Trzęsienie ziemi, które nawiedziło pod koniec lutego Chile tylko nieznacznie spowolni wzrost gospodarczy kraju. Jest nawet branża, która na kataklizmie tylko zyska.
Według oceny skutków trzęsienia ziemi ogłoszonej przez chilijskie biuro analiz gospodarczych Larrain Vial i Konsorcjum Towarzystw Ubezpieczeniowych, prognoza przyrostu gospodarczego, która zakładała na 2010 rok 5,4 proc. zostaje obniżona do 5 proc.
Jednak spodziewany w związku z potrzebami odbudowy po kataklizmie większy dynamizm w sektorze budowlanym poprawi - według tych samych ekspertów - perspektywy rozwoju w 2011 roku.
Spodziewany przyrost gospodarczy zamiast prognozowanych na przyszły rok 3,4 proc. powinien wynieść 4 proc.
Amerykańskie oceny "przesadzone"
Amerykańskie biuro doradców gospodarczych Eqecat ocenia szkody wyrządzone przez trzęsienie ziemi w Chile na 15-30 miliardów dolarów. Jednak sekretarz wykonawczy Komisji Gospodarczej dla Ameryki Łacińskiej i Karaibów Alicia Barcena uważa tę ocenę za "przesadzoną i nieodpowiedzialną".
Jej zdaniem skutki kataklizmu, jaki przeżyło Chile, nie zmniejszą zdolności kraju do dalszego przezwyciężania kryzysu gospodarczego.
Przebudowć program
Chile ze względu na bardzo dobre rezultaty gospodarcze i finansowe uzyskane w okresie rządów socjalistycznej prezydent Michelle Bachelet nie ma dziś problemów z uzyskaniem kredytów od instytucji międzynarodowych.
W tydzień po trzęsieniu ziemi chilijski bank centralny ogłosił, że w ostatnich miesiącach przed kataklizmem tempo wzrostu gospodarki chilijskiej wynosiło 4,3 proc w stosunku rocznym.
Chilijscy eksperci gospodarczy oceniają, że nowy prezydent, który obejmie rządy z dniem 11 marca, konserwatysta Sebastian Pinera, będzie zmuszony przebudować proponowany w kampanii prezydenckiej program liberalnych reform i dostosować go do priorytetów wynikających z potrzeb odbudowy.
Źródło: PAP, tvn24.pl