W Rosji pozostały jedynie dwa regiony, gdzie w 2019 roku nie doszło do protestów: Czeczenia i Czukotka - wyliczył dziennik "Kommiersant". W ostatnich miesiącach w Moskwie opozycja organizowała akcje protestacyjne w obronie uczciwych wyborów lokalnych. Do aresztów trafiły tysiące aktywistów.
Pisząc o akcjach protestacyjnych w Rosji "Kommiersant" powołał się na opublikowany raport Centrum Praw Społecznych i Pracowniczych.
- Aktywność Rosjan w tym roku będzie wyższa niż w latach 2017-2018 - oceniła w rozmowie z gazetą autorka dokumentu Anna Oczkina. - Rocznie w naszym kraju odbywa się od tysiąca dwustu do półtora tysiąca protestów, ale możemy już teraz powiedzieć, że do końca tego roku liczba ta sięgnie dwóch tysięcy - podkreśliła.
W obronie Gołunowa
W pierwszym kwartale tego roku Rosjanie zorganizowali 429 akcje protestacyjne, w drugim - 434. Miały one przeważnie polityczny lub obywatelski charakter. Jak przekazał "Kommiersant", większość wieców o charakterze politycznym dotyczyła obrony Iwana Gołunowa, dziennikarza śledczego portalu Meduza. W czerwcu Gołunow został oskarżony o próbę obrotu narkotykami, a gdy w jego obronie zaprotestowały tysiące rodaków, sprawa przeciwko niemu została umorzona.
Protesty obywatelskie - jak zaznaczono w raporcie - dotyczyły głównie "tych lub innych działań organów praworządności". "Były to głównie akcje indywidualne - protesty krewnych i przyjaciół lub samych skazanych czy oskarżonych. Najczęstszymi formami takiego sprzeciwu były pikiety i strajki głodowe" - podano w dokumencie.
Problemy polityczne na pierwszym planie
- Jest coraz mniej regionów, z których nie ma doniesień o protestach. Dziś jest to Czukotka (Czukocki Okręg Autonomiczny - red.) i Czeczenia, chociaż w Czeczenii także zdarzają się wiece. W latach 2014–2015 nie było protestów w Kałmucji i na całym Kaukazie Północnym - przypomniała Oczkina. Stwierdziła, że wskazuje to na "gotowość społeczeństwa do użycia protestu jako narzędzia dialogu z władzami".
Zdaniem Oczkinej, już teraz można stwierdzić, że na pierwszy plan wysuwają się problemy polityczne.
- Wyraźny kryzys modelu zarządzania i podejmowane przez rządzących niespójne decyzje powodują nieufność nawet grup lojalnych wobec władz. Przykładem jest wyrok w sprawie Pawła Ustinowa (aktora, skazanego za rzekomą napaść na funkcjonariusza Gwardii Narodowej - red.). Prokuratura domagała się sześciu lat więzienia, sąd skazał go na trzy i pół roku. Później prokuratura stwierdziła, że wyrok był zbyt surowy. W tym sensie polityka zaczyna niepokoić ludzi w kontekście pytania "jak bardzo ludzie, którzy nami rządzą, rozumieją, co robią" - podkreśliła Oczkina.
Protesty w Moskwie
W lipcu i w sierpniu w Moskwie odbywały się protesty i manifestacje poparcia dla niezależnych kandydatów, które nie zostały dopuszczone do udziału w wyborach lokalnych (odbyły się 8 września). Najczęściej akcje protestacyjne były organizowane bez zgody władz. Podczas demonstracji 27 lipca moskiewska policja zatrzymała ponad 1,3 tys. osób, zaś na demonstracji 3 sierpnia - ponad tysiąc.
Autor: tas\mtom / Źródło: Kommiersant, tvn24.pl