Na wtorkowy szczyt Unia Europejska-Ukraina, prezydent Wiktor Juszczenko pojedzie sam, bez premier Julii Tymoszenko. Przewodnicząca UE w tym półroczu Francja liczyła na obecność w Paryżu obojga ukraińskich polityków. Czy to kolejna odsłona konfliktu na szczytach ukraińskiej władzy?
Według francuskich źródeł dyplomatycznych, a także ukraińskiego wicepremiera ds. integracji europejskiej Hryhorija Nemyrii, Paryż dał wcześniej do zrozumienia, że "mile widziana" byłaby obecność na szczycie premier Julii Tymoszenko.
- Znamy inicjatywę UE, by na szczyt Ukraina-UE zaprosić prezydenta i premiera. Oczekuję, że prezydent udzieli pozytywnej odpowiedzi na tę inicjatywę - powiedział Nemyrii.
Nie ma takiej konieczności?
Według opublikowanego na stronie internetowej grafiku pani premier, we wtorek Tymoszenko nie przewiduje udziału na spotkaniu w Paryżu. O jej obecności na szczycie nie wspomina także komunikat służb prasowych prezydenta Ukrainy.
- Na podobnych spotkaniach państwo reprezentowane jest przez najwyższego rangą urzędnika, czyli prezydenta - tłumaczy Wadym Karasiow, politolog zbliżony do kancelarii Juszczenki - Stronę unijną będzie reprezentował na szczycie prezydent Francji Nicolas Sarkozy, a ukraińską - prezydent Juszczenko. Nie ma konieczności, by w pracach szczytu brała udział także premier Tymoszenko - dodał.
Bez perspektywy członkostwa
Prognozuje się, że Unia zaproponuje we wtorek Ukrainie ułatwienia wizowe i umowę o stowarzyszeniu, ale bez perspektyw na członkostwo. Większość krajów "27" nadal sprzeciwia się zaproszeniu Kijowa do Wspólnoty. Oprócz oporu Rosji poważną przeszkodą dla Ukrainy jest niestabilna polityka wewnętrzna. Zaledwie w zeszłym tygodniu rozpadła się prozachodnia "pomarańczowa" koalicja prezydenta Wiktora Juszczenki i premier Julii Tymoszenko. CZYTAJ WIĘCEJ
Dlatego komentatorzy podkreślają jednak, że obecność Tymoszenko w Paryżu mogłaby być odebrana, jako dowód spójności polityki zagranicznej Ukrainy, a to znacznie osłabiłoby przeciwników członkostwa Ukrainy w UE.
Nieustający konflikt
Napięcie panujące pomiędzy premierem i prezydentem Ukrainy przekształciło się w otwartą wojnę na tydzień przed szczytem, kiedy w ubiegły wtorek, parlamentarny Blok Julii Tymoszenko, który dotychczas był koalicjantem prezydenckiej Naszej Ukrainy-Ludowej Samoobrony (NU-LS), zawiązał nieoczekiwany sojusz z prorosyjską Partią Regionów i komunistami. Deputowani tych ugrupowań przeprowadzili szereg zmian prawnych, które ograniczyły kompetencje prezydenta.
- Działania nowych sojuszników w parlamencie to przewrót polityczny i konstytucyjny - twierdzi Juszczenko, Mówi, że widzi w tych działaniach "rękę Kremla", i grozi, że może rozpisać przedterminowe wybory. CZYTAJ WIĘCEJ
Tymoszenko deklaruje natomiast, że gotowa jest wrócić do współpracy z ugrupowaniem Juszczenki, jeżeli usłyszy przeprosiny za wysuwane pod jej adresem zarzuty o zdradę stanu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA