Atak w Bagdadzie, zginęło co najmniej 20 dysydentów. Przyznała się Armia Muchtara

Aktualizacja:
Rakiety spadły na Camp Libertyusccar.org

Szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry wezwał rząd w Iraku do zwiększenia bezpieczeństwa irańskich dysydentów w związku z czwartkowym atakiem rakietowym na byłą bazę wojskową koło portu lotniczego w Bagdadzie, w wyniku którego zginęło co najmniej 20 osób. Do ataku przyznała się w piątek szyicka milicja w Iraku.

Kerry wezwał władze irackie, aby jak najszybciej znalazły osoby odpowiedzialne za przeprowadzenie ataku i postawiły je przed wymiarem sprawiedliwości. - Jesteśmy w stałym kontakcie z rządem irackim w celu pełnego wyjaśnienia przyczyn ataku i ustalenia jego sprawców - podkreślił Kerry. Była baza wojskowa koło portu lotniczego w Bagdadzie, w której przebywają irańscy dysydenci, została w czwartek ostrzelana 16 pociskami rakietowymi. Zginęło co najmniej trzech irackich żołnierzy. Irańscy dysydenci z ugrupowania Mudżahedin al-Chalk, którzy zajmują obecnie byłą amerykańską bazę Camp Liberty, poinformowali, że po ich stronie zginęło co najmniej 20 osób. Wydano oświadczenie, w którym zwrócono uwagę, że "z powodu ciemności nie została ustalona dokładna liczna zabitych i rannych".

Bagdad niechętny

Ugrupowanie Mudżahedin al-Chalk, oficjalnie usunięte w 2012 roku przez Departament Stanu USA z listy organizacji terrorystycznych, wzywa do obalenia władzy duchownych w Iranie. W latach 80. walczyło po stronie Iraku w wojnie iracko-irańskiej. Przestało być mile widziane w Iraku, kiedy obalony został Saddam Husajn. Obecny rząd iracki, który umacnia więzi z Teheranem, twierdzi wręcz, że obecność tych dysydentów w Iraku jest nielegalna. Irańscy dysydenci w Camp Liberty narzekają na warunki bytowe. Twierdzą, że rząd iracki ich zaniedbuje. Według funkcjonariusza policji, który zastrzegł sobie anonimowość, pociski rakietowe spadły na tyle daleko od lotniska, że nie zakłóciły ruchu lotniczego.

Przyznali się szyici

Dowódca szyickiej milicji w Iraku oświadczył w piątek, że to jego ugrupowanie przeprowadziło czwartkowy atak w Bagdadzie.

Irańska agencja prasowa Fars przytoczyła wypowiedź Wathika el-Batata, dowódcy Armii Muchtara, który wziął odpowiedzialność za atak. - Ostrzegliśmy członków tej terrorystycznej organizacji, że mają opuścić Irak tak szybko, jak to tylko możliwe. (...) Jeśli tego nie zrobią, będzie więcej podobnych ataków - zagroził. Armia Muchtara przyznaje, że jest wspierana i finansowana przez rząd irański.

Autor: dln//rzw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: usccar.org

Tagi:
Raporty: