Liderom trzech partii tworzących koalicję rządową - CDU, SPD i CSU - nie udało się uzgodnić podczas spotkania w niedzielę wspólnego kandydata na urząd prezydenta Niemiec. Rozmowy mają być kontynuowane. Następca Joachima Gaucka zostanie wybrany 12 lutego.
Szefowa CDU Angela Merkel, przewodniczący SPD Sigmar Gabriel i premier Bawarii kierujący CSU Horst Seehofer spotkali się po południu w urzędzie kanclerskim w Berlinie.
- Nie ma porozumienia, rozmowy mają być jednak kontynuowane - podała po spotkaniu agencja dpa, powołując się na jednego z uczestników. Gabriel, który jako pierwszy opuścił budynek, zastrzegł, że porozumienia "nadal nie można wykluczyć".
Niezbędne kryteria
Spotkanie liderów było kolejną próbą uzgodnienia kandydata na najwyższy urząd w państwie, którego mogliby poprzeć wszyscy uczestnicy koalicji.
Poszukiwania skomplikowało nieuzgodnione z partiami chadeckimi wystąpienie Gabriela, który w zeszłym miesiącu niespodziewanie zaproponował na to stanowisko obecnego ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera.
Gabriel w wywiadzie dla największego niemieckiego tabloidu "Bild" powiedział, że prezydentem Niemiec powinna zostać osoba, która "potrafi reprezentować kraj, a także zna wyzwania dzisiejszych czasów oraz odpowiedzi na te wyzwania". - SPD ma już kandydata, który spełnia wszystkie te warunki: Franka-Waltera Steinmeiera - oświadczył szef SPD. Następca prezydenta Joachima Gaucka, który zrezygnował ze względów zdrowotnych z reelekcji, zostanie wybrany przez Zgromadzenie Federalne 12 lutego 2017 roku. Socjaldemokrata Steinmeier jest obecnie najpopularniejszym niemieckim politykiem. Jego kandydaturę poparło wielu artystów oraz przedstawicieli biznesu.
Próba sił
Jak pisze "Bild am Sonntag", Merkel i Seehofer nie godzą się na jego kandydaturę. Chrześcijańscy demokraci obawiają się, że wybór polityka SPD na prezydenta wzmocni socjaldemokratów w kampanii przed wyborami parlamentarnymi na jesieni 2017 roku. Zgoda na Steinmeiera mogłaby zostać odczytana przez doły partyjne jako wyraz słabości kierownictwa partii. Tygodnik "Der Spiegel" napisał w najnowszym wydaniu, że poszukiwanie kandydata na szefa państwa jest "próbą sił" między Merkel a Gabrielem. Prezydenta Niemiec wybiera liczące obecnie 1260 osób Zgromadzenie Federalne składające się z posłów do Bundestagu oraz takiej samej liczby elektorów wybieranych przez przedstawicielstwa ustawodawcze krajów związkowych (landów). Chadecy są w tym gremium siłą największą, dysponują co najmniej 542 głosami, ale nie mają większości absolutnej, koniecznej do przeforsowania swojej kandydatury w dwóch pierwszych turach. W trzeciej turze wystarczy zwykła większość głosów.
Ofertę kandydowania odrzucili w minionych tygodniach prezes Trybunału Konstytucyjnego Andreas Vosskuhle, szef Bundestagu Norbert Lammert oraz były zwierzchnik Kościoła ewangelickiego Wolfgang Huber.
W atmosferze skandalu
Prezydent Niemiec pełni głównie funkcje reprezentacyjne. Wybierany jest na pięć lat z możliwością jednorazowej reelekcji.
Merkel wykazała się w minionych latach kilkakrotnie brakiem dobrego wyczucia w nominacjach na prezydenta. Jej kandydat Horst Koehler nieoczekiwanie zrezygnował z funkcji podczas drugiej kadencji w 2010 roku. Przeforsowany przez nią następca Koehlera, Christian Wulff, odszedł z urzędu w atmosferze skandalu w lutym 2012 roku w związku z zarzutami o korupcję. Merkel była przeciwna kandydaturze Gaucka, który okazał się jednym z najlepiej ocenianych prezydentów w historii Niemiec.
Autor: lukl/mtom / Źródło: PAP