Michał Kamiński z PiS w połowie kadencji może zrezygnować z kierowania frakcją Konserwatystów i Reformatorów w europarlamencie. Jak informuje "Wprost", zmiany na tym stanowisku zażądali wchodzący w skład frakcji brytyjscy torysi.
Ustalenia tygodnika potwierdza europoseł PiS Ryszard Legutko. – Niewykluczone, że w połowie kadencji dojdzie do zmiany i szefem zostanie Brytyjczyk – przyznaje. "Wprost" pisze, że następcą Kamińskiego ma zostać obecny wiceszef frakcji Timothy Kirkhope. Ten ostatni musiał ustąpić miejsca Kamińskiemu po tym, jak PiS zagroziło wyjściem z frakcji, gdy Polak przegrał wybory na jedno z 14 stanowisk wiceszefa europarlamentu.
W 55-osobowej frakcji Konserwatystów i Reformatorów (EKR) torysi są największą partią z 26 europosłami. PiS jest drugim ugrupowaniem z 15 deputowanymi. Liderem frakcji jest David Cameron.
PO "nie lubi" Kamińskiego?
Tygodnik odsłania także kulisy przegranej byłego prezydenckiego ministra na wiceszefa PE. Według oficjalnej wersji jego kandydaturę poparli wszyscy deputowani z PO, bo taki jest zwyczaj - Polacy popierają Polaków. Z nieoficjalnych ustaleń "Wprost" wynika jednak, że zrobiło to tylko sześciu spośród 25 europosłów Platformy. Już bezpośrednio po klęsce Kamińskiego, jego klubowy kolega Tadeusz Cymański winę zrzucił na Platformę stwierdzając, że "nie była w stanie zapewnić minimalnego poparcia".
– Część po prostu nie lubi Kamińskiego lub jest z nim w konflikcie, a reszta liczy na powrót torysów do naszej frakcji - tłumaczy anonimowy europoseł PO. - Blokując wybór Kamińskiego, doprowadziliśmy do spięcia między nimi i PiS-owcami. Teraz ich frakcja wisi na włosku. Jeszcze trochę popracujemy i dojdzie do rozłamu – dodaje.
Efekt "osobistych konfliktów"
Ale oficjalnie liderzy PO zaprzeczają: – Na pewno większość głosowała za. Być może pojedyncze osoby zrobiły inaczej, ale to efekt osobistych konfliktów z kraju, których Kamiński miał z ludźmi PO bez liku – mówi tygodnikowi wiceszef delegacji Plaformy Jacek Protasiewicz.
Oburzony jest Legutko: – Rzeczywiście, docierały do nas nieoficjalne informacje, że duża część PO była przeciw. Widocznie mają wydrukowane, że nie wolno im popierać nikogo z PiS – mówi w rozmowie z "Wprost". Twierdzi też, że dzień przed głosowaniem Jerzy Buzek przyrzekł mu poparcie dla Kamińskiego. – Wygląda na to, że albo się z tego nie wywiązał albo nie był do tego zdolny. Myślę, że bardziej prawdopodobne jest to drugie – mówi.
Źródło: "Wprost"
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24