Odkryto tajemniczą dziurę w kadłubie promu Estonia. Plan ponownego zbadania "zbiorowej mogiły" na dnie Bałtyku

Źródło:
PAP, Reuters, ERR
"Jaka prawda nie może wyjść na jaw?". Próba wyjaśnienia tajemnicy w filmie "Estonia - katastrofa na morzu"
"Jaka prawda nie może wyjść na jaw?". Próba wyjaśnienia tajemnicy w filmie "Estonia - katastrofa na morzu"
"Fakty" TVN
"Jaka prawda nie może wyjść na jaw?". Próba wyjaśnienia tajemnicy w filmie "Estonia - katastrofa na morzu""Fakty" TVN

Organy śledcze Szwecji, Estonii i Finlandii chcą przeprowadzić nowe badania wraku promu Estonia, który ponad ćwierć wieku temu zatonął na Bałtyku w tajemniczych okolicznościach. Według agencji Reutera impulsem do wznowienia dochodzenia jest wyemitowany pod koniec września przez platformę Discovery film dokumentalny "Estonia - katastrofa na morzu". Pokazano w nim dziurę w kadłubie statku, o której w oficjalnym raporcie po tragedii nie było mowy. Przeszkodą w śledztwie są jednak przepisy, które zakazują penetracji wraku promu.

Pod koniec września 1994 roku statek pasażerski MS Estonia zatonął w drodze z Tallinna do Sztokholmu. W katastrofie zginęły 852 osoby. To jeden z najtragiczniejszych wypadków morskich w historii powojennej Europy. Jego przyczyna do dziś owiana jest tajemnicą. 26 lat później rodziny ofiar oraz ocalali wciąż szukają odpowiedzi na pytanie, co naprawdę wydarzyło się tej wrześniowej nocy.

"Musimy wyjaśnić wszystkie pytania"

W piątek szwedzka Komisja do spraw Badania Wypadków wraz ze swoimi odpowiednikami w Estonii i Finlandii wystąpiła do rządu Szwecji o możliwość przeprowadzenia nowych badań wraku promu Estonia. By można je było przeprowadzić, konieczna jest zmiana przepisów, gdyż w 1995 roku wspomniane trzy kraje uchwaliły międzynarodowe prawo, które ma przeciwdziałać penetracji wraku promu. Za złamanie zakazu grozi grzywna i do dwóch lat więzienia.

- Jeśli pojawiają się nowe informacje, musimy się im przyjrzeć i wyjaśnić wszystkie pytania - oświadczył w piątek szwedzki minister spraw wewnętrznych Mikael Damberg. Dodał, że rząd Szwecji ma nadzieję na zmianę w pierwszej połowie przyszłego roku ustawy, uznającej miejsce katastrofy statku za podwodną mogiłę. - Nie zniesiemy prawa traktującego wrak Estonii jako zbiorową mogiłę, ale przyjrzymy się, jak zmienić przepisy, aby umożliwić badanie wraku - wyjaśnił. Damberg wykluczył jednak możliwość wydobycia spoczywających na dnie Bałtyku szczątków ofiar, o co od lat wnioskują ich bliscy.

"Estonia – katastrofa na morzu" pierwszą produkcją discovery+ w ofercie Playera

- Myślę, że w związku z filmem dokumentalnym, który obejrzeliśmy tej jesieni, istnieje potrzeba kontynuacji dochodzenia i dodatkowych badań wraku Estonii - powiedział w piątek premier Estonii Jüri Ratas. Zaapelował o przejrzystość całego procesu. Dodał, że jego rząd jest skłonny wesprzeć te działania, także finansowo.

Dyrektor generalny szwedzkiej Komisji do spraw Badania Wypadków John Ahlberk zaznaczył, że wstępne badanie materiału filmowego ukazanego w dokumencie Discovery oraz poprzednich materiałów nie przesądzają o tym, iż raport z 1997 roku był błędny. - Dochodzenie, które teraz prowadzimy, ma na celu ustalenie - na ile to możliwe - co przyczyniło się do powstania tych dziur i w jaki sposób do tego doszło - zaznaczył. Jak wyjaśnił, eksperci zamierzają zbadać wyrwę w kadłubie, sfilmować wnętrze wraku, pobrać próbki materiałów do analizy oraz w razie potrzeby wydobyć na powierzchnię części statku.

Reuters: dochodzenie zainspirowane dokumentem Discovery

Jak podaje agencja Reutera, powodem nowego dochodzenia organów śledczych Szwecji, Estonii oraz Finlandii jest wyemitowany pod koniec września przez platformę Discovery film dokumentalny "Estonia - katastrofa na morzu", w którym pokazano dziurę w kadłubie statku. Z oficjalnego raportu końcowego z 1997 roku, który opracowali eksperci trzech krajów, wynika, że przyczyną zatonięcia promu było oderwanie się furty dziobowej, w następstwie czego woda przedostała się na pokład samochodowy. W dokumencie nie ma mowy o istnieniu dziury. Jedna z przyjętych w filmie hipotez wskazuje, że prom Estonia mógł zostać uderzony przez okręt podwodny.

Pod koniec czerwca dwóch obywateli Szwecji, członków ekipy realizującej film dokumentalny dla Discovery, który ujawnił istnienie dziury w kadłubie statku, zostało oskarżonych przez szwedzką prokuraturę o "naruszenie grobu", jakim jest spoczywający na dnie Bałtyku wrak jednostki.

Dwa tysiące godzin produkcji. Serwis discovery+ dostępny dla polskich użytkowników

55 minut grozy

Prom MS Estonia, płynący z Tallina do Sztokholmu, zatonął w ciągu 55 minut w nocy z 27 na 28 września 1994 roku na międzynarodowych wodach u wybrzeży Finlandii, stając się miejscem spoczynku dla większości spośród 852 ofiar, głównie Szwedów i Estończyków. Uratowano 137 osób.

Była to jedna z największych katastrof morskich końca XX wieku. Powstało wiele alternatywnych teorii, np. że promem przewożona była nielegalnie broń.

Autorka/Autor:momo//rzw

Źródło: PAP, Reuters, ERR