"Juszczenko musi odejść. Jutro"

 
Juszczenko musi odejść - stwierdziła premier UkrainyPAP/EPA

- Juszczenko musi odejść - stwierdziła Julia Tymoszenko oskarżając prezydenta Ukrainy o zarabianie na kryzysie. - Prezydent pracuje by było gorzej niż lepiej. Zarabia na ludzkiej biedzie. Jutro ma podać się do dymisji - grzmiała premier Ukrainy.

Tymoszenko wezwała do dymisji także prezesa Narodowego Banku Ukrainy Wołodymyra Stelmacha. - Przyzwyczajanie się do zarabiania na kryzysach stało się na Ukrainie złą tradycją - przekonywała.

Szefowa ukraińskiego rządu oskarżyła Juszczenkę i Stelmacha o przyczynienie się do zapaści gospodarczej u naszych wschodnich sąsiadów. Jej wystąpienie nastąpiło po kolejnym gwałtownym spadku kursu hrywny.

- Prezydent państwa pracuje by było gorzej niż lepiej. Zarabia na ludzkiej biedzie, ma się więc już jutro podać do dymisji wraz z szefem banku narodowego - oświadczyła Tymoszenko w programie stacji telewizyjnej "Ukraina" i przypomniała: - W latach 1998-1999, kiedy na czele banku narodowego stał Juszczenko, wartość hrywny spadła dwukrotnie- dodała.

Kto spekulował?

W czwartek Tymoszenko powiedziała, że spadek kursu hrywny to wynik spekulacji, zorganizowanych przez Narodowy Bank Ukrainy i kilka banków prywatnych.

Wymieniła wśród nich bank Nadra, należący do zbliżonego z kancelarią Juszczenki Dmytra Firtasza, posiadacza połowy udziałów w spółce Rosukrenergo, która pośredniczy w rosyjsko-ukraińskim handlu gazem.

W czwartek w kijowskich kantorach 1 dolar był sprzedawany za 8,40 hrywny. Dzień wcześniej żądano za niego aż 10 hrywien.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA