Środki dezynfekujące na bazie alkoholu stały się artykułem deficytowym na Węgrzech. Dlatego Lajos Mikula, burmistrz miasta Aba wezwał mieszkańców do przekazywania wyprodukowanej domowym sposobem tradycyjnej wódki palinki na potrzeby walki z koronawirusem. Zostanie z niej sporządzona substancja odkażająca.
Apel spotkał się z odzewem - w ciągu dwóch dni zebrano już ponad 50 litrów palinki.
Burmistrz Mikula napisał na profilu władz samorządowych na Facebooku, że podczas epidemii koronawirusa środki dezynfekujące na bazie alkoholu stały się artykułem deficytowym, ale jeśli mieszkańcy podarują samorządowi część wyprodukowanej domowym sposobem palinki, będzie można wydestylować z niej 70-procentowy spirytus i po dodaniu innych substancji uzyskać płyn dezynfekujący. "Zależnie od ilości oprócz instytucji samorządowych będziemy się starali obdzielić nim także sklepy i inne uczęszczane miejsca" - zadeklarował.
"Lepszy zapach palinki niż koronawirus"
Mikula w rozmowie z portalem Index.hu przyznał, że nawet po dodaniu lawendy substancja będzie pachnieć palinką, ale "lepszy zapach palinki niż koronawirus".
Zapobiegliwy burmistrz wystosował w ostatnich dniach jeszcze jeden zaskakujący apel: poprosił mieszkańców o zwracanie niebieskich fartuchów, które noszono podczas lokalnego festiwalu świniobicia. Okazało się, że także to wezwanie ma związek z koronawirusem: jeśli zostanie wprowadzony zakaz wychodzenia z domów, będą je nosić pracownicy samorządu, by można było od razu stwierdzić, komu nie wolno być na ulicy. Będą je także mieć na sobie osoby donoszące starszym ludziom żywność, dzięki czemu ma zmniejszyć się ryzyko, że seniorzy padną ofiarą oszustów.
Na Węgrzech stwierdzono do wtorku 187 przypadków zarażenia koronawirusem. Dziewięć osób zmarło, a 21 uznano za wyleczone.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA