Czy szczepionka na gruźlicę może łagodzić przebieg COVID-19?

Źródło:
TVN24

Od wybuchu pandemii naukowcy na całym świecie pracują nad skutecznym lekiem na SARS-CoV-2 i – przede wszystkim – szczepionką, która w przyszłości ograniczyć liczbę zachorowań. Badają też, czy i jakie czynniki wpływają na tempo rozprzestrzeniania się choroby w poszczególnych krajach i co może pomóc je ograniczyć. I tak aktualnie w kilku ośrodkach badawczych naukowcy sprawdzają między innymi, czy na zachorowalność na COVID-19 może mieć wpływ wzrost odporności na infekcje po podaniu szczepionki BCG przeciw gruźlicy.

Szczepionka BCG (Bacillus Calmette-Guérin) została opracowana we Francji przez Alberta Calmette’a oraz Camille’a Guerina. Naukowcy ci wyizolowali szczep bakterii wywołujący gruźlicę bydła i stworzyli żywą szczepionkę zawierającą osłabione zarazki. W praktyce stosuje się ją od 1921 roku.

W Polsce podanie szczepionki BCG noworodkom już w pierwszej dobie ich życia, jeszcze przed wypisaniem ich ze szpitala, jest obowiązkowe już od wielu lat. Dzięki temu w naszym kraju gruźlica nie stanowi szerokiego problemu. Polska ma zapadalność (nowe przypadki) na gruźlicę ok. 20 osób na sto tysięcy mieszkańców na rok.

Jednak poza ochroną przed gruźlicą szczepionka BCG chroni także częściowo (w 26 proc.) przed trądem oraz okazała się skuteczna w leczeniu wczesnych postaci raka pęcherza moczowego i okrężnicy.

Szczepieni na gruźlicę rzadziej zapadali na inne choroby zakaźne

Z biegiem lat zauważono też, że zaszczepione na gruźlicę osoby znacznie rzadziej zapadały również na inne choroby zakaźne. Na przykład w Gwinei Bissau w Afryce Zachodniej umieralność zaszczepionych BCG noworodków okazała się niemal o 40 proc. niższa niż nieszczepionych.

Podobną zależność zauważono też w przypadku innych szczepionek, prawie wyłącznie tych opartych na żywych patogenach. Nie wiadomo jednak, jak długo od szczepienia może utrzymywać się ten efekt. Nad wyjaśnieniem tego zagadnienia pracowano kilka ośrodków badawczych na całym świecie. I tak na przykład naukowcy z uniwersytetów w Nijmegen i Bonn, w ramach swoich badań, 15 ochotnikom podali szczepionkę BCG, zaś 5 innym osobom z grupy kontrolnej - podali placebo. Trzy miesiące później naukowcy pobrali od wszystkich tych osób próbki krwi i szpiku kostnego. Wyniki obu grup znacząco różniły się od siebie. Komórki odpornościowe we krwi osób zaszczepionych uwalniały dużo więcej cytokin - białek będących czynnikami składowymi reakcji zapalnej. Cytokiny zwiększają skuteczność obrony przed zakażeniami, na przykład wzywając na miejsce infekcji inne komórki odpornościowe. Ponadto różne komórki zaszczepionych osób wykazywały aktywność zupełnie innych genów niż w grupie placebo. Dotyczyło to zwłaszcza genów potrzebnych do produkcji cytokin.

Jak wyjaśnił prof. dr Andreas Schlitzer z LIMES Institute na Uniwersytecie w Bonn, "wszystkie obecne we krwi komórki odpornościowe (a jest ich wiele rodzajów) wytwarzane są w szpiku kostnym przez krwiotwórcze komórki macierzyste. Pod wpływem szczepienia BCG ich program genetyczny ulega długoterminowym zmianom. Odkryliśmy, że po szczepieniu pewien materiał genetyczny staje się bardziej dostępny, co oznacza, że komórki mogą go częściej odczytywać".

Szczepionka może ograniczyć śmiertelność w przypadku COVID-19?

W jądrze każdej ludzkiej komórki zawartych jest około 30 tysięcy genów. Jeśli potrzebna jest konkretna cząsteczka (na przykład cytokina), w komórce aktywowany jest odpowiedni gen. Jednak nie wszystkie geny są tak samo łatwo zdolne do aktywacji. Zdaniem autorów badań szczepienie BCG ułatwia szybką i efektywną aktywację niektórych z nich, prawdopodobnie na wiele miesięcy lub lat - chodzi również o te, które są potrzebne do zwiększenia produkcji cytokin.

Geny, które stają się bardziej aktywne po podaniu szczepionki BCG, są dodatkowo kontrolowane przez cząsteczkę zwaną "wątrobowym czynnikiem jądrowym" (HNF). Dzięki HNF komórki odpornościowe nie działają niecelowo - uwalniają cytokiny tylko wtedy, gdy rzeczywiście istnieje patogen, który należy zwalczyć. Efekt ten można prawdopodobnie wykorzystać do regulowania oporności. Chociaż lepsza ogólna odporność prawdopodobnie nie jest w stanie zapobiec infekcji wirusem, może zmniejszyć ryzyko ciężkiego przebiegu choroby. Dlatego naukowcy sprawdzają, czy rzeczywiście poprawiające także nieswoistą odporność szczepienie BCG może ograniczyć śmiertelność, także w przypadku COVID-19.

Wniosków nie należy wyciągać zbyt szybko

Równolegle naukowcy z New York Institute of Technology sprawdzili statystyki zachorowań i śmiertelności w 55 państwach i zauważyli, że tam, gdzie od lat prowadzi się program powszechnego szczepienia przeciwko gruźlicy, aktualnie notuje się mniej zachorowań i niższą śmiertelność na COVID-19. Co warte odnotowania, szczepienie na gruźlicę nigdy nie było obowiązkowe w Holandii, Stanach Zjednoczonych czy we Włoszech, natomiast między innymi w Hiszpanii i Niemczech po latach zawieszono tę praktykę.

Zdaniem dr Łukasza Rąbalskiego, wirusologa z Zakładu Szczepionek Rekombinowanych Uniwersytetu Gdańskiego, wniosków nie należy jednak wyciągać zbyt szybko, a na konkretne wyniki badań przyjdzie nam jeszcze długo poczekać: "nie odróżniałbym tu jakoś specjalnie szczepionki BCG. Tutaj chodzi bardziej o sam mechanizm stymulacji układu odpornościowego wrodzonego, w którym nasze komórki układu odpornościowego nie miały nigdy styczności z wirusem, bakterią, czymś, co chce nas zaatakować, ale podejmuje walkę z tym. Podanie szczepionki teraz będzie wzmacniało odporność około roku. W tym okresie dochodzi do stymulacji układu odpornościowego, jednak już po 20-30 latach od podania szczepionki nie mamy już do czynienia z aktywacją układu odpornościowego, a tylko aktywacją układu odpornościowego nabytego, skierowanego wyłącznie przeciwko gruźlicy".

Opinię tę podziela dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, mikrobiolog i wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. - Ponieważ BCG jest głównie podawana niemowlętom i dzieciom, odporność heterologiczna związana ze szczepieniem nie powinna być odpowiedzialna za zmniejszenie zachorowalności na COVID-19 u osób dorosłych i seniorów - mówił.

"Zalecenia od WHO nie ma i długo nie będzie"

 Wątpliwości i pytań dotyczących zależności szczepień szczepionką BCG a liczbą zachorowań i zgonów z powodu COVID-19 nadal niestety jest zbyt wiele, dlatego WHO nie zaleca masowych szczepień szczepionką BCG.

Zdaniem dr Łukasza Rąbalskiego "zalecenia od WHO nie ma i długo nie będzie, także dlatego, że na świecie brakuje szczepionek na BCG. Przecież nawet nie mamy pewności, czy rzeczywiście działają przeciw COVID-19, a musimy pamiętać, że w Afryce i Azji są naprawdę potrzebne – ratują życie dzieciom. Podawanie ich teraz masowo w bogatszych krajach, nie mając stuprocentowej pewności co do ich skuteczności, moim zdaniem byłoby nieetyczne".

Gruźlica pochłania rocznie ponad milion ofiar, co plasuje ją na szczycie listy najbardziej śmiertelnych chorób zakaźnych na świecie.

Autorka/Autor:Milena Bobrowska

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: