Netanjahu reaguje na decyzję USA. Odwołuje delegację do Waszyngtonu

Źródło:
Reuters, tvn24.pl, PAP

Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył w poniedziałek, że nie wyśle delegacji wysokiego szczebla do Waszyngtonu po tym, jak USA nie zawetowały rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ wzywającej do zawieszenia broni w Strefie Gazy. W Waszyngtonie w tym dniu przebywał z zaplanowaną wcześniej wizytą minister obrony Izraela Joaw Galant, z którym "konstruktywną dyskusję" odbył doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan.

Według oświadczenia biura Benjamina Netanjahu, na które powołuje się Reuters, premier Izraela powiedział, że brak zawetowania rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ przez Waszyngton stanowi "wyraźne wycofanie" się z poprzedniego stanowiska i zaszkodzi wysiłkom wojennym przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy, a także wysiłkom mającym na celu uwolnienie ponad 130 zakładników.

"W świetle zmiany amerykańskiego stanowiska premier Netanjahu zdecydował, że delegacja nie zostanie wysłana" – poinformowano.

Kirby: jesteśmy zawiedzeni reakcją Izraela

Podczas poniedziałkowego briefingu rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby wyjaśniał, że USA nie zdecydowały się zawetować rezolucji Rady Bezpieczeństwa, bo "dość dobrze odzwierciedla pogląd" Waszyngtonu. Jednocześnie zaznaczył, że USA nie zagłosowały za dokumentem, bo nie zawiera on potępienia zamachów Hamasu.

Mimo że USA dotąd kilkakrotnie wetowały rezolucje Rady wzywające do zawieszenia broni i niezawierające potępienia Hamasu, rzecznik zaznaczył, że brak weta nie oznacza długofalowej zmiany.

- To głosowanie nie oznacza zmiany naszej polityki. Jasno się wyrażaliśmy i byliśmy konsekwentni, jeśli chodzi o nasze wsparcie dla zawieszenia broni jako części porozumienia o uwolnieniu zakładników - podkreślił.

Zaznaczył też, że USA wciąż popierają dążenie Izraela do wyeliminowania Hamasu, lecz powtórzył, że duża ofensywa w Rafah naraziłaby życie wielu cywili i byłaby "dużym błędem".

Odnosząc się do decyzji izraelskiego premiera, który w reakcji odwołał planowany na wtorek przylot delegacji, powiedział: - Jesteśmy bardzo zawiedzeni, że nie przyjadą do Waszyngtonu. Zapowiedział jednak, że spodziewa się rozmów na temat kwestii, które miały być poruszone podczas spotkania z izraelską delegacją przy okazji osobnej i planowanej wcześniej wizyty izraelskiego ministra obrony Joawa Galanta. Ma on zaplanowane spotkania z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem, szefem Pentagonu Lloydem Austinem oraz doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jakiem Sullivanem.

Sullivan spotkał się z ministrem obrony Izraela

Z tym ostatnim Galant spotkał się już w poniedziałek. Sullivan przekazał później na platformie X, że odbyli "konstruktywną dyskusję na temat najlepszego sposobu zapewnienia Hamasowi trwałej porażki w Strefie Gazy". "Przekazałem żelazne wsparcie prezydenta Bidena dla bezpieczeństwa i obrony Izraela przed wszystkimi zagrożeniami, w tym Iranem. Z radością przyjąłem zobowiązanie Joawa do podjęcia dodatkowych kroków w celu rozwiązania kryzysu humanitarnego w Gazie" - dodał.

Kolejne rozmowy amerykańskich polityków z izraelskim ministrem obrony odbędą się we wtorek.

Rzecznik Pentagonu generał Pat Ryder poinformował, że zaplanowana na wtorek rozmowa Austina z Galantem będzie dotyczyć szeregu tematów, w tym uwolnienia zakładników przetrzymywanych przez Hamas i potrzeby zwiększenia pomocy humanitarnej dla palestyńskiej ludności cywilnej w Strefie Gazy.

USA wstrzymały się od głosu

Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła w poniedziałek rezolucję, w której domaga się zawieszenia broni w Strefie Gazy - na miesiąc, w czasie ramadanu - najważniejszego miesiąca w muzułmańskim kalendarzu, upamiętniającego objawienie Koranu.

Od głosu wstrzymały się Stany Zjednoczone. Dzięki temu rezolucja mogła zostać przyjęta. Przerwało to trwający od pięciu miesięcy impas. Rada podejmowała w tym czasie kilkukrotnie próbę przyjęcia rezolucji wzywającej do przerwania walk w Strefie Gazy, ale USA wetowały dotychczas takie głosowania.

Rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ są prawnie wiążące i uważane za prawo międzynarodowe. Chociaż organ ten nie ma narzędzi do wyegzekwowania rezolucji, może nałożyć pewne sankcje na Izrael. 

CZYTAJ WIĘCEJ: Przełomowe głosowanie w Radzie Bezpieczeństwa. USA wstrzymały się od głosu

Autorka/Autor:js//mrz

Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP