Katastrofa samolotu i 39 dni w amazońskiej dżungli. Jak trójce dzieci i niemowlęciu udało się przeżyć?

Źródło:
Reuters, CNN, tvn24.pl, PAP

Władze Kolumbii poinformowały w piątek o "cudownym" ocaleniu czwórki dzieci, które jako jedyne przeżyły katastrofę jednosilnikowego samolotu Cesna. Maszyna rozbiła się w samym środku tropikalnego lasu na południowym wschodzie kraju. Rodzeństwo prawdopodobnie przeżyło katastrofę dzięki temu, że siedziało w tylnej części samolotu. Dzieci przetrwały następnie 39 dni w amazońskiej dżungli.

Samolot Cessna 206 zniknął z radarów 1 maja na południu Kolumbii, w okolicach San José del Guaviare. Wcześniej pilot zgłosił problemy z silnikiem. Niedługo potem w amazońskiej dżungli znaleziono wrak maszyny, w którym znajdowały się zwłoki pilota, ale nie było śladu sześciu pasażerów. Następnego dnia poinformowano o znalezieniu dwóch kolejnych ciał: kobiety, matki dzieci, i mężczyzny, który według lokalnych mediów był przywódcą rdzennej społeczności Uitoto, do której należeli pasażerowie. Brakowało jednak czworga dzieci: rodzeństwa w wieku 13, 9 i 4 lata oraz 11-miesięcznego niemowlęcia.

Rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania. Nadzieję na odnalezienie dzieci żywych podtrzymywał fakt, że ekipy ratunkowe co jakiś czas trafiały na należące do nich przedmioty, takie jak zabawki, pieluchy, buty sportowe, akcesoria do telefonu komórkowego czy ręcznik.

Ekipy ratunkowe, poszukujące rodzeństwa, co jakiś czas trafiały na należące do dzieci przedmiotyAeronáutica Civil de Colombia

39 dni

W piątek, 39 dni po katastrofie, dzieci zostały znalezione przez wojsko w pobliżu granicy między kolumbijskimi prowincjami Caqueta i Guaviare, niedaleko miejsca, w którym rozbił się samolot. Armia opublikowała zdjęcie wykonane w środku dżungli, przedstawiające odnalezione rodzeństwo i grupę żołnierzy, biorących udział w ich poszukiwaniach.

"Radość dla całego kraju. Czworo dzieci, które zaginęły w kolumbijskiej dżungli, odnalezione żywe" - poinformował prezydent Kolumbii Gustavo Petro na Twitterze. - Były razem, są słabe - powiedział później tego dnia na konferencji prasowej.

- Cieszymy się, bo ta cała sytuacja nie dawała nam spać. To było dla nas jak tkwienie w ciemności. Ale cały czas mieliśmy nadzieję na odnalezienie dzieci. Ta nadzieja trzymała nas przy życiu. Kiedy dowiedzieliśmy się, że udało się je uratować, poczuliśmy radość. Jesteśmy wdzięczni Bogu - powiedział dziadek odnalezionych dzieci.

- Doszłam do siebie po bólu wywołanym stratą córki. Teraz będę zachęcać wnuki, by żyły dalej, potrzebuję ich tutaj. Chcę je przytulić - mówiła w rozmowie z dziennikarzami babcia rodzeństwa.

Jak przeżyły w dziczy?

Lekarz wojskowej ekipy ratowników stwierdził, że ocalone dzieci są "całe i zdrowe" chociaż nieco odwodnione. Przetrwały, żywiąc się owocami zbieranymi w lesie, a w swej wędrówce przez dżunglę spały w szałasach, które budowały z gałęzi. Media podkreślają, że dzieci należą do lokalnej rdzennej społeczności i dobrze znają dżunglę. Ekipy ratownicze skarżyły się na trudne warunki pogodowe oraz niebezpieczeństwo wynikające z obecności w amazońskim lesie dzikich zwierząt.

W akcji ratowniczej nazwanej "Operacja Nadzieja" brało udział lotnictwo wojskowe, m.in. trzy śmigłowce. Wojskowe ekipy poszukiwawcze wspomagali miejscowi przewodnicy.

Dlaczego dorośli zginęli, a dzieci nie?

Wstępny raport śledczych, w którym przedstawiono przebieg wypadku wyjaśnia, w jaki sposób dzieci zdołały przeżyć katastrofę lotniczą.

"Szczegółowe oględziny wraku wykazały, że podczas lądowania na zalesionym terenie nastąpiło pierwsze uderzenie w drzewa. Uderzenie to spowodowało oderwanie się od konstrukcji samolotu silnika wraz z jego osłoną i śmigłem. W wyniku gwałtownego wyhamowania i utraty kontroli po pierwszym zderzeniu, samolot spadł pionowo i zderzył się z ziemią" - napisano w cytowanym przez CNN fragmencie dokumentu. Zawarto w nim również grafikę przedstawiającą przebieg wypadku.

Grafika opisująca przebieg wypadkuaerocivil.gov.co

Opierając się na tych informacjach, śledczy stwierdzili, że szanse na przetrwanie tej katastrofy były w dużej mierze uzależnione od miejsca zajmowanego przez osoby na pokładzie. "Obrażeń śmiertelnych doznali ci, którzy siedzieli na przednich siedzeniach: pilot oraz dwie pozostałe osoby dorosłe" - stwierdzili autorzy raportu.

Troje dzieci siedziało natomiast na fotelach w tylnej części samolotu. Dwa z tych foteli, mimo uderzenia o ziemię, pozostały na swoich miejscach. Autorzy raportu mają też teorię dotyczącą tego, w jaki sposób katastrofę mogło przetrwać najmłodsze, niespełna roczne dziecko. Ich zdaniem, w momencie wypadku matka trzymała je w ramionach, co mogło zamortyzować uderzenie.

Zdjęcie z miejsca katastrofyaerocivil.gov.co

Autorka/Autor:momo/kab

Źródło: Reuters, CNN, tvn24.pl, PAP