"Nadzieja naprawdę wraca". Barack i Michelle Obama na scenie

Źródło:
PAP, Reuters

Podczas drugiego dnia konwencji Partii Demokratycznej w Chicago pięć tysięcy delegatów symbolicznie oddało swoje głosy, aby zatwierdzić nominację Kamali Harris na kandydatkę na urząd prezydenta USA. Wiążące głosowanie odbyło się wirtualnie jeszcze na początku sierpnia.

Na Kamalę Harris głosy oddali wszyscy delegaci z 57 stanów i terytoriów zamorskich, a także reprezentujących Amerykanów głosujących za granicą. Podczas ceremonii przedstawiciel każdej delegacji ogłosił oddanie wszystkich swoich głosów na Harris i jej kandydata na wiceprezydenta Tima Walza.

Wśród mówców byli m.in. wymieniani w gronie potencjalnych następców Joe Bidena gubernatorka Michigan Gretchen Whitmer, gubernator Pensylwanii Josh Shapiro i gubernator Kalifornii Gavin Newsom.

Konwencja Partii Demokratycznej w Chicago PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS

Nieoczekiwanie krótkie wystąpienie do uczestników konwencji wygłosiła sama Harris, która połączyła się z Chicago z Milwaukee, gdzie razem z Walzem występowali w wiecu wyborczym.

CZYTAJ TEŻ: "Brano pod uwagę różne nazwiska, ale nie Harris. Jej notowania były gorsze od Bidena

- Dziękuję wszystkim tu i tam za wiarę w to, co możemy zrobić razem. Jesteśmy zaszczyceni, że jesteśmy waszymi nominatami. To jest kampania napędzana przez ludzi i razem wytyczymy nową drogę naprzód w przyszłości dla wolności, optymizmu i wiary - powiedziała.

Kamala Harris i Tim Walz na wiecu w Milwaukee PAP/EPA/JUSTIN LANE

W przeciwieństwie do głosowań podczas poprzednich konwencji, tegoroczne było głównie symbolicznie, bo partia oficjalnie zagłosowała za kandydaturą wiceprezydent podczas wirtualnego głosowania już wcześniej. Stało się tak z powodu niejasności dotyczącej lokalnych przepisów w stanie Ohio, które wyznaczały datę konieczną do zgłoszenia kandydatów w wyborach.

CZYTAJ TEŻ: "Wcześniej Trump był 'kulturotwórczy', a teraz to o Kamali powstają memy i virale"

Głosowanie otworzyło drugi dzień konwencji w Chicago. We wtorkową noc na scenie hali sportowej Chicago Bulls wystąpili m.in. Barack Obama i jego żona Michelle, a także mąż Kamali Harris, Doug Emhoff.

Obama: Ameryka jest gotowa na nowy rozdział

- Nie są nam znów potrzebne cztery lata bezczelności i chaosu. Widzieliśmy już ten film, a - jak wszyscy wiemy - sequel zazwyczaj jest gorszy - powiedział Barack Obama.

Jak stwierdził, "Ameryka jest gotowa na nowy rozdział, na lepszą historię". - Jesteśmy gotowi na prezydenturę Kamali Harris - mówił.

Obama chwalił też Joe Bidena. - Historia zapamięta go jako prezydenta, który bronił demokracji w momencie wielkiego zagrożenia. Jestem dumny, że mogę nazywać go moim prezydentem, ale jeszcze bardziej dumny, że mogę nazywać go moim przyjacielem - dodał.

Barack ObamaEPA/MICHAEL REYNOLDS

Michelle Obama: W powietrzu wisi moc nadziei. Zbliżamy się do lepszych dni

Michelle Obama powiedziała, że "coś cudownego, magicznego wisi w powietrzu". - Czujemy to tutaj, ale to jest coś, co się rozprzestrzenia na cały kraj. Znane nam uczucie. Wiecie, o czym mówię? To moc nadziei, oczekiwanie, energia, radość tego, że raz jeszcze zbliżamy się do lepszych dni. Szansa na pokonanie demonów strachu, podziału i nienawiści, które nas gryzły - mówiła była pierwsza dama.

- Ameryko, nadzieja naprawdę wraca - powiedziała do zgromadzonych.

Krytykowała Trumpa za jego rasistowskie komentarze z czasów rządów Obamy. - Jego ograniczony światopogląd sprawił, że poczuł się zagrożony istnieniem dwóch ciężko pracujących, wykształconych, odnoszących sukcesy ludzi, którzy - tak się złożyło - byli czarnoskórzy - stwierdziła.

Autorka/Autor:pp, ads/kg

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: MICHAEL REYNOLDS/PAP/EPA