Ofensywa lądowa w Strefie Gazy postępuje. Izraelskie wojska zajęły już przedmieścia Gazy - największego miasta w regionie. W niedzielnych walkach zginęło trzech wysokich rangą działaczy Hamasu. Prezydent Izraela Szymon Peres wykluczył możliwość wprowadzenia zawieszenia broni.
W niedzielę izraelskie siły z łatwością zajmowały kolejne pozycje. Walki toczą się na przedmieściach Gazy, największego miasta Strefy, nad Morzem Śródziemnym. Izrael kończyć działań jednak nie zamierza. Armii udało się podzielić Strefę Gazy na trzy części: północną, centralną i południową. Tym samym linie transportowe bojowników Hamasu zostały przecięte.
Od rozpoczęcia izraelskiej ofensywy 27 grudnia w Strefie Gazy zginęło co najmniej 500 Palestyńczyków, a 2450 zostało rannych. W niedzielę zginęło ich 47 - poinformował szef palestyńskich służb ratowniczych. Telewizja CNN podała, że wśrod zabitych jest trzech przywódców zbrojnego skrzydła Hamasu. Izraelczycy stracili na razie jednego żołnierza.
"Hamas potrzebuje nauczki'
Szymon Peres podkreślał, że Izrael nie będzie okupował miasta Gaza, jednak dodał, że "Hamas potrzebuje prawdziwej i poważnej lekcji". - Teraz ją dostają - powiedział prezydent Izraela w wywiadzie dla stacji telewizyjnej ABC.
- Nie zaakceptujemy pomysłu, by Hamas kontynuował ostrzał, gdy my zadeklarujemy przerwanie ognia. To nie ma żadnego sensu - powiedział.
Natarcie trwa. Ostrzał Hamasu też
W niedzielę przed południem pojazdy opancerzone i jednostki izraelskich sił lądowych pojawiły się na terenie dawnego izraelskiego osiedla Netzarim, w odległości trzech kilometrów od miasta. Według doniesień świadków, 50 czołgów zostało rozmieszczonych wokół strategicznego skrzyżowania na drodze Salaheddin, kluczowej trasie północ-południe, przecinającej Strefę Gazy. Dziesiątki palestyńskich rodzin uciekło na południe.
Izraelskie pojazdy opancerzone znajdują się także na skrzyżowaniu dróg w pobliżu Dżabaliji i Beit Lahja w północnej części Strefy. Tam doszło do najostrzejszych walk z bojownikami Hamasu.
- Nasze siły osiągnęły cele, które były wyznaczone, aby zapobiec atakom rakietowym. Operacja następuje szybciej niż przewidywano - powiedział rzecznik izraelskiej armii, gen. Avi Beniahou.
Po rozpoczęciu ofensywy lądowej, rzecznik armii izraelskiej poinformował, że ilość ataków rakietowych na terytorium Izraela znacznie spadła - do 25. Jeden z nich lekko ranił kobietę.
Większość wystrzelonych rakiet ma krótki zasięg i ląduje w miejscowości Sderot. Inne rakiety, typu Grad o dalszym zasięgu, spadły na miasto Aszdod i w pobliże miast Ofakim i Netivot, nie czyniąc żadnych szkód.
Niedzielne ofiary
Przed południem, w jednym z centrum handlowych doszło do wybuchu izraelskiego pocisku - dotąd wiadomo o pięciu ofiarach śmiertelnych. Wcześniej, śmierć poniosło 12 Palestyńczyków. Zginęli pod ostrzałem izraelskich czołgów w północnej części Strefy Gazy. Było to dwóch członków Hamasu i cywile, w tym czteroosobowa rodzina. Rzecznik Hamasu, organizacji uznawanej m.in. przez USA i UE za terrorystyczną, mówił o "dziesiątkach zabitych lub rannych".
W tym samym czasie, zginął jeden izraelski żołnierz - oświadczyło wojsko. To pierwsza ofiara po stronie izraelskiej od rozpoczęcia ofensywy lądowej. Wcześniej przedstawiciel Hamasu twierdził natomiast, że 9 żołnierzy izraelskich zostało zabitych.
Od rozpoczęcia operacji "Płynny Ołów" 27 grudnia, szacunkowa liczba ofiar śmiertelnych po stronie palestyńskiej wzrosła do blisko 470 osób, w tym - według ONZ-u - przynajmniej 1/4 to cywile. Ponad 2 tys. ludzi zostało rannych.
Nie skończy się szybko
To już ósma doba izraelskich działań zbrojnych; druga ofensywy lądowej. I na szybkie zakończenie operacji nie ma co liczyć, według władz izraelskich. - To nie będzie prosta [operacja - red.], ani krótka - mówił szef izraelskiej obrony Ehud Barak, również kandydat na premiera w planowanych na luty wyborach.
Tymczasem, w Strefie Gazy pogarsza się sytuacja 1,5-milionowej ludności - agencje humanitarne biją na alarm: kończą się zapasy wody, żywności i lekarstw.
Operacja "Płynny ołów" rozpoczęła się w sobotę, 27 grudnia, przed południem, kiedy lotnictwo w sile 60 jednostek zaatakowało m.in. posterunki policji i wyrzutnie rakiet, z których fundamentaliści palestyńscy ostrzeliwali izraelskie pogranicze. Izrael chce trwałego zaprzestania rakietowych ostrzałów swojego terytorium oraz zakończenia przemytu broni do Gazy.
Izraelscy żołnierze jeńcami?
Telewizja i radio Hamasu podały tymczasem informację o pierwszych więźniach wojennych. - Dwóch żołnierzy [izraelskich - red.] zostało schwytanych - poinformowały radio i telewizja Hamasu. Izrael schwytania wojskowych jednak nie potwierdza.
Źródło: PAP, Reuters, CNN