Mieszkanka Arcos de la Frontera w Andaluzji szyje maseczki dla potrzebujących - podaje dziennik "El Mundo". Kobieta ma 84 lata i pracuje nawet dziewięć godzin dziennie. Zapotrzebowanie na maseczki ochronne w Hiszpanii, zmagającej się z epidemią koronawirusa, jest ogromne.
"84-letnia Margarita Gil Baro, matka siedmiorga dzieci, pracowała w przeszłości jako krawcowa. Nauczyła krawiectwa także wszystkie swoje dzieci. W domu w 30-tysięcznym Arcos de la Frontera, w prowincji Kadyks w Andaluzji, kobieta mieszka wraz z córką, Iną. - Mamo, nie będziesz już mogła wychodzić. Musimy pozostać w domu. Z powodu wprowadzonego stanu alarmowego. Z powodu koronawirusa - usłyszała od niej pewnego razu Margarita" - opisuje historię niezwykłej rodziny "El Mundo".
Margarita Gil Baro ogląda wiadomości. Wie o problemach w kraju, ogarniętym epidemią koronawirusa, wie także o tytanicznej pracy lekarzy w szpitalach. Zdaje sobie sprawę także z tego, że ona sama - z uwagi na wiek - znajduje się w grupie ryzyka.
"Jednak przede wszystkim Margarita zdaje sobie sprawę z tego, że są ludzie, którzy ryzykują życiem, walcząc z niewidzialnym wrogiem. Ona wie, że maseczki są potrzebne. Dużo maseczek" - napisał dziennik "El Mundo".
Praca ruszyła w piątek
Kobieta zaczęła pracę w piątek (20 marca). Miała w domu cztery metry białej bawełnianej tkaniny, którą pocięła na paski. W sobotę pani Margarita uszyła 50 maseczek. "Białe. Symetryczne. Szyte na maszynie, z czterema paskami, służącymi do zawiązania. Idealne. Zarówno z tego powodu, co symbolizują, jak i z powodu historii, które Margarita w nie wplotła, nawet nie zdając sobie z tego sprawy" - komentuje "El Mundo".
"Margarita Gil Baro jest uważana za jedną z najlepszych krawcowych w mieście. W przeszłości szyła ubrania dla projektantów mody. Szyła także dziecięce ubrania, sprzedawane w sklepach El Corte Inglés (sieć centrów handlowych w Hiszpanii)" - podaje "El Mundo".
Do pracy zostały zaangażowane także dzieci 84-latki. "Powiedziała, że nie może siedzieć z założonymi rękami, wiedząc, że jest coraz więcej ludzi chorych, że jest coraz więcej przypadków śmiertelnych" - opowiadał dziennikarzowi "El Mundo" jej syn, Domingo.
Margarita Gil Baro szyje maseczki, ale kończą jej się zapasy tkaniny. Dlatego poprosiła syna o kupno materiału. Zamówiła 20 metrów. Zamierza jeszcze pracować przez wiele dni.
Źródło: El Mundo
Źródło zdjęcia głównego: El Mundo