- W regionie Bliskiego Wschodu wkrótce znaleźć mają się dwa lotniskowce USA, a kilkadziesiąt latających cystern dotarło już do baz w Europie.
- - To nie jest typowym przedsięwzięciem. To jasny sygnał gotowości strategicznej - mówi ekspert cytowany przez Reutersa.
- Oficjalnie amerykańskie władze poinformowały jedynie o wysłaniu "dodatkowych sił", bez podawania szczegółów.
Jak przekazała telewizja Fox News, lotniskowiec USS Nimitz i towarzyszące mu okręty miały według planów kierować się do portu w Wietnamie, a następnie zastąpić rozmieszczoną od miesięcy na Bliskim Wschodzie grupę uderzeniową lotniskowca USS Carl Vinson. W poniedziałek plany zostały jednak zmienione i USS Nimitz został skierowany na Bliski Wschód wcześniej, aby zwiększyć liczbę okrętów amerykańskiej marynarki w tej części świata.
Tym samym w rejonie Bliskiego Wschodu wkrótce znaleźć mają się jednocześnie dwa amerykańskie lotniskowce wraz ze swoimi grupami uderzeniowymi. Według "Washington Post" USS Carl Vinson znajduje się obecnie na Morzu Arabskim wraz z krążownikiem rakietowym USS Princeton oraz niszczycielami USS Milius, USS Sterett i USS Wayne E. Meyer. Dwa dodatkowe niszczyciele, USS Truxton i USS Forrest Sherman, znajdują się z kolei na Morzu Czerwonym.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Lotniskowiec i latające cysterny
Według agencji Reuters, jednocześnie do Europy zostały wysłane także amerykańskie latające cysterny. Co najmniej 31 takich maszyn służących do tankowania w powietrzu, głównie KC-135 i KC-46, zostało odnotowanych przez AirNav Systems, stronę śledzącą ruch lotniczy. Według jej informacji, amerykańskie latające cysterny miały wyruszyć nocą z niedzieli na poniedziałek z USA na wschód i wylądować już na lotniskach w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Estonii i Grecji.
Amerykańska administracja nie odniosła się do prośby Reutersa o komentarz na temat liczby wysłanych maszyn. Pentagon odesłał go do Białego Domu, który jak dotąd jednak nie odpowiedział. - Nagłe rozmieszczenie dwóch tuzinów amerykańskich latających cystern na wschód nie jest typowym przedsięwzięciem. To jasny sygnał gotowości strategicznej - przyznał Eric Schouten, ekspert z Dyami Security Intelligence. Każdy samolot KC-135 może wzbić się w powietrze z ponad 90 tonami paliwa na pokładzie, które - w zależności od misji - wystarczy do zatankowania np. co najmniej kilku myśliwców.
Zdaniem Reutersa, jednoczesne wysyłanie drugiego lotniskowca i aż kilkudziesięciu powietrznych tankowców może mieć związek z eskalacją konfliktu między Iranem i Izraelem. "Traktowane razem, te rozmieszczenia, o których jako pierwszy poinformował Reuters, sugerują, że USA znacząco wzmacniają swoje siły powietrzne pod kątem potencjalnych trwałych operacji, gdy Iran i Izrael wymieniają ciosy w bezprecedensowej, otwartej walce" - oceniła agencja.
Stany Zjednoczone wzmacniają siły na Bliskim Wschodzie
Doniesienia medialne o tych rozmieszczeniach nie zostały dotąd oficjalnie potwierdzone. Sekretarz obrony USA Pete Hegseth poinformował jednak w poniedziałek, że wydał polecenia skierowania w rejon Bliskiego Wschodu dodatkowych sił wojskowych, nie przekazując przy tym żadnych szczegółów na temat tych sił.
"Nakazałem rozmieszczenie dodatkowych możliwości (wojskowych - red.) w region odpowiedzialności Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych (CENTCOM - red.). Ochrona amerykańskich sił jest naszym najwyższym priorytetem i te rozmieszczenia mają za cel wzmocnienie naszej postawy obronnej w regionie" - napisał. Region odpowiedzialności CENTCOM obejmuje Bliski Wschód, Azję Środkową i część Azji Południowej.
Konflikt Izraela z Iranem
USA jak dotąd wspierały izraelską obronę przed irańskimi atakami rakietowymi, lecz nie dołączyły do operacji ofensywnych. Trump twierdził, że USA "nie mają nic wspólnego" z izraelskimi nalotami i wzywał obie strony do zawarcia porozumienia, lecz pytany przez ABC, przyznał, że to możliwe, iż USA wesprą izraelską kampanię bombardowań w przyszłości.
USA uczestniczyły w obronie Izraela również podczas poprzednich dwóch ataków rakietowych Iranu w 2024 r.
Autorka/Autor: Ewa Żebrowska//Maciej Michałek
Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: dvidshub - Shawn Monk