- Wojna Putina jest już w tym momencie całkowitą porażką dla Rosji. (...) Częściowo jest to spowodowane ogromnym wsparciem broni ze strony Ameryki oraz Europy - mówiła wiceprezydentka USA Kamala Harris podczas monachijskiego forum. Powiedziała też, że "w tych niepewnych czasach jasnym jest, że Ameryka nie może się cofnąć" i "musi być silna dla demokracji".
Wiceprezydentka USA Kamala Harris wystąpiła podczas 60. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Zapewniała, że Stany Zjednoczone nadal będą "angażować się w relacje ze światem" mimo sprzeciwu części Amerykanów. Harris przekonywała, że dzięki wsparciu dla Ukrainy ze strony Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych Kijów może "osiągnąć to, co wielu uważało za niemożliwe".
- Spotykamy się podczas trwającej agresji Rosji w Ukrainie, gdy Chiny silą się, by zmienić kształt porządku międzynarodowego. Dochodzi do zmian o charakterze transformacyjnym, technologicznym, a także w kontekście egzystencjonalnego zagrożenia związanego ze zmianą klimatu - mówiła Harris.
Zobacz też: Harris: bez względu na to, co usłyszymy, to Rosja jest odpowiedzialna za śmierć Nawalnego
"NATO jest podstawą w naszym globalnym podejściu do bezpieczeństwa"
Harris odniosła się też do roli, jaką odgrywa NATO. Zapewniała, że dla niej i prezydenta Bidena "zobowiązanie do realizacji zadań NATO jest absolutnie żelazne". - NATO jest podstawą w naszym globalnym podejściu do bezpieczeństwa, jest największym sojuszem wojskowym, który kiedykolwiek był na świecie. NATO powstało w oparciu o bardzo proste założenie - atak na jednego jest atakiem na wszystkich. Sojusz odstrasza agresję przeciwko członkom tego sojuszu z korzyścią dla bezpieczeństwa amerykańskiego narodu. Przez ostatnie 75 lat członkowie NATO utrzymują ten święty pakt - mówiła.
- Wzmocniliśmy wschodnią flankę sojuszu, zapewniliśmy więcej broni oraz siły. Wzmocniliśmy też systemy obrony powietrznej, siły lotnicze oraz utrzymujemy obecność brygad wojsk lądowych i stałe dowództwo wojsk lądowych Stanów Zjednoczonych na terenie Polski - powiedziała.
- Od momentu, gdy weszliśmy z prezydentem Bidenem do Białego Domu, wielu członków NATO spełniło swoje zobowiązanie do wydawania 2 procent PKB na obronę. Liczba tych członków się podwoiła. Ponadto do grona sojuszników NATO doszedł jeden kraj i wkrótce dołączy jeszcze jeden. Z otwartymi ramionami czekamy na Szwecję oraz Finlandię na szczycie NATO - dodała.
Harris: dzisiaj Kijów jest wolny i silny
Harris przypomniała, że ostatni raz przemawiała na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa "dwa lata temu, w przededniu inwazji Rosji na Ukrainę". - Wielu uważało, że Kijów padnie w ciągu paru dni. Ta skala, odwaga narodu ukraińskiego, przywództwo prezydenta Zełenskiego, a także koalicja 50 państw, na której czele stanęły Stany Zjednoczone, pozwoliły Ukrainie osiągnąć to, co wielu uważało za niemożliwe - powiedziała.
- Dzisiaj Kijów jest wolny i silny. Świat zebrał się pod przywództwem Stanów Zjednoczonych, by bronić podstawowych zasad suwerenności i integralności terytorialnej, by zatrzymać imperialistyczne, autorytarne rządy - mówiła Harris.
"Wojna Putina jest całkowitą porażką dla Rosji"
- Wojna Putina jest już w tym momencie całkowitą porażką dla Rosji. Ukraina odzyskała ponad połowę terytoriów, które zostały okupowane przez Rosję na początku konfliktu. Częściowo jest to spowodowane ogromnym wsparciem w postaci broni ze strony Ameryki oraz Europy. Wojsko rosyjskie poniosło bardzo poważne straty. Straciło dwie trzecie swoich czołgów i ponad jedną trzecią swojej floty czarnomorskiej - przekonywała.
Zwróciła uwagę na to, jak dużą rolę pełnią sankcje nałożone na Rosję. - Nałożyliśmy sankcje ekonomiczne, spowodowaliśmy koszty ekonomiczne dla Rosji za tę agresję. Razem z naszymi partnerami z G7 zamroziliśmy aktywa państwowe Rosji. Jasno powiedzieliśmy, że Rosja musi zapłacić za straty, które spowodowała w Ukrainie - mówiła.
Wspieram bardzo ostatnie zobowiązanie w wypłacie 50 miliardów dolarów wsparcia ze strony Unii Europejskiej i dodatkowe kwoty, które zostały już przeznaczone dla Ukrainy przez Europę - dodała wiceprezydentka USA.
- Chcę powiedzieć bardzo też jasno, że prezydent Joe Biden oraz ja również stoimy przy boku Ukrainy. W partnerstwie z większością ponadpartyjną obydwu Izb Kongresów Stanów Zjednoczonych będziemy pracowali nad tym, żeby zagwarantować dostawy niezbędnych środków bojowych oraz zasobów, które tak bardzo potrzebne są Ukraińcom - dodała.
Harris uważa, że brak dostaw dla Ukrainy byłoby "darem dla Władimira Putina".
Harris: Ameryka nie może się cofnąć
- Jeżeli nie narzucimy poważnych konsekwencji Rosji, to inne rządy autorytarne na świecie zostaną ośmielone. (...) Nie muszę przypominać o tym obywatelom Europy. Nie muszę przypominać o ciemnej historii, gdy siły tyranii i faszyzmu szły naprzód - mówiła wiceprezydentka.
- W tych niepewnych czasach jasnym jest, że Ameryka nie może się cofnąć. Ameryka musi być silna dla demokracji. Musimy stać na straży międzynarodowych zasad i norm, musimy też stać u boku naszych sojuszników. To właśnie reprezentuje ideały Ameryki. Amerykanie wiedzą, że właśnie to czyni nas silnymi - dodała.
"Jesteśmy zaangażowani w to, by realizować naszą aktywność na świecie"
- Na całym świecie pojawiają się pytania na temat przyszłości, roli Ameryki i globalnego przywództwa. Są to pytania, na które muszą również odpowiedzieć Amerykanie. Sami musimy odpowiedzieć na to, czy dalej w interesie Stanów Zjednoczonych jest to, by angażować się w relacje ze światem czy raczej zwrócić się do wewnątrz - powiedziała.
- Jestem przekonana, że w fundamentalnym interesie Amerykanów jest to, by Stany Zjednoczone zrealizowały długotrwałą rolę globalnego przywództwa - stwierdziła wiceprezydentka.
Mówiła, że dostrzega sprzeciw wśród części Amerykanów, którzy uważają, że lepiej byłoby wycofać się z przywództwa. - Są tacy w Stanach Zjednoczonych, którzy sugerują, że w interesie amerykańskiego narodu jest to, byśmy się wyizolowali od świata, byśmy odeszli od tego wspólnego poczucia wśród narodów, byśmy przyjęli dyktatorów i zaadaptowali ich represyjną taktykę - zauważyła.
Przyznała, że według niej takie "spojrzenie na świat jest niebezpieczne, destabilizujące i krótkowzroczne". - Takie spojrzenie osłabiłoby Amerykę i podważyłoby stabilność globalną, podważyłoby globalny dobrobyt. Prezydent Biden i ja odrzucamy taki pogląd - dodała.
- Jestem głęboko przekonana co do tego, że amerykańska rola globalnego przywództwa jest bezpośrednio korzystna dla Amerykanów. Nasze przywództwo powoduje, że nasz kraj jest bezpieczny, wspiera miejsca pracy w Ameryce, bezpieczeństwo łańcuchów dostaw i otwiera nowe rynki dla amerykańskich towarów - twierdzi Harris.
- Osiągnęliśmy ogromny postęp w różnych miejscach świata, ale jestem przekonana, że żadne z tych osiągnięć nie będzie trwałe, jeżeli nie pozostaniemy czujni. Musimy pamiętać o tym, że żadna z tych zdobyczy nie jest czymś oczywistym - mówiła.
Źródło: TVN24