Minister zdrowia Danii Magnus Heunicke wezwał osoby, które brały udział w demonstracjach antyrasistowskich w Kopenhadze, aby poddały się testom na obecność koronawirusa. Okazało się, że jeden z ich uczestników jest chory na COVID-19.
W pierwszym tygodniu czerwca około 15 tysięcy osób protestowało na ulicach Kopenhagi przeciw rasizmowi i brutalności policji. Protesty, które przetoczyły się przez wiele europejskich miast, mają związek między innymi ze śmiercią Afroamerykanina George'a Floyda w USA po interwencji policji w Minneapolis.
Po demonstracjach w Danii okazało się, że jeden z uczestników był zakażony koronawirusem. W związku z tym duński minister zdrowia Magnus Heunicke apeluje do uczestników protestów, aby poddali się testom.
Szef resortu zdrowia powiedział, że wciąż nie wiadomo, czy chora osoba zakażała w dniu, w którym odbywały się protesty. - Nie wiemy, czy została zakażona przez innego demonstranta ani czy sama zakażała w tym czasie. Dlatego to istotne, by pozostali uczestnicy demonstracji również przeszli testy - stwierdził Magnus Heunicke.
W Danii stwierdzono 12 250 przypadków koronawirusa, zmarło 598 osób, a 11 125 wyzdrowiało.
Od ponad miesiąca w Danii wykrywanych jest mniej niż 100 przypadków dziennie. W ostatnich dniach liczba zakażeń spadła do około 50 osób dziennie, a w ciągu ostatniego tygodnia na COVID-19 zmarło pięć osób.
Źródło: Reuters, thelocal.dk
Źródło zdjęcia głównego: Davut Colak/Anadolu Agency/Getty Images