Brytyjski kandydat na nowego komisarza UE sir Julian King zapewniał w poniedziałek europosłów, że - pomimo Brexitu - podczas pracy w Komisji Europejskiej będzie się kierować interesem całej Unii. - Nie reprezentuję interesów brytyjskiego rządu - przekonywał.
- Bardzo poważnie traktuję przysięgę składaną przez komisarzy. Uszanuję tę przysięgę i będę jej przestrzegać, co oznacza, że będę całkowicie niezależny, wykonując moje obowiązki. Nie zamierzam ani prosić ani odbierać instrukcji od jakiegokolwiek rządu czy instytucji - powiedział King podczas przesłuchania w komisji europarlamentu ds. wolności obywatelskich w poniedziałek wieczorem w Strasburgu.
- Będę pracować w ogólnym interesie europejskim w imieniu wszystkich obywateli UE, w tym obywateli Wielkiej Brytanii, tak długo jak pozostanie ona członkiem Unii - dodał, próbując uspokoić obawy niektórych eurodeputowanych o lojalność komisarza z kraju, który zamierza opuścić Wspólnotę. King podkreślił też, że jako komisarz nie będzie zaangażowany w przyszłe negocjacje warunków wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE.
Ma odpowiadać za bezpieczeństwo
King, dyplomata, dotychczasowy ambasador brytyjski we Francji, został nominowany przez brytyjski rząd do KE na miejsce Jonathana Hilla, który zrezygnował po czerwcowym referendum w Wielkiej Brytanii, w którym większość opowiedziała się za wystąpieniem z UE. Hill odpowiadał za sprawy stabilności finansowej, usług finansowych i unię rynków kapitałowych. Tę tekę przejął wiceszef KE Valdis Dombrobvskis, a nowemu brytyjskiemu komisarzowi powierzono sprawy bezpieczeństwa wewnętrznego, w tym przede wszystkim walki z terroryzmem.
Unia bezpieczeństwa to dziedzina, w której kompetencje należą przede wszystkim do władz państw członkowskich, a nie instytucji europejskich. Jednak zdaniem Brytyjczyka, "UE także może wiele zrobić w tej dziedzinie".
- Ani terroryzm, ani zorganizowana przestępczość nie znają granic narodowych i w rzeczywistości korzystają na braku koordynacji działań między poszczególnymi państwami - ocenił King. - Jedyną drogą do pokonania terrorystów i przestępców jest skuteczna współpraca. W dzisiejszym świecie bezpieczeństwo jednego państwa członkowskiego jest bezpieczeństwem wszystkich - powiedział kandydat do KE.
"Nie możemy łączyć terroryzmu z migracją"
Wśród priorytetowych działań wymienił m.in. uzgodnienie do końca roku dyrektywy o walce z terroryzmem oraz prace nad ukróceniem finansowania terroryzmu, wspieranie władz krajowych w walce z terroryzmem i usuwanie przeszkód dla współpracy między państwami w tej dziedzinie, wykorzystanie pełnych możliwości Europolu, walkę z radykalizacją, w tym w internecie, a także poprawę bezpieczeństwa na granicach UE.
King zastrzegł jednak, że wszelkie te działania nie mogą naruszać praw podstawowych obywateli UE oraz nie mogą być wiązane z polityką migracyjną. - Kontrole na granicach pomagają zwalczać przemyt i sieci przemytników, a także identyfikować powracających "zagranicznych bojowników" (radykałów wracających z Syrii czy Iraku, którzy mogą planować zamachy w Europie - red.), ale nie możemy łączyć spraw terroryzmu z migracją czy tożsamością narodową. Czyniąc tak tylko podsycalibyśmy populizm, który stygmatyzuje słabszych, wzmacnia wykluczenie, zapewniając tym perfekcyjny grunt dla radykalizacji - powiedział King.
We wtorek komisja europarlamentu ogłosi swoją opinię na temat brytyjskiego kandydata na komisarza unijnego. Na czwartek zaplanowano głosowanie całego PE w tej sprawie.
Autor: ts/ja / Źródło: PAP