"Kadafi odszedł, teraz twoja kolej, Baszar"


Wiele tysięcy ludzi wyszło w poniedziałek na ulice syryjskich miast po wystąpieniu prezydenta Baszara el-Asada, domagając się jego ustąpienia. Jak podają świadkowie siły bezpieczeństwa otworzyły ogień w mieście Hims w zachodniej Syrii, zabijając co najmniej jedną osobę.

Tłumy w Hims i kilku innych miastach były zirytowane wypowiedziami Asada w telewizji i ostrzegały, że jego reżim będzie kolejnym, który upadnie, jak 42-letnie rządy Muammara Kadafiego w Libii.

Do dziś ponad 2200 osób zostało zabitych, od kiedy zaczęły się masowe protesty w połowie marca, przy czym 350 osób zginęło najpewniej w całej Syrii od początku ramadanu Navi Pillay

W wystąpieniu nadanym w niedzielę przez syryjską telewizję Asad wyraził przekonanie, że uda mu się zapanować nad sytuacją w kraju i, jak pisze Associated Press, obiecał po raz kolejny przeprowadzenie reform, w tym wybory parlamentarne w lutym. Jednocześnie podkreślał, że niepokoje w Syrii są wywoływane przez "zbrojne bandy i islamskich bojowników", a nie prawdziwych zwolenników reform.

Syryjska telewizja państwowa poinformowała w poniedziałek, że prezydent powołał komitet w celu zapoczątkowania formowania innych ugrupowań politycznych. Pozycję monopolisty ma w Syrii od dziesięcioleci partia Baas.

Opozycja odrzuciła uwagi Asada, mówiąc, że utraciła zaufanie do obietnic reform, gdy jego siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do pokojowych manifestantów.

Zginęło już ponad dwa tys. ludzi

W trakcie krwawego tłumienia antyreżimowych wystąpień w Syrii od połowy marca zginęło ponad 2200 ludzi - poinformowała w poniedziałek wysoka komisarz ds. praw człowieka Navi Pillay. Poprzedni bilans ofiar, który przedstawiła ONZ, wahał się od 1900 do 2000.

- Do dziś ponad 2200 osób zostało zabitych, od kiedy zaczęły się masowe protesty w połowie marca, przy czym 350 osób zginęło najpewniej w całej Syrii od początku ramadanu - powiedziała Pillay podczas nadzwyczajnej sesji Rady Praw Człowieka, która debatuje w związku z sytuacją w Syrii. - Wojsko i siły bezpieczeństwa wciąż stosują nadmierną siłę, w tym ciężką artylerię, w celu zdławienia pokojowych demonstracji i odzyskania kontroli nad ludnością - dodała.

Sesję zwołano na żądanie 24 państw członkowskich Rady, w tym czterech krajów arabskich: Arabii Saudyjskiej, Jordanii, Kataru i Kuwejtu. Być może we wtorek Rada przegłosuje projekt rezolucji domagającej się od władz syryjskich "natychmiastowego zaprzestania aktów przemocy wobec ludności".

Źródło: PAP