Spodziewam się, że Izrael i strona palestyńska osiągną zawieszenie broni w ciągu jednego lub dwóch dni - powiedział w środę wysoki rangą urzędnik Hamasu, cytowany przez agencję Reutera. Według egipskich źródeł szczegóły są nadal negocjowane, a umowa jest trzymana w tajemnicy.
- Myślę, że trwające wysiłki w sprawie zawieszenia broni zakończą się sukcesem - powiedział wysoki urzędnik polityczny Hamasu Moussa Abu Marzouk podczas wywiadu dla libańskiej telewizji al-Mayadeen. Jak dodał, spodziewa się, że "zawieszenie broni zostanie osiągnięte w ciągu jednego lub dwóch dni, a zawieszenie broni będzie oparte na wzajemnym porozumieniu".
Prezydent USA Joe Biden w środowej rozmowie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu wyraził oczekiwanie, że jeszcze w środę nastąpi "poważna deeskalacja" w toczącym się między Izraelem a Hamasem konflikcie - poinformował Biały Dom.
Z kolei agencja Reutera podaje, powołując się na źródło w egipskich siłach bezpieczeństwa, że obie strony konfliktu zasadniczo zgodziły się na zawieszenie broni po prowadzonych przy pomocy mediatorów rozmowach, chociaż szczegóły są nadal negocjowane, a umowa jest trzymana w tajemnicy. Co więcej, publicznie się jej zaprzecza, by nie doprowadzić do upadku porozumienia.
Saudyjska stacja Al-Dżazira z siedzibą w Katarze poinformowała, że wysłannik ONZ ds. Pokoju na Bliskim Wschodzie Tor Wennesland spotykał się w Katarze z szefem Hamasu Ismailem Hanije.
Jednak walki, które wybuchły 11 dni temu, trwają dalej.
Kolejny atak rakietowy z Libanu
Do ataków na Izrael dochodzi także z terytorium Libanu. Jak poinformowała izraelska armia, w środę z północnego Libanu wystrzelono na terytorium Izraela cztery rakiety. Nie ma doniesień o ofiarach ani zniszczeniach. Izrael odpowiedział ostrzałem pozycji w południowym Libanie, z których wystrzelono pociski.
Według izraelskich sił zbrojnych jedna rakieta została przechwycona przez system obrony powietrznej Żelazna Kopuła, jedna wylądowała na otwartym polu, nie czyniąc nikomu krzywdy, a dwie spadły do morza. Ostrzegające o ataku syreny zawyły w położonych na północy Izraela miastach, między innymi w Akce, Szefaram i w okolicach Hajfy.
W odpowiedzi wojsko Izraela rozpoczęło ostrzał artyleryjski położonego na południu Libanu obszaru, z którego wystrzelono rakiety. To trzeci przeprowadzony z Libanu na Izrael atak rakietowy od czasu zintensyfikowania się 10 kwietnia konfliktu miedzy Izraelem a palestyńskim Hamasem w Strefie Gazy.
O wystrzeleniu kilkunastu rakiet na Izrael poinformowali z kolei agencje prasowe anonimowi przedstawiciele libańskich służb bezpieczeństwa. Dodali, że ostrzał przeprowadzono z jednej z wiosek na południu Libanu, a cztery rakiety już po wystrzeleniu nie zdołały dolecieć do Izraela.
Do środowego ataku, tak jak do poprzednich przeprowadzonych z Libanu i wymierzonych w Izrael ostrzałów, nie przyznała się żadna organizacja - informuje agencja AP. Uznaje się, że odpowiedzialne są za nie raczej grupy palestyńskie w Libanie, a nie działająca w tym kraju radykalna organizacja Hezbollah - przekazała izraelska telewizja Kanał 12, opierając się na źródłach w siłach bezpieczeństwa.
Wzajemne ostrzały wciąż trwają
W nocy ze środy na czwartek Izrael kontynuował naloty na Strefę Gazy, a palestyńscy bojownicy nadal prowadzili ostrzał rakietowy Izraela z enklawy.
Po północy Izrael przeprowadził kilkanaście nalotów, z czego dwa zniszczyły domy mieszkalne - podaje agencja Reutera. Miejscowi lekarze przekazali, że podczas ataku powietrznego na miasto Chan Junus na południu palestyńskiej enklawy ranne zostały cztery osoby. Izraelskie wojsko podało również, że wcześnie rano w czwartek zbombardowało magazyn broni znajdujący się przy domu jednego z członków Hamasu w mieście Gaza. Jak dodano, zaatakowano także "infrastrukturę wojskową znajdującą się na terenie rezydencji" innych dowódców Hamasu.
W czwartek nad ranem w położonym na południu Izraela meście Beer-Szeba oraz na izraelskich obszarach graniczących ze Strefą Gazy rozbrzmiały syreny antyrakietowe. Nie ma doniesień o ofiarach, ani zniszczeniach.
Od rozpoczęcia starć 10 maja w izraelskich bombardowaniach Strefy Gazy zginęło 228 osób, w tym dziesiątki dzieci, a ponad 1,5 tysiąca zostało rannych - podają palestyńskie władze. Według Izraela większość palestyńskich ofiar to terroryści z Hamasu i Islamskiego Dżihadu. W atakach rakietowych na Izrael zginęło 12 osób, w tym dwoje dzieci. Z powodu nalotów swoje domy musiało opuścić około 58 tys. Palestyńczyków.
Źródło: Reuters, PAP