Izrael nie weźmie udziału w ewentualnym ataku na Syrię. - Nie jesteśmy stroną wojny domowej w Syrii, lecz jeśli odkryjemy jakąkolwiek próbę zaatakowania nas, odpowiemy z pełną siłą - powiedział premier Benjamin Netanjahu.
W czasie, gdy państwa zachodnie rozważają możliwość operacji militarnej wobec władz Syrii, premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że jego kraj nie przyłączy się do "antysyryjskiej" koalicji. Jednak jak zaznaczył po konsultacjach w Tel Awiwie na temat bezpieczeństwa, "Izrael jest przygotowany na każdy scenariusz".
- Nie jesteśmy stroną wojny domowej w Syrii, lecz jeśli odkryjemy jakąkolwiek próbę zaatakowania nas, odpowiemy, i to odpowiemy z pełną siłą - powiedział premier Netanjahu.
Amerykański atak, a odwet na Izraelu
Wielu Izraelczyków obawia się, że prezydent Syrii Baszar el-Asad może uderzyć na Izrael w odwecie za interwencję Zachodu spowodowaną użyciem przez wojska prezydenta Asada broni chemicznej przeciwko powstańcom. - Przedstawiciele Zachodu powiedzieli opozycji syryjskiej, że w najbliższych dniach należy oczekiwać uderzenia w Syrii - podały źródła po spotkaniu obu stron w Stambule.
Według wysokich rangą urzędników USA, do ataku mogłoby dojść już w czwartek. Prawdopodobnie operacja byłaby trzydniowym uderzeniem przeprowadzonym przy użyciu rakiet.
Autor: rf/jk / Źródło: PAP