Huragan Melissa, który miał piątą kategorię w skali Saffira-Simpsona, dokonał dużych zniszczeń na Karaibach. Uszkodził domy, infrastrukturę i uprawy, pozostawiając wielu mieszkańców bez dachu nad głową. Jamajka ogłosiła stan wyjątkowy.
USA Today, powołując się na rzeczniczkę Białego Domu Karoline Leavitt, podał, że prezydent USA Donald Trump został poinformowany o sytuacji. Polecił federalnym agencjom przygotowanie się do udzielenia pomocy humanitarnej poszkodowanym.
Jak oznajmił anonimowy urzędnik Departamentu Stanu USA, mimo że Melissa nie stanowi zagrożenia dla kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych, Waszyngton pozostaje w stałym kontakcie z partnerami z Karaibów w celu "koordynowania potencjalnej pomocy".
Amerykanie monitorują sytuację na Karaibach
W odpowiedzi na skalę zniszczeń, przedstawiciel Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) potwierdził, że z Florydy wysłano już do dotkniętego regionu zespół poszukiwawczo-ratowniczy. Ma on wesprzeć władze Jamajki w działaniach ratunkowych i porządkowych po przejściu huraganu Melissa.
Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (FEMA) również uważnie monitoruje sytuację na Karaibach i "jest gotowa udzielić pomocy, jeśli poproszą o nią lokalne władze".
W ramach środków ostrożności, w minioną niedzielę personel niebędący niezbędnym częścią załogi amerykańskiej bazy wojskowej Guantanamo Bay został ewakuowany przed nadejściem huraganu. Informację tę przekazał rzecznik Pentagonu, podpułkownik James R. Miller.
W miarę jak skala katastrofy staje się coraz bardziej widoczna, amerykańskie władze podkreślają gotowość do dalszego wsparcia. Jak zaznaczył przedstawiciel administracji cytowany przez CNN, "koordynacja z lokalnymi rządami i organizacjami międzynarodowymi będzie kluczowa dla skutecznej odpowiedzi humanitarnej".
Autorka/Autor: asty/akr
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ernesto Mastrascusa/PAP/EPA