Drastyczny wzrost zgonów wśród pensjonariuszy. Dramat w domach opieki w Europie

W niemieckich domach pomocy społecznej odnotowano do tej pory ponad 330 zakażeń koronawirusem, z czego ponad 210 osób zmarło. We Francji prawie jedna trzecia wszystkich zgonów związanych z COVID-19 przypada na ośrodki dla seniorów. W Madrycie zdrowi pensjonariusze są przenoszeni z objętych kwarantanną placówek do specjalnie przygotowanych hoteli. Sytuacja w DPS-ach jest dramatyczna w wielu krajach Europy.

W Polsce już kilkanaście placówek w całym kraju zostało objętych kwarantanną w związku z zakażeniami kornawirusem. Brakuje miejsc na izolację, środków ochrony osobistej, a także personelu. W niektórych miejscach podopiecznymi muszą opiekować się zakażeni pracownicy.

- Domy Pomocy Społecznej to tykająca bomba. Niestety, sytuacja robi się z każdym dniem coraz trudniejsza. (…) Każde takie ognisko chorobowe jest gigantycznym zagrożeniem dla życia podopiecznych, którzy przecież nigdy nie są w pełni zdrowi - mówi w rozmowie z tvn24.pl Paweł Maczyński, przewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej. Podkreśla, że zła sytuacja jest konsekwencją tego, że system pomocy społecznej nie tylko nie przygotował się odpowiednio na epidemię, ale też przez lata zaniedbywał sytuację pracowników opieki.

Jak wygląda sytuacja w domach opieki na zachodzie Europy?

Niemcy

We wszystkich domach pomocy społecznej w Niemczech - z wyjątkiem Bawarii, Saksonii-Anhalt i kraju Saary, gdzie dane są wciąż niepełne – odnotowano 331 zakażeń. Zmarło ponad 210 osób, najwięcej w Nadrenii Północnej-Westfalii na zachodzie kraju.

Największym echem w Niemczech odbiła się tragedia w domu opieki w Wolfsburgu w dolnej Saksonii, gdzie przebywają osoby chore na demencję. Do pierwszego zakażenia doszło w nim w połowie marca. Do wtorku zmarło tam 29 osób. Ośrodek miał być ewakuowany. Zdecydowano jednak, że sytuacja jest na tyle poważna, iż trzeba wprowadzić specjalne środki bezpieczeństwa wewnątrz placówki. Podjęto decyzję o odizolowaniu osób zdrowych, które zostały przeniesione na inne piętra. Wolfsburg stał się symbolem zaniedbań, jakich dopuściły się władze landów, którym podlegają ośrodki opieki.

Stowarzyszenia medyczne oraz Niemiecki Czerwony Krzyż zarzucają władzom samorządowym zaniedbania w dostarczeniu odzieży ochronnej, maseczek, środków dezynfekujących oraz sanitarnych. To sami lekarze i personel placówek musieli zabiegać o odzież ochronną, maski, środki dezynfekujące.

Kryzys pogłębia absencja tysięcy opiekunów, którzy na co dzień pracowali w Niemczech, ale pochodzą z Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Słowenii, Bułgarii, Rumunii i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Ich nieobecność spowodowały zamknięcie granic, zakaz przemieszczania się oraz obowiązkowa kwarantanna.

W niemieckich ośrodkach opieki przebywa łącznie ponad 818 tysięcy podopiecznych, z czego ponad 756 tysięcy ma powyżej 65 lat, a więc znajduje się w grupie najwyższego ryzyka cięższego przebiegu choroby COVID-19. W domach opieki w Niemczech wprowadzono bezwzględny zakaz odwiedzin, ale nie wszystkie placówki wstrzymały przyjęcia nowych podopiecznych. Jest jednak warunek przyjęcia: przetestowanie na obecność koronawirusa oraz obowiązkowa kwarantanna.

Jacek Stawiski o sytuacji w niemieckich domach pomocy społecznej
Źródło: TVN24

Francja

We wtorek liczba ofiar śmiertelnych COVID-19 przekroczyła we Francji próg 10 tysięcy. Kraj ten stał się tym samym czwartym na świecie, który osiągnął tak tragiczny bilans, dołączając do Włoch, Hiszpanii oraz Stanów Zjednoczonych. Łącznie do środy we Francji potwierdzono ponad 100 tysięcy przypadków koronawirusa.

Prawie jedna trzecia wszystkich zgonów w tym kraju miała miejsce w domach opieki dla seniorów. Koronawirusa odnotowano już w co najmniej jednej trzeciej wszystkich francuskich ośrodków. To prawie 2,5 tysiąca placówek. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na południu kraju. Tam w niektórych DPS-ach chora jest nawet jedna trzecia personelu.

Jak podało BBC, najbardziej dotkniętym epidemią COVID-19 regionem Francji jest Grand Est położony w pobliżu granicy z Niemcami. W regionie tym przypadki koronawirusa stwierdzono w dwóch trzecich miejscowych domów pomocy społecznej.

Rząd w Paryżu w końcu postanowił podjąć bardziej konkretne kroki w ochronie pensjonariuszy. Olivier Véran, francuski minister zdrowia, ogłosił w poniedziałek plan badań przesiewowych w domach opieki. Chodzi o "testowanie wszystkich mieszkańców i całego personelu od momentu pojawienia się pierwszego potwierdzonego przypadku (...) w zakładzie". W momencie pojawienia się jakichkolwiek niepokojących objawów (gorączki lub kaszlu) u któregokolwiek z pensjonariuszy bądź opiekunów cała, placówka miałaby zostać poddana kwarantannie, a jej pracownicy oraz podopieczni przebadani na obecność koronawirusa. Do tej pory testowano tylko pierwsze trzy przypadki w każdym ośrodku, a pozostałe osoby z podobnymi symptomami klasyfikowano jako "możliwych zakażonych"

Jak zwracają uwagę francuskie media, w ponad 2,5 tysiącu ośrodków opieki, które odnotowały do tej pory przypadki infekcji SARS-CoV-2, przebywa łącznie 300 tysięcy ludzi. Obecnie Francja jest w stanie wykonywać między 20 a 30 tysięcy testów dziennie. Przebadanie wszystkich pracowników i podopiecznych w objętych kwarantanną DPS-ach mogłoby więc zająć nawet tygodnie.

W obliczu kryzysu, domy opieki zdecydowały się na wprowadzenie dodatkowych obostrzeń: nie ma już wspólnych posiłków, ani zajęć, wstrzymane są także wszystkie wizyty z zewnątrz. W niektórych ośrodkach część personelu śpi na miejscu.

Władze podkreślają, że aktualne statystyki zakażonych i zmarłych we francuskich DPS-ach są wciąż niepełne, a rzeczywista liczba ofiar koronawirusa w tych placówkach może być znacznie wyższa.

Hiszpania

Minionej doby w Hiszpanii odnotowano kolejnych 757 ofiar śmiertelnych COVID-19. Tym samym bilans zmarłych w tym kraju wzrósł do ponad 14,5 tysiąca. Liczba zakażonych to ponad 146 tysięcy.

Władze stołecznego Madrytu szacują, że tylko w marcu w tamtejszych domach opieki zmarło ponad 3 tysiące osób. Nie wiadomo jak wiele z nich to ofiary COVID-19, ale władze ośrodków podkreślają, że to o 2 tysiące zgonów więcej, niż średnia miesięczna umieralność pensjonariuszy w czasach przed epidemią. 

W odpowiedzi na dramatyczną sytuację w DPS-ach władze Madrytu zarządziły przekształcenie dwóch miejscowych hoteli w tymczasowe domy opieki. Mają tam trafić jedynie osoby starsze, które nie wykazują objawów zakażenia oraz nie miały bliskiego kontaktu z zainfekowanymi.  

BBC podaje, że drastyczny wzrost zakażeń w hiszpańskich domach opieki objął także personel, powodując braki kadrowe. Jeszcze w marcu do pomocy w opiece nad mieszkańcami DPS-ów trzeba było wezwać wojsko. Jak relacjonuje brytyjski nadawca, w niektórych ośrodkach podopieczni byli zostawieni bez pomocy w swoich pokojach, niektórzy leżeli martwi w łóżkach. Hiszpańska armia stwierdziła, że mieszkańcy placówek zostali "porzuceni" - dodaje BBC.

Hiszpańskie władze nie podały do tej pory aktualnego stanu zakażeń i zgonów w domach pomocy społecznej na terenie całego kraju.

Włochy

W ciągu zaledwie 20 dni w mieście Bergamo w Lombardii na północy Włoch, gdzie odnotowuje się najwięcej zakażeń i przypadków śmiertelnych COVID-19, zmarło 600 z 6 tysięcy pensjonariuszy przebywających w miejscowych domach opieki.

Drugim najbardziej dotkniętym epidemią miastem jest Brescia. Tam w ośrodkach pomocy społecznej zmarły do wtorku 33 osoby. Z kolei w placówce w Grugliasco niedaleko Turynu tylko w miniony weekend zmarło 11 osób.

Jak podają włoskie media, domy spokojnej starości stały się epicentrami zakażeń, ponieważ wielu pensjonariuszy nie było badanych na obecność koronawirusa, a gdy ich stan się pogarszał, nie poddawano ich hospitalizacji. W związku z tym ich śmierci nie liczono w oficjalnym bilansie ofiar COVID-19, nawet wówczas, gdy to ona była przyczyną ich zgonu.

We wtorek władze Lombardii poinformowały, że powołają komisję śledczą w celu przeprowadzenia dochodzenia w największym domu opieki w kraju – mediolańskim ośrodku Pio Albergo Trivulzio. W ubiegłym miesiącu zmarło tam 70 pensjonariuszy. Kierownictwu placówki zarzuca się, że zlekceważyło ryzyko infekcji wśród podopiecznych i błędnie oceniło przyczynę zgonu części z nich. Gazeta "La Reppublica" podaje, że prokuratorzy z Mediolanu wszczęli w sprawie postępowanie karne.

Najnowsze bilans koronawirusa w Lombardii to ponad 54 tysiące zainfekowanych i 9484 zmarłych. Sytuacja tam poprawia się, podobnie jak w pozostałych częściach Włoch. Do środy w całym kraju odnotowano 135,5 tysiąca zakażonych, z czego ponad 17 tysięcy osób zmarło.

Czytaj także: