Chińskie władze skierowały tysiące wojskowych i cywilnych pracowników ochrony zdrowia do Szanghaju, aby wspomagali przeprowadzanie testów na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 u wszystkich 26 milionów mieszkańców miasta. W poniedziałek podano, że przez tydzień odnotowano niemal dziewięć tysięcy nowych, objawowych i bezobjawowych, przypadków COVID-19.
W kolejkach do punktów testowania niektórzy mieszkańcy Szanghaju we wschodnich Chinach ustawili się w poniedziałek jeszcze przed świtem. Wielu z nich przyszło w piżamach. Pracownicy ochrony zdrowia z testami pojawili się także na poszczególnych osiedlach mieszkaniowych
Chińska armia już w niedzielę skierowała do Szanghaju ponad dwa tysiące wojskowych specjalistów medycznych. Do miasta przybyło także ponad 10 tysięcy cywilnych pracowników ochrony zdrowia z prowincji takich jak Jiangsu, Zhejiang, a nawet z samej stolicy. Według doniesień państwowych mediów, przybywali szybką koleją i samolotami, obładowani walizkami.
Jak twierdzą media, jest to największa reakcja Chin w dziedzinie zdrowia publicznego od czasu pierwszego wybuchu pandemii COVID-19 w Wuhanie. Według Rady Państwowej (PLA) do prowincji Hubei wysłano wtedy około czterech tysięcy przedstawicieli personelu medycznego.
Niemal 9 tysięcy przypadków w tydzień
W Szanghaju od 28 marca do 3 kwietnia zgłoszono 8 581 bezobjawowych przypadków choroby, a u 425 osób zaobserwowano objawy COVID-19. Władze w niedzielę poprosiły mieszkańców o przeprowadzenie samobadania.
Mimo, że w skali świata statystyki te nie są wielkie, miasto stało się polem testowym dla chińskiej strategii eliminacji choroby. Jej zasady opierają się na badaniu, monitorowaniu i poddawaniu kwarantannie wszystkich pozytywnych przypadków oraz bliskich kontaktów osób zakażonych.
Według Agencji Reutera, w całym kraju działa ponad 12 tysięcy instytucji, które są w stanie przeprowadzać testy u 900 milionów osób dziennie. W Chinach stosuje się głównie testy zbiorcze, a więc badanie, w którym wstępnie 20 próbek wymazu jest mieszanych ze sobą, by szybko je przetworzyć.
Absurdalne decyzje
Wsparcie państwa dla Szanghaju pojawia się w momencie, gdy miasto zmaga się z realizacją krajowej strategii "dynamicznego oczyszczania". Mieszkańcy skarżą się na zatłoczone i niehigieniczne centralne ośrodki kwarantanny, a także na trudności z zapewnieniem żywności i niezbędnej pomocy medycznej.
Niektórzy są także oburzeni, że zakażone dzieci są oddzielane od rodziców. Kontrowersje budzi ponadto przyjęta zasada, że osoby z infekcją łagodną lub bezobjawową - takich jest większość spośród zainfekowanych w Szanghaju - nie mogą odbywać izolacji w domu.
W poniedziałek przedstawicielka szanghajskich władz Wu Qianyu powiedziała na konferencji prasowej, że zakażone dzieci mogą przebywać w towarzystwie rodziców, ale tylko wtedy, jeśli oni sami uzyskali negatywny wynik badań. Jak jednak dodała, reguły te będą dopracowywane.
"Jak to jest z tą izolacją?"
Anonimowy mieszkaniec Szanghaju przekazał agencji Reuters, że tydzień temu uzyskał pozytywny wynik na obecność koronawirusa. Do ośrodka kwarantanny trafił jednak dopiero w niedzielę wieczorem, choć przeprowadzony dzień wcześniej test wykazał, że nie jest już chory. Władze nalegały mimo to na wysłanie go na kwarantannę. Został umieszczony w pokoju z dwiema osobami, które cały czas mają pozytywne wyniki.
- Jak to jest z tą izolacją? Nie jestem teraz w nastroju do robienia czegokolwiek, nie mogę spać - mówił, dodając, że boi się ponownego zakażenia.
Szanghaj pod presją Pekinu
Prezydent Chin Xi Jinping wezwał do jak najszybszego zahamowania wzrostu zakażeń. W sobotę do Szanghaju wysłano wicepremier Sun Chunlan, która zaleciła miejskim władzom "podjęcię zdecydowanych i szybkich działań" w celu ograniczenia pandemii.
Źródło: Reuters