"Surowe rozporządzenie" w Niemczech, wojsko w brytyjskich szpitalach

Źródło:
PAP

We Francji rośnie fala zakażeń koronawirusem i osób hospitalizowanych. Pogarsza się również sytuacja epidemiczna w Szwecji. Brytyjskie siły zbrojne wysyłają wsparcie do szpitali w Londynie, by uzupełnić w nich braki kadrowe. Dalsze działania w związku z rozprzestrzenianiem się wariantu omikron uzgodnił rząd federalny i rządy krajów związkowych Niemiec. We Włoszech z kolei trwają dyskusje wokół decyzji rządu o otwarciu szkół po feriach.

W ciągu minionej doby we Francji zarejestrowano 328 214 nowych zakażeń koronawirusem. Liczba hospitalizowanych chorych z COVID-19 wzrosła do 21 605 – podała w piątek Agencja Zdrowia Publicznego (SPF).

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

We francuskich szpitalach liczba chorych na COVID-19 zwiększyła się o 2308. Na oddziałach intensywnej opieki medycznej przebywa 3815 pacjentów, tj. o 358 więcej niż dzień wcześniej. W szpitalach w ciągu doby zmarło 193 chorych z COVID-19. Łączna liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa wzrosła do 125 206 od początku pandemii.

Wojsko wspiera brytyjskie szpitale

Brytyjską publiczną służbę zdrowia NHS czeka kilka trudnych tygodni, bo choć wariant omikron ma łagodniejszy przebieg niż delta, nie było dotychczas takich wskaźników zakażeń jak teraz - ostrzegł w piątek minister zdrowia Sajid Javid.

W piątek podano, że w ciągu ostatniej doby wykryto ponad 178 tys. zakażeń koronawirusem i stwierdzono 229 zgonów z powodu COVID-19. Javid podczas wizyty w jednym ze szpitali w Londynie podkreślił, że dzięki szczepionkom, lekom i testom Wielka Brytania jest dziś w lepszej sytuacji niż była o tej porze rok temu.

- Pomimo tego wszystkiego nadal obserwujemy rosnącą liczbę hospitalizacji, szczególnie w przypadku starszych grup wiekowych. To budzi niepokój. I myślę, że patrząc na NHS musimy uczciwie powiedzieć, że czeka nas kilka trudnych tygodni - powiedział minister zdrowia.

Tym, co w ostatnich dniach budzi szczególne zaniepokojenie, jest rosnąca presja na służbę zdrowia. Według stanu z czwartku, w szpitalach w całym kraju przebywało 18,4 tys. pacjentów z COVID-19, co jest najwyższą liczbą od połowy lutego zeszłego roku, a w ciągu ostatniego tygodnia zwiększyła się ona o ponad 50 proc.

W związku z tym brytyjskie siły zbrojne wysłały 200 lekarzy wojskowych i członków personelu wojskowego do szpitali w Londynie, by uzupełnić w nich braki kadrowe, powstałe wskutek rozprzestrzeniania się wariantu omikron - poinformowało w piątek ministerstwo zdrowia.

- Mężczyźni i kobiety z naszych Sił Zbrojnych po raz kolejny wspierają swoich oddanych kolegów z NHS, pracując ramię w ramię w nimi, aby chronić naród przed COVID-19 - oświadczył minister obrony Ben Wallace. - Pokazali swoją wartość raz po raz podczas tej pandemii, czy to kierując karetkami, podając szczepionki czy wspierając pacjentów w szpitalu i powinni być dumni ze swojego wkładu w ten prawdziwie narodowy wysiłek - dodał.

"Surowe rozporządzenie" w Niemczech

Podczas piątkowego spotkania rząd federalny i rządy krajów związkowych uzgodniły dalsze działania w związku z rozprzestrzenianiem się wariantu omikron.

W gastronomii w całym kraju, z wyjątkiem Saksonii-Anhalt, obowiązywać będzie zasada 2G Plus - zgodnie z tą zasadą osoby zaszczepione i wyleczone muszą przedstawiać negatywny wynik testu na obecność koronawirusa, aby uzyskać pozwolenie na wejście do lokalu. Osoby, które otrzymały dawkę uzupełniającą nie muszą przedstawiać testów.

- To jest surowe rozporządzenie - powiedział kanclerz Olaf Scholz podczas konferencji prasowej po spotkaniu z premierami landów. Ale jest to konieczne, bo "pomoże nam lepiej niż obecnie kontrolować infekcje".

Kampania szczepień ma być kontynuowana "na pełnych obrotach". Kanclerz Scholz apelował o zaufanie do szczepionki Moderny. Wszystkie dostępne szczepionki są dobre, szczególnie te z Moderny i BioNTech, powiedział kanclerz. - Najlepszą ochroną przed omikronem jest szczepienie przypominające - stwierdził.

Rząd federalny i premierzy krajów związkowych postanowili również wezwać do stosowania masek FFP2 w handlu i transporcie publicznym wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Dotychczasowe ograniczenia kontaktów i wymagania dotyczące dostępu do imprez mają zostać przedłużone. Ponadto nadal ważne jest ograniczanie kontaktów.

We Włoszech "otwarcie szkół będzie jak pójście pod Termopile"

We Włoszech trwają dyskusje wokół decyzji rządu o otwarciu szkół po feriach w poniedziałek, czyli zgodnie z wcześniejszymi planami. O przełożenie rozpoczęcia nauki w trybie zdalnym zaapelowała między innymi krajowa federacja izb lekarskich. Protestują władze regionu Kampania.

Rząd podjął decyzję o otwarciu szkół w normalnym trybie mimo kierowanych m.in. przez dyrektorów wielu placówek apeli o wprowadzenie w styczniu na dwa tygodnie zdalnego nauczania w związku z lawinowym przyrostem zakażeń koronawirusem.

Około jednej czwartej przypadków dotyczy obecnie dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. - Bardzo uważnie słuchamy głosów napływających z kraju, ale także opinii o tym, że nauczanie musi pozostać stacjonarne - oświadczył minister oświaty Patrizio Bianchi.

Decyzji rządu nie zamierza uznać szef władz regionu Kampania Vincenzo De Luca, który oświadczył w Neapolu, że "otwarcie szkół 10 stycznia jest nieodpowiedzialne. Nie otworzymy gimnazjów i szkół podstawowych. Nie ma minimalnych warunków bezpieczeństwa".

Według stowarzyszenia dyrektorów szkół w Lombardii, gdzie notuje się najwięcej zakażeń, niemal pewne jest to, że wkrótce konieczne okaże się przejście na zdalne nauczanie, gdy nastąpi szczyt zakażeń. Prezes tego stowarzyszenia Matteo Loria stwierdził, że "otwarcie szkół w poniedziałek będzie jak pójście pod Termopile".

Szwecja zmaga się rosnącą falą zakażeń

W Szwecji w środę po raz trzeci w ciągu tygodnia odnotowano najwyższą od początku pandemii dobową liczbę zakażeń koronawirusem, 23 887 - podał w piątek Urząd Zdrowia Publicznego. Jest to więcej, niż prognozowali eksperci.

Na początku stycznia szwedzcy epidemiolodzy przyznali, że w ich kraju dominuje już bardziej zaraźliwy wariat koronawirusa omikron. W Sztokholmie odpowiada za 80 proc. zakażeń.

Według epidemiologa Andersa Dillnera, cytowanego przez dziennik "Dagens Nyheter", w modelach rozwoju pandemii nie wzięto pod uwagę, że "ochrona przed omikronem po dwóch dawkach szczepionki jest słaba". W grudniu takie badania nie były jeszcze znane.

Autorka/Autor:asty

Źródło: PAP