Rząd Izraela poparł porozumienie w sprawie uwolnienia około 50 zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy w zamian za kilkudniowe zawieszenie broni. - Oczekujemy, że pierwsi zakładnicy zostaną uwolnieni w czwartek - powiedział izraelski minister spraw zagranicznych Eli Cohen. Według mediów, w środę szef Mosadu David Barnea oraz dyrektor CIA William Burns mają spotkać się w Katarze z premierem tego kraju w celu omówienia szczegółów umowy.
W zamian za powrót zakładników Izrael zgadza się na kilkudniowe zawieszenie broni i uwolnienie niektórych uwięzionych palestyńskich kobiet i dzieci, a także zezwala na dostarczenie większej ilości paliwa i pomocy humanitarnej do Strefy Gazy - podały izraelskie media.
Porozumienie Izraela z Hamasem. Zawieszenie broni w Strefie Gazy
"Izraelski rząd zobowiązał się do sprowadzenia wszystkich uprowadzonych do domu. Dziś wieczorem rząd zatwierdził zarys pierwszego etapu osiągnięcia tego celu, zgodnie z którym co najmniej 50 uprowadzonych – kobiet i dzieci – zostanie uwolnionych w ciągu czterech dni, podczas których nastąpi zawieszenie broni" – brzmi rządowe oświadczenie.
"Uwolnienie każdych dziesięciu dodatkowych zakładników będzie skutkować kolejnym dniem bez walk" – czytamy w dokumencie.
Jak podały izraelskie media, pomimo sprzeciwu wobec porozumienia skrajnie prawicowa Religijna Partia Syjonistyczna głosowała "za", a "przeciw" byli jedynie przedstawiciele radykalnej prawicowej partii Żydowska Siła.
W środę szef izraelskiego MSZ Eli Cohen oświadczył, że Izrael oczekuje, że w czwartek Hamas uwolni pierwszych zakładników, których dotyczy porozumienie.
Kilkukrotnie zrywane negocjacje
Według Białego Domu porozumienie było wynikiem pięciu tygodni "nieznośnych" negocjacji, które kilkakrotnie były zrywane. Dodał, że ważną rolę spełniły w nich władze Kataru i Egiptu, a także szefowie CIA i Mosadu, William Burns i David Barnea, którzy byli głównymi negocjatorami.
To Katar, który posiada kontakty z Hamasem, miał jako pierwszy zwrócić się z propozycją porozumienia. Kiedy dzięki jego działaniom doprowadzono do uwolnienia pierwszej grupy zakładników, Waszyngton zdecydował, by dążyć do uwolnienia większej liczby przetrzymywanych osób, co wymagało z kolei uwolnienia części palestyńskich więźniów z rąk Izraela.
Szefowie Mosadu i CIA w Katarze
Jak podał portal Times of Israel, szef Mosadu David Barnea ma w środę w stolicy Kataru Dosze spotkać się z premierem tego kraju Mohammedem ibn Abdulrahmanem ibn Jassimem Al-Sanim, aby omówić ostateczne szczegóły umowy.
Według portalu w umowie nie do końca jeszcze sprecyzowane są niektóre kwestie dotyczące mechanizmu uwolnienia zakładników i rozpoczęcia zawieszenia broni. Hamas oświadczył, że rozejm zacznie się w czwartek o godzinie 10:00 czasu lokalnego.
Izrael oficjalnie jeszcze nie potwierdził, kiedy ma dojść do rozejmu. Times of Israel twierdzi jednak, że jeden z izraelskich urzędników administracji rządowej potwierdził nieoficjalnie CNN, że zawieszenie broni rozpocznie się w czwartek o godz. 10:00, ale według innego termin ten zostanie ustalony dopiero na spotkaniu Barnei w Dosze.
Według stacji CNN, Barnei towarzyszył będzie w stolicy Kataru także szef CIA William Burns.
Lista 300 więźniów palestyńskich, którzy zostaną wymienieni za zakładników
Izraelskie władze opublikowały w środę listę 300 Palestyńczyków, którzy mogą zostać zwolnieni z więzień w Izraelu w zamian za uwolnienie przez palestyńską organizację terrorystyczną Hamas porwanych zakładników. Wśród 287 więźniów znajdują się 18-letni mężczyźni i nastolatkowie poniżej tego wieku, na liście jest też 13 kobiet.
Ludzie ci zostali aresztowani za udział w zamieszkach i rzucanie kamieniami w siły bezpieczeństwa w Jerozolimie Wschodniej i na Zachodnim Brzegu. Kobiety, które znalazły się w więzieniach, w większości zostały skazane za usiłowanie ataków z użyciem noży - powiadomił portal Times of Israel.
Opublikowanie listy umożliwia opinii publicznej zgłoszenie ewentualnych zastrzeżeń dotyczących zwolnienia jakiejś konkretnej osoby.
Biden: nie mam wyższego priorytetu niż zapewnienie bezpieczeństwa Amerykanom
Wśród uwolnionych zakładników w ramach porozumienia Hamasu z Izraelem mają znaleźć się trzy obywatelki USA, w tym trzyletnia Abigail, której rodzice zostali zabici podczas zamachu 7 października.
"Z radością przyjmuję porozumienie zapewniające uwolnienie zakładników wziętych przez grupę terrorystyczną Hamas podczas jej brutalnego ataku na Izrael 7 października" - poinformował prezydent USA Joe Biden.
"Jako prezydent nie mam wyższego priorytetu niż zapewnienie bezpieczeństwa Amerykanom przetrzymywanym jako zakładnicy na całym świecie. Dlatego właśnie – od najwcześniejszych chwil brutalnego ataku Hamasu – mój zespół ds. bezpieczeństwa narodowego i ja ściśle współpracowaliśmy z partnerami regionalnymi, aby zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby uwolnić naszych współobywateli" - czytamy w oświadczeniu.
Jak powiedział podczas briefingu dla prasy wysoki rangą przedstawiciel administracji USA, choć Hamas zgodził się uwolnić około 50 kobiet i dzieci, to oczekuje się, że ostatecznie liczba ta będzie większa.
- Nie mogę mówić o liczbach, ale mogę powiedzieć, że (...) Hamas jest pod wielką militarną presją i jeśli chodzi o tę przerwę, to ona zależy od dalszego uwalniania zakładników - powiedział przedstawiciel Białego Domu.
Urzędnik stwierdził przy tym, że jest przekonany, iż rozejm nie wzmocni zapasów broni Hamasu, bo napływające do Gazy materiały poddawane są wnikliwej inspekcji.
Hezbollah chce dołączyć do porozumienia
Według źródeł, na które powołuje się Al-Dżazira, Hezbollah zamierza wstrzymać ostrzeliwanie terytorium Izraela z południowego Libanu, "jeśli izraelskie siły okupacyjne będą przestrzegać zawieszenia broni". Gdy jednak ze strony Izraela dojdzie do naruszenia zawieszenia broni na jednym z frontów, Hezbollah zapowiedział reakcję.
Libańskie media podają, że w Bejrucie oczekuje się, iż zawieszenie broni będzie obowiązywać także na północnej granicy, a "Izrael nie złamie pokoju i wypełni warunki porozumienia". Według Al-Dżaziry armia libańska prowadzi rozmowy z Hezbollahem, których celem jest położenie kresu izraelskim atakom na terytorium Libanu. Ma to między innymi umożliwić rolnikom z południowego Libanu kontynuowanie ich pracy.
W środę po południu Siły Obronne Izraela (IDF) podały, że w ciągu ostatniej godziny z Libanu wystrzelono kilka rakiet w kierunku północnych miejscowości Izraela, gdzie zawyły syreny alarmowe. Według izraelskich mediów wszystkie pociski wylądowały na otwartej przestrzeni, nie powodując obrażeń ani szkód materialnych.
IDF stwierdziły, że odpowiedziały ostrzałem artyleryjskim, a izraelskie czołgi ostrzelały także punkt obserwacyjny Hezbollahu w południowym Libanie.
Szef BBN: pokój na Bliskim Wschodzie nawet nie jest dzisiaj na horyzoncie
O kilkudniowe zawieszenie broni w Strefie Gazy był pytany w Polsat News szef BBN Jacek Siewiera. - Pokój na Bliskim Wschodzie nawet nie jest dzisiaj na horyzoncie. Zawieszenie broni czy przerwa w działaniach taktycznych, o której mowa jest w porozumieniu, była warunkiem i jest elementem dużo większej układanki - powiedział.
Wskazał, że "determinacja do kontynuacji operacji wojskowej na terytorium Strefy Gazy jest ogromna". - Samo porozumienie służy przede wszystkim uwolnieniu zakładników - dzieci, kobiet, tych 50 osób. Ale tam zaszyty jest też bardzo sprytny, a jednocześnie korzystny w punktu widzenia samej operacji dla Izraelczyków, mechanizm, który pojawił się w przestrzeni publicznej w ostatnich godzinach. To znaczy możliwość dodatkowego, jednodniowego zawieszenia broni za każdych 10 zakładników - przekazał szef BBN.
Jego zdaniem bojownicy Hamasu wiedzą, że jedynie kupują sobie kilka dni czasu, uwalniając ludzi, ale ostatecznie mnogość opcji, z których mogą wybierać, jest bardzo ograniczona. - Być może wpłynie to również na zmniejszenie woli walki - dodał.
Na pytanie, czy do wojny musimy się przyzwyczaić, odpowiedział, że "widmo wojny i konfliktów, mniejszych konfliktów, o charakterze lokalnym czy regionalnym niestety, obawiam się, będzie nam towarzyszyć przez najbliższe wiele lat, a nawet dekad". - Świat przechodzi okres tranzycji, przemian - podkreślił.
Siewiera o ewakuacji Polaków ze Strefy Gazy: na ten moment nie są przygotowywane loty
Siewiera był też pytany o przedłużenie akcji ewakuacji osób z polskim obywatelstwem ze Strefy Gazy do 30 listopada. - Wiemy o kilkunastu osobach, które mają obywatelstwo polskie lub polskie pochodzenie, część z nich chce się wydostać ze Strefy Gazy, dlatego między innymi kontyngent został przedłużony, przedłużona jest również gotowość do realizacji operacji ewakuacji, ekstrakcji - przekazał.
Dopytywany, czy są przygotowywane loty na najbliższe dni, odpowiedział, że "na ten moment nie są przygotowywane loty".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Amos Ben Gershom / GPO/Handout/Anadolu Agency via Getty Images)