nad okolicznościami, wśród których dyskusja nad bezwarunkowym dochodem podstawowym wróciła do łask. Podkreślił, że bezpośrednie transfery pieniężne to właściwe rozwiązanie, by upewnić się, że każdemu starczy na podstawowe potrzeby.

Pomoc dla swoich mieszkańców ogłosiły władze miasta Seattle w stanie Waszyngton, który z 855 przypadkami jest drugim po Nowym Jorku najbardziej dotkniętym przez koronawirusa stanem USA. Sześć tysięcy wybranych rodzin ma tam otrzymać pomoc w postaci bonu na 800 USD do wykorzystania na produkty spożywcze w sieci sklepów Safeway. - W sytuacji, gdy wiele szkół i obiektów opieki społecznej jest zamkniętych, należy zrobić wszystko, by pomóc rodzinom i upewnić się, że mają, co włożyć do garnka - tłumaczyła burmistrz Jenny Durkan.

Bonu nie będzie można wykorzystać na produkty nikotynowe ani alkohol.

"Globalna recesja jest już tutaj i teraz"

Firma konsultingowa S&P Global Economists przedstawiła we wtorek raport, w którym ocenia, że "globalna recesja jest już tutaj i teraz", a ponieważ gospodarka Chin ucierpiała z powodu epidemii znacznie bardziej niż oczekiwano, to teraz "Europa i USA pójdą tą samą drogą".

Trump oznajmił tymczasem dziennikarzom, że gospodarka Ameryki "pozbiera się szybciej, niż myślimy", przyznał jednak, że "sektor turystyczny potrzebuje pomocy". Dodał, że ma nadzieję, iż "ogólnokrajowa kwarantanna" nie okaże się konieczna.

Czytaj także: