Prezydent USA Joe Biden podpisał rozporządzenie wykonawcze nakładające sankcje finansowe na czterech ekstremistycznych osadników żydowskich zaangażowanych w ataki na Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu. Jest to już drugi pakiet restrykcji przeciwko izraelskim ekstremistom. Biuro premiera Benjamina Netanjahu oświadczyło, że "nie ma potrzeby podejmowania w tej sprawie nadzwyczajnych środków".
W ramach ogłoszonych w czwartek działań sankcjami objęto czterech obywateli Izraela, którzy przewodzili atakom przeciwko palestyńskim cywilom oraz izraelskim aktywistom pokojowym na Zachodnim Brzegu, podpalaniu budynków i pól uprawnych, niszczeniu ich mienia i wypędzaniu z domów. W wyniku jednego ze sprowokowanych przez tę czwórkę zdarzeń zginął jeden Palestyńczyk, zaś wielu innych zostało rannych.
"Izrael musi robić więcej, by powstrzymać przemoc przeciwko cywilom na Zachodnim Brzegu i pociągać do odpowiedzialności sprawców" - zaznaczył w oświadczeniu szef dyplomacji USA Antony Blinken.
W osobnym oświadczeniu doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan stwierdził, że przemoc ze strony izraelskich osadników na palestyńskich terenach "stwarza poważne zagrożenie dla pokoju, bezpieczeństwa i stabilności na Zachodnim Brzegu, w Izraelu i regionie Bliskiego Wschodu oraz zagraża interesom bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych".
Jest to już druga transza sankcji przeciwko ekstremistycznym osadnikom, tym razem umożliwiająca m.in. zablokowanie funduszy tych osób znajdujących się na terenie jurysdykcji USA. Za pierwszym razem ogłoszono jedynie restrykcje wizowe oznaczające zakaz wjazdu do USA.
Jak pisze Reuters, premier Izraela Benjamin Netanjahu, który stoi na czele religijno-prawicowej koalicji, opiera się apelom USA o opracowanie planu dla Strefy Gazy po zakończeniu konfliktu i przyjęcie porozumienia pokojowego, które przewiduje funkcjonowanie obok siebie państwa izraelskiego i palestyńskiego.
Odpowiedź Izraela. "Nie ma potrzeby podejmowania nadzwyczajnych środków"
Biuro Netanjahu oświadczyło, że środki podjęte przez USA, dotyczące nałożenia sankcji, są niepotrzebne. "Izrael na całym świecie podejmuje działania przeciwko wszystkim łamiącym prawo i dlatego nie ma potrzeby podejmowania w tej sprawie nadzwyczajnych środków" – czytamy w komunikacie.
Minister finansów Bezalel Smotrich, lider prawicowej partii proosadniczej Religijny Syjonizm, wchodzącej w skład rządowej koalicji, także wydał oświadczenie, w którym sprzeciwił się zarządzeniu Bidena.
Kampania "przemocy ze strony osadników" jest antysemickim kłamstwem rozpowszechnianym przez wrogów Izraela w celu oczernienia pionierskich osadników i przedsiębiorstw osadniczych oraz wyrządzenia im krzywdy, a tym samym oczernienia całego Państwa Izrael" – napisał Smotrich.
Źródło: PAP, Reuters