Władze w Berlinie pod koniec stycznia zadeklarowały, że dostarczą Ukrainie pięć tysięcy wojskowych hełmów ochronnych w ramach pomocy wojskowej. Kijów nie otrzymał ani hełmów, ani pisemnego potwierdzenia, że zostaną przekazane - poinformował minister obrony Ołeksij Reznikow. Oskarżył również Niemcy o to, że ciągle blokują dostawy broni na Ukrainę przez inne kraje NATO.
- Na dzień dzisiejszy, poza publicznym oświadczeniem niemieckiej minister obrony, że są gotowi przekazać nam pięć tysięcy hełmów, nie otrzymaliśmy jeszcze ani jednej pisemnej wiadomości (na ten temat) – powiedział w czasie czwartkowego spotkania z dziennikarzami Ołeksij Reznikow. Dodał, że ambasador Niemiec na Ukrainie Anka Feldhusen zapewniła go, że taki dokument jest przygotowywany i wkrótce zostanie wysłany do Kijowa.
Pod koniec stycznia Christine Lambrecht po posiedzeniu komisji obrony w Berlinie poinformowała, że Niemcy dostarczą Ukrainie pięć tysięcy wojskowych hełmów ochronnych. - Otrzymałam pismo z ambasady Ukrainy z prośbą o wsparcie w sprzęcie wojskowym, a konkretnie w hełmach – powiedziała szefowa resortu obrony Niemiec. - Dostarczymy Ukrainie pięć tysięcy hełmów jako jasny sygnał: jesteśmy po waszej stronie - oznajmiła.
Ponowny apel do Berlina
Reznikow przekazał w czwartek, że Ukraina ponowiła apel do Berlina w tej sprawie. - Ponownie złożyliśmy wniosek zawierający listę potrzeb sił zbrojnych Ukrainy, aby móc walczyć, utrzymać linię obrony i chronić naszych żołnierzy - wyliczał Reznikow. Jak stwierdził, Ukraina prosiła nie tylko o hełmy, ale także o inne systemy ochrony i broń.
Według ministra, oprócz pomocy wojskowej, Kijów zwrócił się również do Berlina o "zaprzestanie blokowania ze strony rządu dostaw broni z innych krajów". - Niemcy jednak nadal blokują pozyskiwanie przez Ukrainę śmiercionośnej broni za pośrednictwem NSPA (NATO Support and Supply Agency) - podkreślił szef ukraińskiego resortu obrony.
Odmowa w sprawie eksportu haubic
Pod koniec stycznia amerykański dziennik "Wall Street Journal" napisał, że Niemcy nie zezwoliły Estonii na eksport pochodzącej z Niemiec artylerii na Ukrainę. Chodziło o haubice D-30 wyprodukowane jeszcze w czasach Związku Radzieckiego, które pierwotnie trafiły na wyposażenie armii NRD.
"Dostawa broni może być nieskuteczna w planie militarnym. Byłby to jednak sygnał dla Putina, że Zachód jest zjednoczony w przeciwstawianiu się jego zagrożeniu. Świadczyłoby to o wspólnej woli Europejczyków do przeciwstawiania się polityce wielkich państw w zakresie łamania prawa międzynarodowego. Nikt nie wie, czy dostawy broni mogłyby zapobiec wojnie na Ukrainie. Pewne jest jednak to, że spory zwiększają prawdopodobieństwo wojny" - napisał pod koniec stycznia tygodnik "Der Spiegel", cytowany przez ukraińskie portale.
Berlin o "wspólnym zadaniu"
Władze w Berlinie bronią stanowiska wobec Ukrainy. W środowym wywiadzie telewizyjnym kanclerz Olaf Scholz powiedział, że "należy uczynić wszystko, by dyplomatycznie załagodzić sytuację wokół Ukrainy". - Wielu ludzi obawia się wojny w środku Europy. Naszym wspólnym zadaniem jest wykorzystanie tej podwójnej strategii, by do tego nie doszło - dodał.
Szef niemieckiego rządu zaprzeczył również doniesieniom, jakoby jego partia nie zajmowała jednolitego stanowiska w sprawie kryzysu ukraińskiego. - SPD jest bardzo zjednoczona i popiera politykę, którą realizuje kanclerz - zapewnił.
Źródło: Unian, Ukraińska Prawda, PAP