Szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry oświadczył w Belgradzie, że konieczny jest udział sił lądowych, składających się z wojsk arabskich, w walce przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu (IS).
Kerry, który uczestniczy w dwudniowym spotkaniu Rady Ministerialnej krajów OBWE podkreślił, że bitwy z dżihadystami z IS nie da się wygrać jedynie za pomocą interwencji z powietrza.
Apel do sił arabskich
- Myślę, że wiemy to wszyscy, że bez możliwości znalezienia pewnych sił lądowych, które są przygotowane do walki z Daesz (tzw. Państwo Islamskie), nie będzie możliwe jego pokonanie jedynie z powietrza - powiedział Kerry. Dodał, że apel swój kieruje do sił syryjskich lub arabskich.
W ocenie szefa dyplomacji USA tzw. Państwo Islamskie może być pokonane w ciągu kilku miesięcy, jeśli w Syrii dojdzie do przemian politycznych, których początkiem będzie zawieszenie broni między siłami wspierającymi reżim prezydenta Baszara el-Asada a rebeliantami.
- Wystarczy wyobrazić sobie, jak szybko można wyeliminować "plagę" (dżihadystów) w ciągu dosłownie kilku miesięcy, gdybyśmy byli w stanie zapewnić tego rodzaju polityczne rozwiązanie - powiedział Kerry.
Sekretarz stanu USA w Belgradzie, m.in. na temat konfliktu w Syrii ma rozmawiać z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Oczekuje się, że Ławrow spotka się z szefem tureckiego MSZ Mavlutem Cavusoglu. Polskę podczas spotkania OBWE reprezentuje minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
Dwie operacje lotnicze
Syryjska armia rządowa, wspierana przez zagranicznych sojuszników, w tym irańskich żołnierzy, rozpoczęła w połowie października kilka operacji lądowych w celu odzyskania terytoriów pod kontrolą rebeliantów, od kiedy Rosja przystąpiła 30 września do operacji lotniczej w Syrii.
Równolegle do rosyjskich nalotów także USA prowadzą obecnie operacje lotnicze w Syrii. Amerykanie od ponad roku atakują cele IS. Rosja deklaruje, że jej lotnictwo również zwalcza IS, ale według źródeł zachodnich dokonuje nalotów także na pozycje rebeliantów walczących z syryjskim reżimem.
Autor: mm//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: public domain | u.s. army