"Odkrycie, które wszystko zmienia". Dziura w kadłubie promu i śmierć 852 osób

Źródło:
PAP

Twórcy filmu dokumentalnego "Estonia - odkrycie, które wszystko zmienia" znaleźli dużą dziurę w kadłubie wraku promu Estonia. Odkrycie może mieć znaczenie dla zweryfikowania przyczyny katastrofy, w której zginęły 852 osoby. Premier Estonii zapowiedział w tej sprawie nowe śledztwo. Jednostka zatonęła na Morzu Bałtyckim we wrześniu 1994 roku.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Opublikowane w poniedziałek przez szwedzki tabloid "Aftonbladet" zdjęcia z podwodnego filmu potwierdzają odrzuconą przez władze hipotezę, że to dziura w burcie była przyczyną szybkiego zatonięcia statku. Oficjalny raport z 1997 roku za przyczynę katastrofy wskazał wady konstrukcyjne furty dziobowej, która miała nie wytrzymać naporu wysokich fal w trakcie rejsu z Tallina do Sztokholmu.

Dziura zlokalizowana jest po prawej stronie kadłuba, w jego środkowej części, ma cztery metry wysokości oraz 1,2 metra szerokości, rozciąga się zarówno poniżej, jak i powyżej linii wodnej. "Nie można wykluczyć, że uszkodzenie miało wpływ na zatonięcie promu" - stwierdza w filmie dokumentalnym profesor technologii morskiej Jorgen Amdahl z Uniwersytetu w Trondheim.

W związku z tym pojawiła się teoria, że dziura może być spowodowana uderzeniem dużego obiektu z zewnątrz, na przykład okrętu podwodnego.

Film dokumentalny "Estonia - odkrycie, które wszystko zmienia" został zrealizowany na zlecenie Discovery Network.

Premier zapowiada nowe śledztwo

Bliscy ofiar oraz osoby, które przeżyły katastrofę, opublikowały w "Aftonbladet" apel do władz o poważne potraktowanie nowych ustaleń i wznowienie śledztwa. Według nich oficjalny raport nie dawał odpowiedzi, dlaczego prom tak szybko zatonął.

Szef rządu Estonii Juri Ratas odniósł się w poniedziałek na konferencji prasowej do informacji przedstawionych w filmie dokumentalnym. - Trzeba dać jasną odpowiedź, ustalenia muszą zostać podane w sposób transparentny i nacechowany szacunkiem - mówił premier. Ocenił, że konieczne jest przeprowadzenie "nowych badań technicznych" wraku promu Estonia w związku z pojawieniem się "nowych znaczących informacji".

Ratas podkreślił, że nowe dochodzenie, w tym podwodne oględziny wraku, powinny być realizowane pod przewodnictwem Estonii jako kraju, pod banderą którego pływał prom. Poinformowano o tym także Szwecję i Finlandię.

W poniedziałek szefowie MSZ trzech krajów wydali wspólne oświadczenie, że "razem rozpatrzą nowe informacje". Zaznaczono jednocześnie, że końcowy międzynarodowy raport na temat przyczyn katastrofy z 1997 roku nie jest kwestionowany.

"Naruszenie grobu" przez członków ekipy realizującej film

Pod koniec czerwca dwóch obywateli Szwecji, członków ekipy realizującej film dokumentalny, zostało oskarżonych przez szwedzką prokuraturę o "naruszenie grobu", jakim jest spoczywający na dnie Bałtyku wrak promu Estonia.

W 1995 roku Szwecja, Finlandia i Estonia uchwaliła międzynarodowe prawo, mające przeciwdziałać penetracji wraku promu. Grozi za to grzywna oraz do dwóch lat więzienia.

CZYTAJ WIĘCEJ: W katastrofie Estonii zginęły 852 osoby. Za naruszenie ich "grobu" na dnie Bałtyku grozi więzienie >>>

Jedna z największych katastrof morskich końca XX wieku

Statek MS Estonia płynący z Tallina do Sztokholmu zatonął 28 września 1994 roku na międzynarodowych wodach u wybrzeża Finlandii, stając się miejscem spoczynku dla większości z 852 ofiar. Uratowano 137 osób. Była to jedna z największych katastrof morskich końca XX wieku.

Wrak spoczywa na głębokości około 80 metrów w rejonie fińskiej wyspy Uto, między południowo-zachodnim wybrzeżem Finlandii a archipelagiem Wysp Alandzkich. Miejsce spoczynku ofiar jest monitorowane przez fińską straż przybrzeżną.

Autorka/Autor:pp//now

Źródło: PAP