Amerykanin Jonathan Pollard, były szpieg, który pracował na rzecz Izraela, przyleciał do tego kraju. Na lotnisku w Tel Awiwie powitał go premier Benjamin Netanjahu.
"Witaj z powrotem. Jak dobrze, że wróciłeś do domu" - miał stwierdzić Benjamin Netanjahu, witając byłego szpiega. Zapewnił Jonathana Pollarda, że w Izraelu może zacząć nowe życie "w wolności i szczęściu". Według opublikowanego w środę rano oświadczenia premiera, Pollard odpowiedział, że jest podekscytowany powrotem do domu po 35 latach i podziękował Netanjahu. Na opublikowanym przez agencję Reutera nagraniu wideo widać, jak Pollard całuje ziemię po wyjściu z samolotu.
"Po tym, jak Pollard ucałował ziemię, izraelski przywódca odmówił hebrajską modlitwę dziękczynną za uwolnienie więźniów" - podał Reuters.
W 1984 roku Pollard i jego ówczesna narzeczona Anne Henderson zgłosili się na ochotnika do szpiegowania dla Izraela. Mężczyzna pracował wówczas jako analityk wywiadu w centrum walki z terroryzmem marynarki wojennej USA. Pollard prowadzony był przez ponad rok przez tajną jednostkę w izraelskim ministerstwie obrony i systematycznie przekazywał tajne dokumenty na szereg tematów związanych z rozwojem broni chemicznej w Iraku i Syrii, zdjęcia satelitarne z Tunezji (wykorzystane przez Izrael podczas bombardowania tamtejszej siedziby Organizacji Wyzwolenia Palestyny w 1985 roku, gdzie zginęło około 60 osób), informacje o armiach krajów arabskich i wiele innych.
W 1985 roku, kiedy oboje zdali sobie sprawę, że zostali zdemaskowani, Pollard i Henderson uciekli do ambasady izraelskiej w Waszyngtonie, jednak kazano im ją opuścić. Para została następnie zatrzymana przez FBI.
W 1987 roku Pollard został skazany na dożywocie za przekazywanie tajemnic wojskowych Izraelowi. Anne Henderson została skazana na pięć lat za współudział.
Zwolnienie warunkowe
W listopadzie 2015 roku Pollard został warunkowo zwolniony z więzienia federalnego Butner w Północnej Karolinie, gdzie odbywał karę i przeniósł się do Nowego Jorku. W listopadzie tego roku skończył się pięcioletni okres obowiązywania zwolnienia warunkowego, które obejmowało przebywanie w wyznaczonych rejonach miasta, noszenie przez cały czas elektronicznej bransoletki na kostce, godzinę policyjną i stały nadzór nad komputerami byłego szpiega. Nie wolno mu było również rozmawiać z dziennikarzami.
"Decyzja departamentu sprawiedliwości USA w sprawie nieprzedłużania okresu obowiązywania zwolnienia warunkowego była postrzegana przez niektórych jako pożegnalny prezent dla Izraela od prezydenta Donalda Trumpa" - przekazał Reuters.
Ciężar dla stosunków Izraela i USA
Sprawa Pollarda była jedną z najgłośniejszych historii szpiegowskich zimnej wojny i była ciężarem dla stosunków Izraela i USA.
Według agencji Associated Press, Pollard wraz z żoną Esther przyleciał w środę do Tel Awiwu samolotem należącym do firmy Sheldona Adelsona, amerykańskiego miliardera, znanego z wspierania polityków Partii Republikańskiej.
O przybyciu Pollarda do Izraela jako pierwszy doniósł należący do Adelsona dziennik "Israel Hajom". "Jego przylot przed świtem na pokładzie prywatnego odrzutowca nie został ogłoszony z wyprzedzeniem, co sugeruje próbę ograniczenia rozgłosu" - podał Reuters.
Źródło: PAP, Reuters