Członkowie delegacji byłych rebeliantów z FARC złamali warunki porozumienia pokojowego, w związku z czym władze Kolumbii zawieszają pozwolenia na ich inspekcje w dawnych obozach - podał w piątek szef rządowej grupy negocjacyjnej Humberto de la Calle.
Dowódcy byłych rebeliantów z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC), lewicowego ugrupowania, które toczyło wojnę z rządem, pojawili się z bronią na głównym placu kolumbijskiego miasta w pobliży granicy z Wenezuelą. Zdaniem rządu jest to jawnym naruszeniem porozumienia zawartego między władzami a formacją we wrześniu ub.roku, po 3 latach negocjacji.
Z bronią w biały dzień
Jak wynika z oświadczenia de la Calle, o incydencie świadczą zdjęcia i nagrania z monitoringu wideo. Wśród uzbrojonych dowódców był m.in. szef zespołu negocjacyjnego z ramienia FARC Ivan Marquez. Dla rządu podstawą wypracowanego porozumienia jest gwarancja "polityki bez broni", a podobne wydarzenia są jej "nieakceptowalnym naruszeniem" - skomentował de la Calle.
W związku z tym wydarzeniem kolumbijski rząd zwrócił się do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża oraz władz Kuby i Norwegii - pod których auspicjami toczyły się w Hawanie negocjacje pokojowe - o "przedsięwzięcie koniecznych środków, by grupa, której przewodniczy Marquez, wróciła do Hawany najszybciej, jak to możliwe, zgodnie z ustalonymi protokołami bezpieczeństwa" - poinformował szef grupy rządowych negocjatorów.
Celem inspekcji przeprowadzanych przez dowódców rebeliantów w obozach było informowanie członków FARC o zawartym porozumieniu i tłumaczenie jego postanowień. Pozwolenie na ich przeprowadzanie zostało wydane w ubiegłym roku. Rząd jest świadomy, że warunkiem panowania długotrwałego pokoju w Kolumbii jest znajomość treści ustalonych porozumień przez członków FARC i podporządkowanie się im - powiedział de la Calle.
Poinformował, że dotychczas odbyło się pięć takich inspekcji.
Ponad 200 tys. ofiar wojny
Rokowania pokojowe między rządem Kolumbii i rebeliantami z FARC toczyły się w Hawanie od 3 lat. Zaczęły osiągać istotne postępy w znacznej mierze dzięki temu, że rebelianci doznali serii dotkliwych porażek w rezultacie ofensywy armii kolumbijskiej. Ponadto ich siły stale topniały - z ok. 21 tys. ludzi w 2002 r. do niespełna 6,5 tys. obecnie.
Wojna domowa między FARC i wojskami rządowymi trwała od 1964 r. Ocenia się, że zginęło w niej ponad 220 tys. ludzi, a miliony musiały opuścić swoje domy. Podejmowane wielokrotnie próby zawarcia porozumienia pokojowego dotychczas kończyły się niepowodzeniem, ale ocenia się, że obecnie rząd i rebelianci są bliscy ostatecznego sukcesu.
Autor: adso//gak / Źródło: PAP