Samoloty bojowe Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii przeprowadziły w czwartek wieczorem naloty na kilkanaście celów w Jemenie. Siły koalicyjne uderzyły w wojska Huti, by powstrzymać jemeńskich rebeliantów od ataków na statki płynące przez Morze Czerwone. Część pocisków uderzyła w stolicę kraju, Sanę.
W czwartek między godziną 15 a 17:00 (czasu lokalnego) "siły Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych z powodzeniem zniszczyły osiem bezzałogowych statków powietrznych na wspieranych przez Iran obszarach kontrolowanych przez Huti w Jemenie i nad Morzem Czerwonym" - poinformował USCENTCOM w komunikacie zamieszczonym na platformie X.
Ponadto siły amerykańskie wraz z siłami zbrojnymi Wielkiej Brytanii "przeprowadziły w samoobronie ataki na 13 celów Huti na wspieranych przez Iran i kontrolowanych przez terrorystów Huti obszarach Jemenu".
Jak przekazało amerykańskie dowództwo, ustalono, że wspomniane cele stanowiły zagrożenie dla sił amerykańskich i koalicyjnych oraz statków handlowych w regionie. "Działania te są niezbędne, aby chronić nasze siły, zapewnić swobodę żeglugi oraz uczynić wody międzynarodowe bezpieczniejszymi dla statków amerykańskich, koalicyjnych i handlowych" - napisał CENTCOM.
Myśliwce Typhoon należące do Królewskich Sił Powietrznych przeprowadziły piątą serię uderzeń na cele wojskowe Huti w Jemenie - poinformowało brytyjskie ministerstwo obrony w komunikacie.
"Siły brytyjskie wzięły udział we wspólnej operacji z siłami amerykańskimi, mającej na celu osłabienie zdolności militarnych Huti, którzy w dalszym ciągu przeprowadzają ataki na żeglugę międzynarodową na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej" – przekazał resort. "Jak zawsze podczas planowania ataków dołożono wszelkich starań, aby zminimalizować ryzyko dla ludności cywilnej i infrastruktury niemilitarnej" – podkreślił resort.
Huti donoszą o ofiarach
Czwartkowe naloty miały miejsce m.in w stolicy Sanie oraz w mieście portowym al-Hudajda nad Morzem Czarnym.
Według kanału al-Masira, kontrolowanego przez Huti, trzy ataki były wymierzone w górę al-Nahdayn w centrum Sany, jeden w okolice lotniska w północnej części miasta, a dwa kolejne w obszar Jarban w dystrykcie Sanhan, położony w południowej części stolicy. Według rebeliantów, ataki koalicji amerykańsko-brytyjskiej wymierzone były także w infrastrukturę telekomunikacyjną w mieście Taizz.
Al-Masiry podała, że zginęły dwie osoby, a 10 zostało rannych, ale informacji tych, jak pisze agencja AFP, nie można było niezależnie zweryfikować.
Huti przyznali się do środowego ataku na masowiec i kilka innych statków u wybrzeży Jemenu, twierdząc, że była to odpowiedź na izraelskie ataki na Rafah w Strefie Gazy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: X/Ministry of Defence Great Britain