Sytuacja wokół Ukrainy staje się coraz bardziej napięta. W Kijowie jest wysłannik TVN24 Artur Molęda. W "Faktach po Faktach" relacjonował, jakie nastroje panują ukraińskiej stolicy.
W związku z napięciem na linii Rosja - Ukraina, reporter TVN24 pojechał do Kijowa, by relacjonować sytuację z centrum wydarzeń. W sobotę wieczorem mówił, że w ukraińskiej stolicy panuje "pozorny spokój". - Rozmawiam z mieszkańcami Kijowa i pytam ich, dlaczego jest tutaj tak spokojnie, dlaczego nie przejmują się tym, co może się wydarzyć. Mówią, że starają się nie oglądać telewizji, by nie napędzać paniki - mówił reporter.
Poinformował też, że resort obrony Ukrainy wystosował do obywateli apel, by "tonować nastroje i nie powodować niepotrzebnego niepokoju". - Na pierwszy rzut oka jest spokój, ale każdy z obywateli ma gdzieś z tyłu głowy zapaloną już nawet nie żółtą, a czerwoną lampkę, że w każdej chwili może dojść do ataku - zaznaczył Molęda.
Źródło: TVN24