W ciągu ubiegłej doby w Niemczech odnotowano największą liczbę przypadków śmiertelnych od początku pandemii. Potwierdzono prawie 32 tysiące zakażeń koronawirusem i niemal 1200 zgonów. W USA czwartek również był najtragiczniejszym dniem epidemii, zmarło prawie 4 tysiące Amerykanów. Węgrzy przedłużają restrykcje epidemiczne, w tym godzinę policyjną. W Chinach w prowincji Hebei powiększa się ognisko COVID-19. Władze zakazały wyjazdu z 11-milionowego miasta Shijiazhuang, stolicy regionu. Jak poszczególne kraje walczą z koronawirusem?
W Niemczech w ciągu ubiegłej doby potwierdzono 31 849 zakażeń koronawirusem i 1188 zgonów - poinformował w piątek Instytut Chorób Zakaźnych imienia Roberta Kocha. To największa liczba przypadków śmiertelnych od początku pandemii.
Łączna liczba zakażonych od początku pandemii zwiększyła się do 1 866 887, a zmarłych do 38 795.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel ostrzegła w czwartek, że pandemia koronawirusa potrwa jeszcze przez dłuższy czas i należy się spodziewać jej nasilenia. Jak jednocześnie zaznaczyła, rozprowadzane obecnie szczepionki dają w pewnym stopniu nadzieję na poprawę sytuacji.
Obecnie w Niemczech obowiązuje lockdown, czyli zakaz opuszczania domów bez konieczności. Otwarte są tylko sklepy z artykułami niezbędnymi do codziennego życia, a także apteki i banki. Zamknięte są szkoły, a niektórzy pracodawcy musieli zawiesić działalność lub zlecić swoim pracownikom pracę w systemie zdalnym. Zamknięte również zostały zakłady fryzjerskie, kosmetyczne i salony tatuażu.
Węgry. Premier Orban zapowiedział przedłużenie lockdownu
Na Węgrzech obowiązujące do 11 stycznia restrykcje epidemiczne, w tym godzina policyjna, zostaną przedłużone do 1 lutego - zapowiedział w piątek premier Viktor Orban w wywiadzie dla radia publicznego.
Orban dodał, że nauka w szkołach średnich i wyższych nadal będzie zdalna. Reuters przypomina, że począwszy od tego tygodnia szkoły podstawowe znowu prowadzą zajęcia w systemie stacjonarnym.
O obowiązujących restrykcjach węgierskie władze poinformowały na początku grudnia. Zgodnie z nimi w kraju obowiązuje godzina policyjna między 20 a 5. Ogłoszono również zakaz zgromadzeń, zamknięcie hoteli i restauracji. Nie działają uniwersytety i ośrodki sportowe.
Orban przekazał, że przeciw COVID-19 zaszczepiono już ponad 42 tysiące pracowników służby zdrowia.
Według danych przekazanych w czwartek na Węgrzech odnotowano dotąd w sumie 334 836 przypadków zakażenia koronawirusem i 10 325 spowodowanych przez niego zgonów. W szpitalach na COVID-19 leczonych jest 5387 osób. W ciągu ostatniego tygodnia na Węgrzech stwierdzano dziennie średnio 1,7 tysiąca nowych infekcji i 112 związanych z koronawirusem zgonów - pokazuje zestawienie agencji Reutera.
USA. Prawie cztery tysiące zgonów w 24 godziny
Czwartek był również najtragiczniejszym dniem epidemii w USA pod względem liczby zgonów. Na COVID-19 zmarło w ciągu doby 3998 Amerykanów - wynika z danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore. Również w czwartek wykryto ponad 265 tysięcy nowych zakażeń SARS-Cov-2.
Również liczba osób hospitalizowanych w Stanach Zjednoczonych z powodu COVID-19 jest najwyższa od początku pandemii - to około 132 tysiące. Sytuacja przedstawia się dramatycznie w Kalifornii - w Los Angeles z powodu koronawirusa zgon następuje co 15 minut.
W niecały miesiąc po rozpoczęciu programu szczepień w USA udało się zaszczepić preparatami Pfizera lub Moderny blisko 6 milionów osób, a to oznacza około dwa procent populacji kraju.
W sumie w Stanach Zjednoczonych odnotowano ponad 21,5 miliona przypadków SARS-CoV-2 i prawie 365 tysięcy zgonów z powodu koronawirusa.
Brazylia. Zmarło w sumie ponad 200 tysięcy osób
Liczba zgonów związanych z koronawirusem w Brazylii przekroczyła 200 tysięcy - podało w czwartek wieczorem czasu lokalnego brazylijskie ministerstwo zdrowia. W ciągu ostatniej stwierdzono 87 843 nowe zakażenia i 1524 przypadki śmiertelne.
W sumie od początku pandemii w Brazylii koronawirusem zakaziło się prawie 8 milionów osób, zmarło 200 498.
Krytycy prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro po raz kolejny wytykają mu nieumiejętne radzenie sobie z pandemią i zwracają uwagę, że wzrost zakażeń ma związek ze świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem, które wielu Brazylijczyków spędzało z przyjaciółmi i rodziną, a niektórzy, jak głowa państwa, na plażach.
Minister zdrowia Eduardo Pazuello przyznał w czwartek, że jego kraj ogarnęła już druga fala pandemii.
Pod względem liczby zgonów Brazylia zajmuje drugie miejsce na świecie - po Stanach Zjednoczonych. Natomiast pod względem liczby zakażeń jest trzecim najbardziej dotkniętym koronawirusem krajem na świecie, po Stanach Zjednoczonych i Indiach.
Irlandia. Tysiąc pacjentów z COVID-19 w szpitalach
W szpitalach w Irlandii przybywa obecnie 1043 osób z COVID-19, co oznacza, że po raz pierwszy od początku epidemii przekroczony został poziom tysiąca pacjentów z tą chorobą - poinformował w czwartek Paul Reid, szef publicznej służby zdrowia tego kraju HSE.
W szczytowym momencie pierwszej fali epidemii, który miał miejsce w połowie kwietnia, w szpitalach było niespełna 900 osób. Nadal jednak na oddziałach intensywnej terapii jest mniej chorych niż wtedy - obecnie jest ich 95, podczas gdy w kwietniu ta liczba przekraczała 150.
Wicepremier kraju Leo Varadkar powiedział w czwartek, że w najbardziej optymistycznym scenariuszu w szczytowym momencie liczba pacjentów sięgnie 1500, ale jeśli tempo rozwoju epidemii będzie takie, jak w Wielkiej Brytanii, może być nawet trzy razy większa.
Epidemia w Irlandii już rozprzestrzenia się szybciej niż w Wielkiej Brytanii. Jak poinformował profesor Philip Nolan, szef zespołu modeli epidemicznych w radzie do spraw kryzysowych sytuacji zdrowotnych (NPHET), współczynnik R, który określa tempo rozprzestrzeniania się epidemii, wynosi obecnie 2,4-3,0. Jak zauważył, z wyjątkiem samego początku, w marcu ubiegłego roku, wartość R w Irlandii nie przekraczała 1,4-1,6. Każda wartość R powyżej 1 oznacza, że epidemia się rozwija, poniżej - że się kurczy.
W czwartek wieczorem podano, że w ciągu ostatniej doby wykryto 6521 nowych zakażeń koronawirusem, co jest wprawdzie spadkiem w porównaniu z rekordową liczbą 7836 ze środy, ale jest to drugi najwyższy bilans od początku epidemii. Zarejestrowano także 10 kolejnych zgonów z powodu COVID-19. Dotychczasowy bilans epidemii w Irlandii to 127 657 zachorowań i 2307 ofiar śmiertelnych.
Kanada. Obowiązkowe testy na COVID-19
Od czwartku osoby lecące do Kanady muszą okazać negatywny wynik testu na COVID-19. Posiadanie negatywnego wyniku testu PCR, wykonanego nie wcześniej niż 72 godziny przed wylotem, obowiązuje wszystkich pasażerów w wieku powyżej 5 lat. Tylko dla pasażerów przylatujących z 28 krajów Karaibów i Ameryki Południowej do 14 stycznia czas między testem a wylotem został przedłużony do 96 godzin. W związku z testami rząd nie przedłużył obowiązującego od 20 grudnia zakazu lotów pasażerskich z Wielkiej Brytanii, wprowadzonego po wykryciu nowej mutacji koronawirusa. Testy nie zmieniają obowiązku 14 dni kwarantanny.
Odpowiedzialnymi za sprawdzanie wyników testów są linie lotnicze, które skarżą się, że nikt z nimi sprawy nie konsultował. Jednak kanadyjskie linie lotnicze znalazły się na cenzurowanym, gdy w tym tygodniu dziennik "The Globe and Mail" napisał, że opłacały influencerów, by promowali zimowe podróże samolotami, wbrew zaleceniom lekarzy i rządu federalnego. Dziennik cytował wpisy w mediach społecznościowych, w których blogerzy i influencerzy chwalili się podróżami na Karaiby i do Meksyku między innymi "w partnerstwie z Air Canada Vacations".
Jak podkreślał w środę minister transportu Marc Garneau, "to całkowicie przeciwskuteczne dla linii lotniczych, by zachęcały do międzynarodowych podróży". Tym bardziej, że opinia publiczna w Kanadzie bardzo źle przyjęła informacje o podwójnych standardach, które stosują politycy. Jak opisywały media na przełomie roku, wielu polityków w grudniu, i wcześniej, poleciało na wakacje między innymi na południe USA i do Meksyku.
W efekcie w miniony poniedziałek nastąpiło wiele dymisji, tak w parlamencie federalnym w komisjach parlamentarnych, jak w rządach i parlamentach prowincji.
Ku zdumieniu Kanadyjczyków, wśród ignorujących zalecenia pozostania w domu byli nawet lekarze. W środę za swoje podróże przepraszał szef wydziału zdrowia publicznego Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej dr Peter Berman, który w październiku mówił agencji The Canadian Press, że "powinniśmy kierować naszą uwagę nie na użalanie się, że nie będzie takich świąt jak zwykle". Również w środę doktor Tom Stewart, który kierował siecią szpitali regionu Niagara, ustąpił z tego stanowiska i odszedł z panelu doradców rządu Ontario, gdy ujawniono, że spędził wakacje na Dominikanie. Lista polityków, którzy ignorowali własne zalecenia, stale rośnie.
Tymczasem według badania opinii publicznej przeprowadzonego przez firmę Leger dla Association for Canadian Studies aż 48 proc. Kanadyjczyków, mimo apeli, spędzało czas podczas świąt z kimś spoza własnego gospodarstwa domowego. Ten sam sondaż wskazał, że 62 proc. Kanadyjczyków straciło nadzieję na ograniczenie skali zachorowań w najbliższych tygodniach.
Według danych federalnego resortu zdrowia w Kanadzie dotychczas zarejestrowano 626 799 przypadków zakażeń koronawirusem, z czego ponad 525 tysięcy przypada na trzy prowincje - Quebec, Ontario i Albertę. Aktywnych przypadków jest łącznie w Kanadzie 79 203, zmarło 16 369 osób.
Godzina policyjna w Quebecu
W Quebecu, gdzie obecnie jest ponad 24,6 tysięcy przypadków aktywnych, od soboty przez cztery tygodnie będzie obowiązywać godzina policyjna między 20 a 5 rano. Quebec jest pierwszą kanadyjską prowincją, która wprowadziła godzinę policyjną. Premier prowincji Francois Legault powiedział w środę, że kary za naruszenie zasad będą wynosić między tysiącem a 6 tysiącami dolarów kanadyjskich, rząd rozważa wydanie specjalnego dokumentu dla tych, którzy muszą być poza domem podczas godziny policyjnej.
Większość przypadków zachorowań w Quebecu powiązanych jest ze szkołami i miejscami pracy, ale godzina policyjna to jedno z działań, które mają ograniczyć możliwości spotkań towarzyskich, a - jak podkreślał naczelny lekarz prowincji doktor Horacio Arruda - to właśnie spotkania podczas świąt doprowadziły do poważnego wzrostu zachorowań.
W Ontario zaś, gdzie mimo obowiązującego lockdownu jest ponad 26 tysięcy aktywnych przypadków, premier Ontario Doug Ford zapowiedział, że w najbliższych dniach rząd prowincji zdecyduje, czy wzorem Quebecu wprowadzi nowe obostrzenia.
Chiny. Rośnie ognisko COVID-19 w Hebeiu, zakaz wyjazdu ze stolicy regionu
Chińska państwowa komisja zdrowia zgłosiła w piątek 37 nowych lokalnych przypadków COVID-19, w tym kolejne 34 zachorowania w otaczającej Pekin prowincji Hebei.
W Shijiazhuangu, stolicy regionu, gdzie wykryto 32 spośród nowych lokalnych przypadków COVID-19, władze wprowadziły w czwartek również zakaz zgromadzeń, a mieszkańcom obszarów wysokiego ryzyka polecono, aby nie opuszczali swoich dzielnic. Władze zakazały wyjazdu z 11-milionowego miasta Shijiazhuang.
Łącznie poprzedniej doby zgłoszono w Chinach kontynentalnych 53 nowe przypadki COVID-19, z czego 16 określono jako przywleczone z zagranicy. Wykryto również 57 nowych bezobjawowych zakażeń koronawirusem, które nie są w Chinach zaliczane do potwierdzonych przypadków COVID-19 - wynika z piątkowego sprawozdania komisji zdrowia.
Liczby te są znacznie niższe, niż w czasie pierwszej fali zakażeń wiosną 2020 roku i niższe, niż bilanse notowane obecnie w wielu innych miejscach świata. Chińskie władze zaostrzają jednak przepisy, by uchronić kraj przed nawrotem pandemii i ryzykiem rozwleczenia zmutowanych odmian wirusa, które mogą być bardziej zaraźliwe.
W Kantonie na południu Chin powróciły rygorystyczne pomiary temperatury przy wejściach do niektórych budynków. Na niektórych obszarach kraju władze wydłużyły okres kwarantanny koronawirusowej z 14 do 21 dni. Zalecają też mieszkańcom powstrzymanie się od podróży w czasie nadchodzących świąt Chińskiego Nowego Roku, który przypada 12 lutego.
Oficjalny bilans zachorowań na COVID-19 w Chinach kontynentalnych wzrósł w piątek do 87 331, a oficjalny bilans zgonów nie zmienił się od wielu miesięcy i wynosi 4634 - wynika z dobowego raportu państwowej komisji zdrowia.
Źródło: PAP